Rozdział X

414 37 7
                                    

Zamaskowana postacią okazał się mój wczorajszy wybawiciel, czyli niejaki Chanyeol.

- Hej? - zapytałam lekko zdziwiona

Czy ja mam dzisiaj jakiegoś pecha? Cały czas spotykam jakiś ludzi z mojej pracy.

- Z tego co wiem, to za godzinę dopiero masz być w pracy...Więc dałabyś się zaprosić na kawę? - zapytał pewnie

Co oni wszyscy tak nagle chcą spędzać ze mną czas? Zawsze jak przyjmą nową pracownice to zapraszają ją na kawę?

- Eh...No niech będzie i tak nie mam nic do roboty...- powiedziałam od niechcenia

Chłopak tylko się szeroko uśmiechnął i prowadził mnie w kierunku jakiejś kawiarni. 

~*~

- Spodziewałem się, że Kai cię wybierze. - powiedział w moją stronę

Popatrzyłam na niego z zdziwieniem.

- No bo wiesz...Kai jest taki...- zamyślił się chłopak -...płytki? Tak, płytki to odpowiednie określenie. Uważaj lepiej na niego, może wydawać się być fajny, ale tak naprawdę...- popatrzył się gdzieś w szybę

Zaczęłam się zastanawiać, czy to co mówi jest prawdą. Zresztą, po co miałby kłamać? Przecież Kai z początku nie był za miły, często zmienia charakter, może faktycznie powinnam na niego uważać? Tylko czemu mnie przed nim ostrzega? Może mówi to tylko temu bo są na siebie źli?

- Czemu mnie ostrzegasz? - zapytałam zaciekawiona

- Bo nie chce by cię zranił. Wiem jaki jest i chce uchronić przed nim jak najwięcej ludzi, w tym ciebie, bo... Widziałem jak się na ciebie patrzył. Myślę, że tylko temu cię wybrał...- powiedział nieco zakłopotany

Teraz wszystko się zgadza. Czyli Kai zatrudnił mnie tylko po to, żeby się mną zabawić?

^^^

Ziiiiimnoo...Teraz mam internet w telefonie, wiec może coś napisze w szkole ^^ Miłego dnia!

Ręcznik II KaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz