O kurwa

3.4K 197 90
                                    

Obudziłam się zauważając, że na kimś leżę. Tym kimś okazał się blondyn. Chciałam z niego zejść, lecz uniemożliwiły mi jego ręce spoczywające na dolnej części moich pleców.

Bardzo powoli i delikatnie położyłam swoje dłonie na jego dłoniach, chwyciłam je i zaczęłam powoli zsuwać je ze swojego ciała.

Moje starania poszły na marne, ponieważ kiedy już miałam wstać, chłopak położył je jeszcze niżej niż wcześniej. Przycisnął mnie mocno do siebie tak że byłam w stanie poczuć jak coś mu stoi. Znieruchomiałam, moje oczy o mało co nie wyskoczyły z orbit.

Czyli to prawda. Chłopcom rano stoi.

Odwróciłam głowę w stronę uchylonych drzwi prowadzących do łazienki. Między drzwiami, a futryną spoczywała czyjaś stopa w zielonej skarpetce z różowymi flamingami.

Max - pomyślałam, przypominając sobie wczorajsze wydarzenia.

Spojrzałam na Dracona i odgarnęłam włosy zasłaniające jego oczy.

Poczułam mocny ścisk na moich pośladkach. Mimowolnie jęknęłam.

W tym momencie powieki chłopca się uniosły. Spojrzał w mojego oczy po czym lekko się uśmiechnął.

- Dzień dobry Draco.. - wyszeptałam

- Dzień dobry księżniczko. - odpowiedział zagryzając wargę.

- Czy.. mógłbyś zabrać.. ręce..?

Spojrzał na mnie nie wiedząc o co mi chodzi.
Po chwili zrozumiał.

- Pewnie. - poruszył brwiami i przeniósł je na moje plecy.

Wsunął swoje ciepłe dłonie pod moją koszulkę i zaczął delikatnie po nich sunąć, rysując różne wzorki.

Zamknęłam oczy. Było mi dobrze.

- Prze.. przestań.. - wyjąkałam.

- Nie podoba ci się?

- Nie o to chodzi.. - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ przerwał nam pewien zaspany głos.

- Nie przeszkadzam wam? - zapytał Max stojąc oparty o framugę.

- Um.. nie. - natychmiast z niego zeszłam i podeszłam do Maxa.

- Może.. - rzekł Draco spoglądając na chłopaka.

- Mel.. idziesz na śniadanie? Tak? Świetnie. - nie czekając na moje zdanie, czarnowłosy chwycił mnie za rękę i opuściliśmy siedzibę węży.

***

Szliśmy w krępującej ciszy. Max nadal mnie trzymał. Postanowiłam o coś zapytać.

- Max, o co ci chodzi?

- O nic. Poprostu ten cały blondynek mi się je podoba. - fuknął

- Wiem o tym, że wolisz dziewczyny.

- Mel, nie o to chodzi.. - zatrzymał się przez co i ja przystanęłam.

- Chodzi mi o to, że na za dużo sobie pozwala. - chwycił moje policzki w swoje dłonie.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć. W sumie Max ma racje.

Zaczął je delikatnie gładzić kciukami.

- Nie chce, żeby ci coś zrobił. - uniósł mój podbródek. - Rozumiesz?

- Tak.. - pokiwałam głową.

Max nachylił się i złożył czuły i delikatny pocałunek na moich ustach.
Byłam zaskoczona.

Za sobą usłyszałam przekleństwo.

- O kurwa. - rzekł Blaise, a Draco stał tuż obok niego.

Witaj niezdaro || D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz