Rozdział 9

249 10 0
                                    


MAX' S POV
Cały czas myślę o Gammie, w nocy nie mogłem spać. Muszę ją jak najszybciej znaleźć i z nią porozmawiać. Teraz jestem w kuchni i jem śniadanie, a za parę minut będę wychodził z domu. Skonczyłem szybko jedzenie, zabrałem plecak i poszedłem szybkim krokiem do szkoły, słuchając jak zwykle muzyki. Zanim się obejrzałem byłem pod szkołą. Kątem oka zobaczyłem Gammę. Miała rozpuszczone włosy, czarne spodnie z dziurami, czarmą bluzkę z nadrukiem i wyrazisty makijaż. Stała obok bardzo drogich samochodów. Jedno pytanie zaprzątało moją głowę - czy to są jej samochody? W sumie należy do gangu, więc zapewne śpi na kasie i stać ją na takie cudeńka. Zazdroszczę jej.
Wszedłem do szkoły. Pomyślałem, że spróbuję porozmowawiać z nią później. Zabrałem potrzebne ksiażki i udałem się na lekcję historii z panem Williamsem. Od razu, gdy wszedłem do sali rozległ się dzwonek na lekcje. Rozglądam się po całej klasie, jednak nigdzie nie zobaczyłem Gammy. Do klasy wszedł nauczyciel, więc wszystkie głosy umilkły. Po 5 minutach lekcji weszła do klasy Emma z Gammą. Jakby nigdy nic poszły siąść do swojej ławki.
- A wy dokąd, myślicie że was nie widzę?
- Do ławki, nie widać? - zabiera głos Emma? Nie wiedziałam, że jest taka odważna. Zawsze uważałem ją za cichą osóbkę. "Nie oceniaj książki po okładce". To idealnie do niej pasuje.
- Możecie wyjść i tak macie nieobecności. - mężczyzna spojrzał na nie z pogardą.
- Dowidzenia! - wyszły, głośno trzaskając drzwiami. Reszta lekcji minęła spokojnie.
Nie widziałem już potem dziewczyn. Najwyraźniej zrobiły sibie wolne. Na stołówce spotkałem Alexa, więc skierowałem się do jego stolika.
- Siema stary - przybiliśmy piątkę.
- Co tam?
- Widziałeś może Gamme?
- A czemu o nią pytasz?
- Jestem ciekawy.
- Niech Ci będzie. Nie, nie widziałem.
- Dzięki, ja spadam. Muszę coś załatwić.
- Do zobaczenia pózniej - miałem się odwracać, jednak głos przyjaciela mnie zatrzymał.
- Słuchaj Max, bo mam sprawę.
- Jaką? - ciekawe, o co tym razem chodzi.
- Dzisiaj są wyścigi, chcesz iść ze mną?
- Mam wolny wieczór, więc czemu nie.
- Przyjadę po Ciebie o 23:30. Równo o północy są wyścigi.

Do końca wszystkich lekcji została mi tylko jedna godzina, więc postanowiłem ją sobie odpuścić.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Wykąpałem się i przebrałem w czyste ubrania. Kiedy byłem gotowy, zadzwonił do mnie telefon.

- Jestem już przed twoim domem, za ile bedziesz gotowy?
- Już wychodzę - rozłaczyłem się i zszedłem po schodach.

Life in the gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz