Obudził mnie dzwoniący telefon. Od razu odebrałam. Po drugiej stronie odezwał się znany mi głos.
- Cześć. - powiedziała radosna Emily.
- Hej. Co tak dawno się nie odzywałaś?
- To raczej ty mi nie raczyłaś powiedzieć, że znajdujesz się w Hiszpanii, i to z kim. - powiedziała.
- Ale już chyba wiesz. Ciekawa jestem od kogo.
- No wiesz, Aron w końcu jest bratem twojego narzeczonego. - pisnęła. - Myślałam, że sama się pochwalisz, ale jak nie to nie. - powiedziała rozbawiona.
- I tak na razie nie zamierzamy wziąć ślubu. - powiedziałam i wyszłam bardzo cicho z pokoju, tak aby nie obudzić Chrisa.
- Dlaczego? - zapytała zdziwiona.
- Po co? Przecież jest dobrze tak jak jest, po za tym nie myślisz, że to trochę za szybko?
- A nie pomyślałaś, że może Chris tego chce, może on po prostu chce się z tobą związać, żeby mieć cię do końca życia tylko dla siebie. - powiedziała.
- Sama nie wiem. Kocham go tak bardzo, ale myślę, że powinniśmy jeszcze trochę z tym zaczekać. - powiedziałam.
- No dobrze, ja się nie wtrącam.
- Wcale.
- Ej, ja chce dla ciebie jak najlepiej. - powiedziała oburzona.
- Wiem, wiem. Lepiej powiedz co tam u Arona.
- Dobrze, cały czas pracuje, ale obiecał, że wyskoczymy na jakieś wakacje. - powiedziała szczęśliwa.
- Ahh dobrze, że jesteście jednak razem. - powiedziałam cały czas się uśmiechając.
- A ja się cieszę, że jesteś z Chrisem. Jeśli ty lub on to spieprzycie to spodziewajcie się mojej wizyty. - powiedziała poważnie, na co od razu wybuchłam śmiechem.
- Trzymaj się mała, jak wrócisz to na pewno wyjdziemy na kawę czy coś. Pa. - powiedziała i się rozłączyła.
Odłożyłam telefon na blat stołu i zaczęłam sobie przygotowywać śniadanie. Po chwili usłyszałam za sobą hałas przez co od razu się odwróciłam. Na środku pokoju stał Chris i nerwowo drapał się po karku. Od razu wiedziałam, że coś zrobił, ale jeszcze nie wiedziałam co.
- Co to był za hałas? - zapytałam.
- Potknąłem się na schodach. - powiedział szybko.
- Tak? - zapytałam podejrzliwie.
- Tak. - powiedział i lekko się uśmiechnął, po czym podszedł do mnie i objął mnie w talii.
- Kochanie. - jęknął, przez co mój wzrok od razu pomaszerował w jego stronę. - Słyszałem co nieco z waszej rozmowy. - powiedział i przeniósł wzrok na mój telefon.
- I co w związku z tym? Już nie będę mówić, że nie powinno się podsłuchiwać czyichś rozmów.
- Sama mówiłaś, że nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. - powiedział, zadowolony ze swojej wypowiedzi.
- No dobra, więc co chcesz mi powiedzieć.
- Ufasz mi?
- Tak.
- Kochasz mnie?
- Przecież dobrze wiesz.
- Ale odpowiedz. - powiedział i wbił wzrok w podłogę.
- Tak kocham cię.
- To dlaczego nie chcesz wziąć ślubu? - zapytał zawiedziony.
- Ale ja nie powiedziałam, że nie chce w ogóle. Po prostu nie chce teraz. - powiedziałam spokojnym głosem.
Chris nic nie odpowiedział, jedynie nadal wpatrywał się w podłogę, a jego oczy były przepełnione bólem. Strasznie źle się czułam z myślą, że właśnie zraniłam najważniejszą osobę w moim życiu. Powoli podniosłam podbródek chłopaka i zmusiłam go żeby na mnie popatrzył.
- Chris...
- Nic nie mów. Po prostu na razie zostaw mnie w spokoju. - powiedział po czym wyszedł z hotelu.
Stałam oszołomiona i nie wiedziałam co mam zrobić. Wiedziałam, że Chrisowi zależy na ślubie, ale nie, że aż tak bardzo.
![](https://img.wattpad.com/cover/91977953-288-k814336.jpg)
CZYTASZ
Nie pozwól mi odejść |Spotkanie po latach 2| |Chris Collins| ✔
FanfictionChris i Isa kochali się ponad wszystko, jednak to nie wystarczyło. Kiedyś razem, a teraz osobno. Jak potoczy sie ich historia? Dowiecie się w tym ff Może zawierać : *wulgaryzmy Druga część Spotkania po latach Najpierw koniecznie przeczytaj pierws...