No to jak robimy maratonik?Miał być wczoraj,ale miałam problem żeby wstawić rozdziały. Co 15 minut pojawi się 1 rozdział, w sumie będzie ich 4;),A więc bez ociągania, zaczynamy!
O 15;30 na błonach, pod wielkim drzewem. Twój Diabełek;)
Odczytałam list jedząc obiad.
Ciekawe co chce? A no tak! Przecież mieliśmy się dzisiaj spotkać. Spojrzałam na swój zegarek. Jest 15;10 więc już będę się zbierać.Wstałam od stołu dalej czując palący wzrok na moich plecach. Odwróciłam się, to... Malfoy!?
Niee... Chyba okulary mi się zepsuły. Ten po chwili wstał od stołu i wyszedł z sali szybko mnie mijając. Zdziwiona wyszłam zaraz po nim. Wychodząc z Wielkiej Sali zastanawiałam się dlaczego wypalał mi dziurę w plecach. Zachowywał się tak jakbym mu rodziców zabiła.Udałam się wolnym krokiem na błonia, myśląc o rodzicach. Jak się czują i ogólnie.
Po niespełna 15 minutach doszłam pod wyznaczone miejsce. Tam czekała już moja mordka. Podbiegł do mnie i mocno przytulił. Zauważyłam że ma plaster na łuku brwiowym.
-Blaise co ci się stało?
-A... to? A to wszystko przez szlaban u Snape'a. Miałem czyścić klasę od eliksirów i jak się za to zabrałem to zleciała na mnie półka.
-Biedactwo moje. A tak poza tym co chciałeś?
-To już nie można spotkać się ze swoją przyjaciółką? - zapytał udając urażonego i zaskoczonego
-Można, ale...
-No właśnie nie masz kurtki! - szybko zdjął swoją i przykrył nią moje plecy.No tak przez to wszystko zapomniałam iść do dormitorium i założyć kurtkę. Brawo Mel, brawo.
-Blaise nie wygłupiaj się, masz będzie ci zimno - zdjęłam ją, ale ten z powrotem założył mi ją.
-A chcesz być chora? I co wtedy? Wystawisz Pottera na balu?
-Nie no... Czekaj, czekaj skąd wiesz że ja idę z Harrym na bal? - zapytałam zaskoczona.
-Emm... Ładna dzisiaj pogoda co nie? Ale trochę zimno, moja mama zawsze mówiła...
-Blaise skąd wiesz że idę z Harrym na bal? -powtórzyłam pytanie
-Bo ten tego... Draco mi powiedział. - drugie zdanie powiedział szeptem.
-Powtórz bo nie usłyszałam.
-Mówię że... Draco mi powiedział.
-Ale kiedy?
-No jakieś 10 minut temu przechodził tędy nieźle wkurzony. Coś ty mu zrobiła?
-Ja? Nic. A gdzie dokładnie poszedł?
-W stronę mostu nad jeziorem. A co?
-Wiesz co muszę iść, a i dziękuję za kurtkę - szybko ją zdjęłam,podałam Diabełkowi i pobiegłam w miejsce w którym mógł znajdować się Dracon. Po drodze oczywiście jak to ja musiałam coś odwalić. Biegnąc poślizgnęłam się i upadłam na moje tłuste dupsko. Okulary mi zleciały i się roztrzaskały.
Wzięłam je i poszłam tym razem ostrożniej w stronę mostu. Z oddali widziałam czarną plamkę. Kiedy zbliżałam się do mostu plamka powiększała się. Niestety bez okularów nie widzę aż tak idealnie jak z nimi. Doszłam do wyznaczonego miejsca zauważając postać siedzącą na moście. Miała blond czuprynę, to napewno musi być Draco. Podeszłam bliżej.-Draco...
-Czego?
CZYTASZ
Witaj niezdaro || D.M.
Fanfiction„Szkoda, że nie mogę cofnąć zegara, znalazłbym cię szybciej i dłużej kochał." Ff nie było poprawiane, więc proszę to zrozumieć i się nie czepiać;) A jeśli tak bardzo bolą cię błędy typu „nie ma przecinka" lub „występuje tu powtórzenie" to nie czyt...