Rozdział XI

383 36 5
                                    

*Kai POV*

Kurcze, to nie tak miało wyglądać! Miała do mnie przyjść, rzucić mi się na szyję i... Stopuj Jongin, to tylko twoja chora wyobraźnia...Po prostu to miało wyglądać inaczej. Napewno nie miała się na mnie zezłościć. Przecież chciałem dobrze. Mieliśmy spędzić razem trochę czasu, no ale oczywiście coś musiało pójść nie tak.
Po chwili wybiegłem za nią ze studia. Gdy już ją dogoniłem, nie mogłem uwierzyć swoim oczom. Rozmawiała z Chanyeolem, a po chwili gdzieś razem poszli. Coś we mnie zakuło. To miało wyglądać zupełnie inaczej! To ze mną miała gdzieś iść!

*HyoSang POV*

Po spotkaniu z niejakim Chanyeolem poszłam jeszcze posiedzieć na rynku. Na ławce zauważyłam głośno oddychającego człowieka, więc postanowiłam podejść.

- Wszystko w porządku? - zapytałam z nadzieją, że nic mu nie jest

Nieznajomy podniósł głowę i po oczach poznałam, że nie jest zadowolony moim widokiem

- Ty się jeszcze pytasz?! Obiegłem chyba cała Koreę żeby je zgubić! Wisisz mi za to kurczaka! - powiedział wkurzony Kyungsoo

- No przepraszam! - zaśmiałam się lekko

- Dobra...- zrobił kilka głośniejszych wydechów i znowu zaczął mówić - Nie przepraszaj, tylko pomóż mi się doczołgać do studia, bo nie mam już siły...- powiedział po czym wzięłam go pod rękę

Widać było po nim, że jest zmęczony. A raczej było uczuć, bo nie pachniał za ładnie... Akurat gdy doszłam z nim do studia, była równa 8:00.

- Dzień dobry! - powiedziałam do szefa, który akurat był na holu - Co dzisiaj? - zapytałam lekko się uśmiechając

Szef odwrócił głowę po czym lekko się uśmiechnął.

^^^

Ufuf prawie zapomniałam dodać ;3

Ręcznik II KaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz