22

2.5K 140 2
                                    

Obudził mnie dzwoniący telefon. Od razu odebrałam. Po drugiej stronie odezwał się znany mi głos.

- Cześć. - powiedziała radosna Emily.

- Hej. Co tak dawno się nie odzywałaś?

- To raczej ty mi nie raczyłaś powiedzieć, że znajdujesz się w Hiszpanii, i to z kim. - powiedziała.

- Ale już chyba wiesz. Ciekawa jestem od kogo.

- No wiesz, Aron w końcu jest bratem twojego narzeczonego. - pisnęła. - Myślałam, że sama się pochwalisz, ale jak nie to nie. - powiedziała rozbawiona.

- I tak na razie nie zamierzamy wziąć ślubu. - powiedziałam i wyszłam bardzo cicho z pokoju, tak aby nie obudzić Chrisa.

- Dlaczego? - zapytała zdziwiona.

- Po co? Przecież jest dobrze tak jak jest, po za tym nie myślisz, że to trochę za szybko?

- A nie pomyślałaś, że może Chris tego chce, może on po prostu chce się z tobą związać, żeby mieć cię do końca życia tylko dla siebie. - powiedziała.

- Sama nie wiem. Kocham go tak bardzo, ale myślę, że powinniśmy jeszcze trochę z tym zaczekać. - powiedziałam.

- No dobrze, ja się nie wtrącam.

- Wcale.

- Ej, ja chce dla ciebie jak najlepiej. - powiedziała oburzona.

- Wiem, wiem. Lepiej powiedz co tam u Arona.

- Dobrze, cały czas pracuje, ale obiecał, że wyskoczymy na jakieś wakacje. - powiedziała szczęśliwa.

- Ahh dobrze, że jesteście jednak razem. - powiedziałam cały czas się uśmiechając.

- A ja się cieszę, że jesteś z Chrisem. Jeśli ty lub on to spieprzycie to spodziewajcie się mojej wizyty. - powiedziała poważnie, na co od razu wybuchłam śmiechem.

- Trzymaj się mała, jak wrócisz to na pewno wyjdziemy na kawę czy coś. Pa. - powiedziała i się rozłączyła.

Odłożyłam telefon na blat stołu i zaczęłam sobie przygotowywać śniadanie. Po chwili usłyszałam za sobą hałas przez co od razu się odwróciłam. Na środku pokoju stał Chris i nerwowo drapał się po karku. Od razu wiedziałam, że coś zrobił, ale jeszcze nie wiedziałam co.

- Co to był za hałas? - zapytałam.

- Potknąłem się na schodach. - powiedział szybko.

- Tak? - zapytałam podejrzliwie.

- Tak. - powiedział i lekko się uśmiechnął, po czym podszedł do mnie i objął mnie w talii.

- Kochanie. - jęknął, przez co mój wzrok od razu pomaszerował w jego stronę. - Słyszałem co nieco z waszej rozmowy. - powiedział i przeniósł wzrok na mój telefon.

- I co w związku z tym? Już nie będę mówić, że nie powinno się podsłuchiwać czyichś rozmów.

- Sama mówiłaś, że nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. - powiedział, zadowolony ze swojej wypowiedzi.

- No dobra, więc co chcesz mi powiedzieć.

- Ufasz mi?

- Tak.

- Kochasz mnie?

- Przecież dobrze wiesz.

- Ale odpowiedz. - powiedział i wbił wzrok w podłogę.

- Tak kocham cię.

- To dlaczego nie chcesz wziąć ślubu? - zapytał zawiedziony.

- Ale ja nie powiedziałam, że nie chce w ogóle. Po prostu nie chce teraz. - powiedziałam spokojnym głosem.

Chris nic nie odpowiedział, jedynie nadal wpatrywał się w podłogę, a jego oczy były przepełnione bólem. Strasznie źle się czułam z myślą, że właśnie zraniłam najważniejszą osobę w moim życiu. Powoli podniosłam podbródek chłopaka i zmusiłam go żeby na mnie popatrzył.

- Chris...

- Nic nie mów. Po prostu na razie zostaw mnie w spokoju. - powiedział po czym wyszedł z hotelu.

Stałam oszołomiona i nie wiedziałam co mam zrobić. Wiedziałam, że Chrisowi zależy na ślubie, ale nie, że aż tak bardzo.

Nie pozwól mi odejść |Spotkanie po latach 2| |Chris Collins| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz