Rozdział 24

177 8 1
                                    

Obudził mnie mój przeklęty budzik. Postanowiłam nie iść do szkoły, bo muszę zająć sie Alanem i mieć pewność, że nic mu się nie stanie.
Od razu po śniadaniu poszłam sprawdzić co z chłopakiem.
Zapukałam delikatnie i weszłam jak usłyszałam proszę.
- Jak się czujesz?
- Bardzo zmęczony, cieszę się, że Cię widzę - zaśmiałam się na jego słowa.
- Widzę, że już Ci lepiej - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Przy Tobie zawsze.
- Dobra przynieść Ci coś romeo?
- Na razie niczego nie potrzebuję, dzięki - miałam zamiar wyjść z pokoju chłopaka, bo nie chciałam go męczyć, ale Alan mnie zatrzymał.
- Możesz zostać, proszę G.
- Dla Ciebie wszystko - powiedziałam i puściłam mu oczko.
Gdy słyszsłam jak oddech chłopaka się uformował, wstałam cicho i wyszłam z pokoju. Kierując się w stronę salonu.
- Jak z nim ? - zapytała Emma.
- Już o wiele lepiej - odparłam ze szczerym uśmiechem.
- Mogę do niego pójść ? - zapytał tym razem Jammie.
- Teraz śpi, więc nie za bardzo.
- To w takim razie zajrzę do niego pózniej - odparł rozczarowany.
- Masz ochotę na przejeżdżkę po mieście? - zapytała mnie Emma. Dawno już nie jeździłam, więc musiłam coś z tym zrobić.
- Jasne, chodź.
Jak zwykle szalałyśmy z Emmą na drogach. Łamiąc przy tym wszystkie przepisy. Przepisy są po to by je łamać, prawda?
Wróciłyśmy późno, ale za bardzo mnie to nie obchodziło. Zajrzałam jeszcze szybko do Alana. Spał, był taki niewinny. Patrzyłam jeszcze na niego przez chwilę i ruszyłam w stronę drzwi, lecz mnie zatrzymał.
- Gdzie idziesz kochanie?
- Udawałałeś, że śpisz? - chłopak się zaśmiał i przyciągnął mnie do siebie.- Jak się czujesz?
- Jak jesteś przy mnie to świetnie.
- Widzę, że humor Ci dopisuję. - uśmiechnęłam się szczerze.
Przytulaliśmy się przez duższy czas i poczułam, że oddech chłopaka się umiarkował. Zasnął w moich ramionach. Jak ja kocham tego idiotę.

Ostatni rozdział i epilog :(

Life in the gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz