Hogsmeade

5.4K 300 55
                                    

Z pokoju wspólnego od razu pomaszerowałam do mojego pokoju po kurtkę i pieniądze. Może coś mi się spodoba?

Kiedy już zabrałam potrzebne rzeczy wróciłam do pokoju wspolnego, w którym czekała na mnie Mionka.

-To co? Gotowa na najlepszy dzień z wyluzowaną Mionką? -powiedziała śmiejąc się
-Ależ oczywiście że tak wariacie -ja także się zaśmiałam

Wyszłyśmy z pokoju wspólnego i udaliśmy się do wieży Gryffindoru żeby Herm mogła wziąć potrzebne rzeczy. W nim spotkaliśmy Harrego i Rona.

-A wy gdzie się wybieracie dziewczynki? -zapytał Harry przytulając mnie.
- Z dala od was- zaśmiałam się i odwzajemniam przytulasa.
-Dokładnie,jak najdalej od takich wariatów jak wy -powiedziała Miona
-My wariaci? Niee... -powiedział Ron
-Mhm... -mruknęła Herm
-A tak na serio to gdzie idziemy? -zapytał Harry
-My? -zapytała dziewczyna
-A widzisz tutaj kogoś innego? -zapytał Ron
-Nie nie widzę i nie idziecie z nami iż gdyż ponieważ ja i Mel idziemy na babski wypad. A z tego co mi wiadomo to jesteście chłopcami
-A skąd wiesz? -zapytał Ron poruszając zalotnie brwiami
-Emm... Może dlatego że nazywacie się Ron i Harry a nie Romilda i Halinka i śpicie w sypialniach chłopców? -powiedziała dziewczyna
-To o niczym nie świadczy -powiedział Harry
-Nie wcale, chyba że macie inną orientację, ale ja już w to nie wnikam.
-A gdzie podziała się nasza panna Hermiona Granger? -zapytał rudy
-Postanowiła zrobić sobie urlop. Teraz zastępuje ją wyluzowana Mionka. Narazie -powiedziała i złapała mnie za rękę prowadząc do sypialni dziewcząt. Kiedy tam dotarłyśmy Herm wzięła potrzebne rzeczy i wyszłyśmy z zamku kierując się w stronę pobliskiej wioski.

-A tak wogóle Mel z kim idziesz na bal?
-Z nikim. Kto chciałby iść z takim potworem jak ja?-odpowiedziałam zasmucona
-A chcesz dostać w ten piękny ryj? Nawet nie waż się tego jeszcze raz powiedzieć -zagroziła palcem.-Nie smutaj się. Na pewno ktoś cię zaprosi, może Blaise? Więc dlatego ty także kupisz sobie kieckę. A teraz uśmiechnij się -powiedziała uśmiechając się do mnie
-Nie wiem z kim idzie Blaise, ale napewno nie ze mną. Zrobiłabym mu tylko wstyd. Nawet jeśli mnie zapyta to mu odmówię.
-Nawet się nie waż. Blaise cię bardzo lubi i gdyby się ciebie wstydził to by cię wtedy nie przepraszał i nie zaprzyjaźniał się z tobą. A teraz uśmiech.
Uśmiechnęłam się lekko, wiedząc że i tak nikt mnie nie zaprosi.

Szłyśmy dalej a ja rozmyślałam nad tym całym balem. Byłam ciekawa z kim idzie Blaise, a nawet Draco. Oni to jednak mają szczęście że nie mają takiej paskudniej twarzy jak ja. Dla mnie zamiast sukienki to torbę papierową. Przynajmniej nie robiłoby się innym niedobrze na mój widok.

W końcu doszliśmy do jakiegoś sklepu, w którym Mionka od razu rzuciła się na sukienki. Normalnie wariatka. Mimowolne uśmiech pojawił się mojej twarzy.

Hermiona szybko znalazła sobie sukienkę, w której wyglądała prześlicznie. W pewnym momencie kazała założyć mi różową kieckę. Kiedy już ją założyłam wyszłam z przebieralni a mój wzrok powędrował na okno. W nim ujrzałam Blaise'a, Theodora i Malfoya! Kiedy zauważyłam Malfoya ten skierował swój wzrok na mnie i uśmiechnął się łobuzerko, a ja szybkim krokiem wleciałam do przebieralni. Przebrałam się i starałam uspokoić. To chyba najgorsze co mogło mnie spotkać tego dnia. Żeby widział mnie Malfoy w krótkiej różowej sukience. Ale jak się okazało to nie było najgorsze co mnie spotkało.

Mionka dała mi następną sukienkę tym razem niebieską bez ramionczek z czarnym dołem. Przymierzyłam ją i kiedy wyszłam myślałam że zapadnę się pod ziemię. A mianowicie w tym samym sklepie znalazł się Malfoy, Nott i Zabini. Już chciałam iść do przymierzalni nie zauważona, ale moje szczęście mi na to nie pozwoliło. Przez przypadek zahaczyłam stojak stojący obok a ten spadł czym narobiłam hałasu i zwróciłam swoją uwagę. Blaise zauważając mnie podszedł do mnie a ja postawiłam wieszak i skierowałam się w stronę przymierzalni. Lecz ten złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.

-No no, nie wiedziałem że cię tu spotkam. Myślałem że musisz pisać referat dla osoby która nie wie o istnieniu szamponu. -zaśmiał się
-No tak zrobiłam i miałam nigdzie nie wychodzić, ale Mionka mnie namówiła i tak wyszło że znalazłam się tutaj.
-Mhm... Ładnie wyglądasz, lecz to nie jest jeszcze to. A tak wogóle to z kim idziesz na bal?
-Jeszcze z nikim.
-Oke to zostawiamy was i widzimy się wieczorem -pocałował mnie w policzek.
-Oke, to paptki
Zauważyłam jak przez ten cały czas gapi się na mnie pan M. Teraz to już mogę się pociąć mydłem w płynie.
Oni wyszli a ja poszłam się przebrać.

Chodziłam dalej szukając i w pewnym momencie znalazłam idealną...
Pobiegłam z nią do kasy a po zapłaceniu razem z Mionką poszłyśmy na kremowe piwo i wróciłyśmy do zamku rozmawiając na temat balu.

Witaj niezdaro || D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz