05

3.3K 156 3
                                    

Stałam oszołomiona i nie miałam odwagi sie odwrócić. Wiedziałam, że Chris jest wkurzony i to bardzo.

- Myślałaś, że się nie dowiem? Naprawdę masz mnie za tak głupiego? - powiedział i zaśmiał się bez humoru.

Poczułam łzy w oczach, ale mimo tego odwróciłam się do chłopaka.

- Co ty sobie wyobrażasz? Co? Że będę się zachowywać tak jak by nic się nie stało? Że Ci od tak wybacze? - powiedziałam zdenerwowana.- Właśnie, że nie. Wszystko się skończyło pół roku temu. Powinieneś już dawno o tym wiedzieć. - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.

- Stój. - powiedział łagodniej.

- Wal się. Mam Cię gdzieś.

Weszłam do swojego pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Już nawet nie było mi przykro czy smutno. Byłam zła, a wręcz wściekła. Miałam go dość. Po chwili usłyszałam uporczywe pukanie do drzwi. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.

- Nie mam zamiaru na Ciebie patrzeć, a co dopiero z tobą rozmawiać.

- I tak prędzej czy później będziesz musiała.

- Nie zdziw się.

- Otwórz te cholerne drzwi.

- Ani mi się śni.

- To będę tu cały czas siedział.

- Proszę bardzo. Ja się stąd nawet nie rusze.

- Ja też nie.

- Super.

- Super.

Znowu położyłam się na łóżko. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Emily.

- Halo

- Cześć gdzie Wy jesteście? - zapytałam.

- Wrócimy za jakieś 2 godziny więc masz czas dla siebie.

- Ale... - nie dokończyłam, bo dziewczyna się rozłączyła.

Aha no fajnie. Będę tu siedziała przez cały czas i jeszcze ten idiota siedzi pod moimi drzwiami. Ja to mam zawsze szczęście.

- Otworzysz czy nie? - odezwał się po jakichś 10 minutach.

- Nie.

- Chociaż porozmawiajmy.

- Nie mamy o czym.

- A właśnie, że mamy. Dobrze o tym wiesz.

- No dobra i co z tego? Nie pomyślałeś, że nie mam ochoty z tobą rozmawiać?

- Ale ja tak. Po za tym potrzebuje tego. Proszę Cię Isa. - powiedział rozpaczliwie.

Byłam nie ugięta, aż do teraz. Powoli podeszłam do drzwi i cicho je otworzyłam. Chłopak od razu wszedł do środka.

- A więc? Streszczaj się.

Chciałam pokazać, że wcale mi nie zależy i chyba mi to do tej pory wychodziło. Usłyszałam westchnięcie. Chris cały czas patrzył na mnie tymi pięknymi oczami i zbierał myśli. Jednak po chwili w końcu się odezwał.

- Wcześniej chciałem ci wszystko wyjaśnić. Byłem nawet w szpitalu, ale mnie mnie wpuścili. Po prostu chce porozmawiać.

Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam i czekałam na wypowiedź chłopaka.

- Wiem, że Cię zawiodłem. Te wszystkie kłamstwa. Zakład i w ogóle, ale ja Cię naprawdę kocham i mi na tobie zależy. Wiem, że jest już na to o wiele za późno. Po prostu chciałem Ci to powiedzieć. Szukałem Cię. Gdy usłyszałem, że przeprowadziłaś się do innego miasta, moje życie straciło sens. Tak strasznie za tobą tęsknię. - powiedział i wytarł łzy ze swojego policzka. - Nie chce Ci przeszkadzać ani wchodzić Ci w życie. Po prostu wiedz, że do końca życia będziesz dla mnie najważniejsza. - powiedział i wyszedł.

Stałam na środku pokoju i nawet nie próbowałam powstrzymywać łez. To był koniec i każde z nas bardzo dobrze o tym wiedziało.

Nie pozwól mi odejść |Spotkanie po latach 2| |Chris Collins| ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz