Rozdział XXII

247 23 12
                                    

Moje myśli się uspokoiły gdy jedyne kogo zobaczyłam w pokoju był Kyungsoo. Siadłam koło niego na kanapie, których było tu kilka i kątem oka postanowiłam sprawdzić co czyta.

- Podglądacz - powiedział bijąc mnie czytana przez niego książką w nos

- Ałć - powiedziałam dotykając się po obolałym nosie - To bolało...- dodałam udając oburzoną

- Nie wtykaj nosa w nie swoje książki!  - zaśmiał się chłopak po czym całkiem mnie ignorując ponownie czytanie

Po chwili już powoli zasypiałam, ale przebudził mnie dźwięk otwieranych drzwi.

- O, siemka - powiedziało kilkoro chłopców wchodząc do pomieszczenia

O dziwo w ich grupie nie było Jongina. Uśmiechnieci rozsiedli się po wszystkich kanapach i zaczęli przeglądać jakieś rzeczy na telefonach. Widząc, że nikt nie ma zamiaru mi przeszkadzać ponownie zamknęłam oczy w celu krótkiej drzemki. Niestety nie na długo, bo chyba znudziło się im siedzenie w telefonach.

- Zastanowiłaś się już nad zostaniem nasza gosposia? - nagle przede mną pojawił się kucający Lay, uśmiechniety od ucha do ucha

- Em... Jeszcze nie. - powiedziałam ziewając

- Proszę, zgódź się, nie znajdziemy lepszej gosposia - nagle głowa Laya znalazła się na moich udach

- Lay! Zachowuj się! - krzyknął na niego Suho odpychając go ode mnie

- Ała! Uważaj sobie Suho! - powiedział obrażony Lay

Teraz przede mną znajdował się Suho, ale pomimo, że wydawał się być inny niż reszta to i tak zapytał.

- To jak? Zostań nasza gosposia błagam! Będziemy grzeczni! - błagał mnie na kolanach

Zauważyłam, że każdy osobny członek zespołu jest tak samo upierdliwy. Nie rozumiem co jest we mnie takiego ale postanowiłam się nad tym nie zastanawiac.

Tak, dobrze HyoSang, miej wyjebane. Odkad zaczęłam tu pracować stałam się kłębkiem nerwów, czyli kompletnym przeciwieństwem mnie przed praca. Muszę się jakoś odstresować w najbliższym czasie, bo posiwieje. Może jakas impreza? To nie brzmi nawet najgorzej, po ostatnich wydarzeniach przydałoby mi się trochę zabalować.

Z zamysłu wyrwał mnie jednak Chanyeol.

- O czym tak myślisz? - powiedział siadając centralnie koło mnie, oplatajac rękę wokol moich ramion

Czy ty sie dobrze czujesz? Gdzie ta ręka? A zaraz, miałam mieć totalnie wyjebane.

- Że pójdę dziś na impreze - powiedziałam bez żadnych skrupolow

Wszystkich jakby zamurowało. Czy to dziwne, że dwudziestolatka ma ochotę zaimprezować?

- Co to za impreza? - zapytał Chanyeol

- Nie wiem jeszcze, coś wymyślę - powiedziałam stracajac jego rękę

Dzięki jednej myśli mój nastrój potrafił zmienić się o 360°, no ale coz, taki już mój urok.

Po naszej rozmowie do pomieszczenia weszła reszta zespołu z menadżerem, więc od razu wszyscy się zebralismy i ruszyliśmy w podróż na plan, oczywiscie w osobnym busie.

~*~

O równej 17 wyszłam z pracy, po czym skierowałam się na busa, żeby jak najszybciej trafić do domu. Po drodze wybrałam numer do jednego z moich 'przyjaciół' - Namyeona.

Halo?

HyoSang? Jak ja cie dawno nie widziałem! Chcesz w końcu pójść że mną na randkę, słoneczko?

Nie, dalej mam mózg, spokojnie.  Dzwonię żeby zapytać, czy nie wiesz o jakiejś imprezie dzisiaj? Czuje straszna potrzebę wybrania się gdzies.

Może wiem, może nie...


Spierdalaj

No dobra już, dobra, idę na jedną większą domowke dziś, mogę cię wkręcić

Dzieki Myeon!

To kiedy się ruchamy?

Rozłączyłam się, cicho wzdychając. Namyeon to typ człowieka imprezowicza, który rucha co popadnie, wciąga i pije co popadnie, jest bardzo wulgarny, a do tego ma masę bardzo głupich pomysłów, no ale temu się z nim zadaje. Ostatnio musiałam zrobić sobie od niego 'odwyk' z powodu pracy, nie byłoby dobrze gdyby poza problemami w domu wyrzucili mnie także z pracy przez przyjście pijana lub zjarana do pracy, wtedy moje życie wręcz ległoby w gruzach.

Przygotowanie się zajęło mi dwie godziny, ale jak na mnie to wcale nie jest tak dużo. Ubrałam się w czarne dziurawe rurki, szarą koszulkę z wycięciem pod pachami i przy dekolcie, która wsadziłam do spodni, a na staniku miałam czarne sznureczki, co wyglądało bardzo dopasowanie. Do tego założyłam zwykle czarne trampki, skórzaną różowa kurtkę, a na włosach zrobiłam se loki. Gdy popatrzyłam na siebie w lustrze, mogłam bez skrepowania powiedzieć, że wyrwę każdego faceta na tej imprezie. Nie mogłam doczekać się dzisiejszego stanu, w którym nie będę o niczym myśleć, bo będę tak pijana. Pomimo, że nie wyglądam na osobę, która uwielbia imprezować, to raz na jakiś czas muszę iść się wybawić, żeby zmyć z siebie cały stres i wszytko co mnie denerwuje.

~*~

O 20 przyjechał pod mój dom Namyeon i razem z nim ruszyłam w stronę miejsca w którym ma się odbyć dzisiejsza impreza.

- U kogo to w ogóle jest? - zapytałam ciekawa organizatora

- A u takiego mojego znajomego. Chung YongSun, kojarzysz? - zapytał nie odrywając wzroku od swojego telefonu

- Czekaj...To nie jest przypadkiem syn właściciela tego klubu w centrum miasta? 

- O, tak, to on. Skąd go znasz? - zapytał niespecjalnie zaciekawiony

- Znajomy HyunYoona. - powiedziałam krótko, nie do końca zgodnie z prawdą

Co prawda - był to znajomy HyunYoona, ale niestety znałam go też z innej strony. Jakiś rok temu się we mnie zakochał na zabój, można powiedzieć, że miał bzika na moim punkcie i zachowywał się jak jakiś psychopata. Jednak udało mi się go spławić, poprzez wymyślenie, że mnie zdradził, w wymyślonym przez niego związku. Boję się trochę reakcji chłopaka na mój widok, ale może akurat się nie spotkamy, albo mnie nie pozna, bo ścięłam włosy i inaczej się pomalowałam.

Szybko dotarliśmy pod duża posiadłość i już na wejściu było słychać bardzo głośna muzykę. Wieczór zapowiadał się bardzo ciekawie...

^^^

J

apierdziuuuu ale dawno nie dodawałam nic! 
Nic nie poradzę na brak weny, ale teraz mam jakiś pomysł na najbliższe rozdziały, więc bedą się pojawiać raczej częściej niż raz na pół roku xD
kc was bubuśki

Ręcznik II KaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz