08

3.3K 153 0
                                    

Spakowałam już wszystkie swoje rzeczy i byłam gotowa.

- Może zostaniesz? - zapytała z nadzieją Emily.

- Wolę wrócić do domu. Przepraszam, ale po prostu tak będzie lepiej.

- Jak uważasz. - powiedziała i mocno mnie przytuliła. - Trzymaj się tam.

- Ty też. - powiedziałam.

- Jedziesz z Chrisem? - zapytała.

- Tak jakoś wyszło. - powiedziałam i wzruszyłam ramionami.

- Okeeey. - powiedziała lekko zdziwiona.

- No co?

- Przecież przyjechałaś własnym samochodem.

- Który się zepsuł. Nie pamietasz?

- Faktycznie. No dobra to pa.

- Pa. - powiedziałam i wyszłam z pokoju razem ze Śnieżkiem.

Gdy byłam na dole powiedziałam ciche do widzenia dla personelu i wyszłam na zewnątrz. Od razu zaczęłam szukać wzrokiem samochodu Chrisa. Jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć. Po chwili usłyszałam gwizdnięcie, przez co od razu odwróciłam się w stronę źródła dźwięku. Moim oczom ukazał się piękny Range Rover, w którym siedział Chris. Od razu podeszłam do samochodu. Wrzuciłam na tylne siedzenie moje rzeczy i wsiadłam do przodu na miejsce pasażera, biorąc na kolana Śnieżka. Chłopak bez słowa wyjechał na ulice. Po chwili ciszy, jednak postanowił się odezwać.

- A więc... - odchrząknął i znowu zaczął mówić. - Przepraszam. - powiedział i przeniósł swój wzrok na drogę.

- Jeśli mogę wiedzieć, za co? - zapytałam lekko zdezorientowana.

- W sumie to za wszystko. - powiedział i wzruszył bezradnie ramionami. - Nie chciałem zaczynać tego tematu, ale jedna rzecz nadal nie daje mi spokoju.
Otóż bardzo Cię przepraszam za to jak bardzo przeze mnie cierpiałaś. Wiem, że na to jest już trochę za późno. - powiedział i się skrzywił. - Ale po prostu chce żeby między nami było dobrze. Nawet jeśli nie będziemy razem. - powiedział, wzdychając.

Nie poznawałam go. Wszystkim się przejmował, a szczególnie mną i wszystkim co związane było ze mną. W tym momencie uświadomiłam sobie, że on cierpiał tak samo mocno jak ja. To bardzo bolało. Świadomość, że ta osoba była kiedyś dla Ciebie wszystkim, a teraz była tylko wspomnieniem. Po kilku minutach ocknęłam się i spojrzałam na chłopaka, który cały czas śledził mnie wzrokiem.

- Nie mówmy o tym. - powiedziałam i wbiłam wzrok w obraz za oknem.

Nie chciałam kolejny raz poruszać tego tematu. To było było dla mnie za dużo. Strasznie przeszkadzała mi cisza panująca w samochodzie więc włączyłam radio. Leciała piosenka Shawna Mendesa-Never be alone.

- Ohh. - jęknęłam gdy tylko usłyszałam pierwsze słowa.

Chris tylko się uśmiechnął i zaczął śpiewać.

- Błagam, przestań. - powiedziałam.

Chłopak znowu się uśmiechnął i zaczął śpiewać jeszcze bardziej wczówajac się w piosenkę.

- Dałn. - powiedziałam równocześnie cicho się śmiejąc.

- You'll never be alone when you miss me close your eyes I may be far but never gone. - zaczął śpiewać.

- Robisz to specjalnie. - pisnęłam tak jak bym miała 5 lat.

- No co bardzo fajna piosenka. - powiedział udając niewiniątko.

- Kłamca.

Chłopak tylko się uśmiechnął i pokręcił głową.

- Co ty tak cały czas się szczerzysz? To nie jest normalne. - powiedziałam rozbawiona.

- Mam powody. - powiedział i zerknął na mnie znowu się uśmiechając.

W tym momencie poczułam jak moje policzki robią się gorące. Chris tylko zachichotał i podgłośnił radio, w którym leciała już kolejna piosenka.

- Tak szybko sobie Ciebie nie odpuszcze. - powiedział i znowu na mnie popatrzył, szczerze się uśmiechając, a w oczach miał te same iskierki, które zawsze mu towarzyszyły gdy na mnie patrzył.

- Jeszcze zobaczymy. - powiedziałam z cwaniackim uśmiechem na twarzy.

- Wiesz, musisz coś wiedzieć. Jeśli coś chce to zawsze to mam, a w tym przypadku nie będzie inaczej.

Nie pozwól mi odejść |Spotkanie po latach 2| |Chris Collins| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz