Wróżba

3.9K 190 198
                                    

Minęło kilka dni. W tym czasie unikałam Ślizgonów jak ognia. Uciekałam od nich jak najdalej się da, lecz nie zawsze się dało. Przeważnie chodziłam z kimś żeby było mi raźniej.
A nie mogę zaszyć się w pokoju, ponieważ muszę uczęszczać na lekcje.

Siedziałam właśnie na wróżbiarstwie i w skupieniu słuchałam nauczycielki.
Sybilla Trelawney.
Większość mówi że dziwna, niektórzy nie mają o niej zdania.
Ja sądzę że to kobieta z problemami. Jej jedynym przyjacielem jest butelka Sherry.
Smutne lecz prawdziwe.
Nie zdziwiłabym się gdybym skończyła tak jak ona..

-Panienko Wolf - z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos profesor.

Spojrzałam na nią, a ta jak gdyby nigdy nic złapała mnie za rękę i zaczęła mówić tym swoim specyficznym głosem.

- On powróci..Ostry jak nóż, przebije twoje serce, lecz po tym nastąpi błoga wieczność i połączysz się z nim na zawsze..

Słysząc to zrobiło mi się słabo.
Spojrzałam w jej oczy, które były wlepione w ścianę za mną.

W całej klasie zapadła głucha cisza. Każdy wpatrywał się w nas. Było niezręcznie. Bardzo niezręcznie.

-Em..profesor Trelawney? - wyszeptałam po czym spojrzałam na mój nadgarstek, który był lekko siny.

Ta wyrwała się jakby z transu i spojrzała na mnie.

-Coś się stało? - zapytała

-Czy..pani przepowiedziała moją..- niedane mi było dokończyć, ponieważ zrobił to ktoś innym

-..Twoją śmierć Wolf.

Spojrzałam na osobę, która to powiedziała.
Malfoy.

-No, no może jej wróżby są prawdziwe Wolf? - spojrzał mi w oczy po czym poruszył brwiami.

Profesor puściła moją dłoń i zaczęła dalej omawiać lekcje, a ja odwróciłam wzrok od blondyna i zaczęłam masować mój nadgarstek.

                       ***

Siedząc w Wielkiej Sali dalej myślałam o słowach nauczycielki. Każdy wie że jej wróżby są nieprawdziwe i na każdym roku nauki przepowiada uczniom śmierć. A jeśli teraz się nie myli? W końcu kiedyś jej przepowiednie się spełniły.

-Melanie słuchasz mnie? - zapytała Cho

-Tak, tak..O czym mówiłaś? - spojrzałam na nią.

Ta tylko przymknęła oczy.

-Pytam się czy już wiesz z kim idziesz na bal.

-Em..nie nie zastanawiałam się jeszcze nad tym, ale raczej nie pójdę..

-A Harry? - zapytała Luna jedząc swój budyń.

-Co? - zapytałam nie wiedząc o co jej chodzi.

-No Harry..Zapytał się ciebie czy z nim nie pójdziesz, a ty się zgodziłaś, nie pamiętasz? - zapytała się tym swoim miłym, rozkojarzonym głosem.

Zapomniałam.

-Em..a tak..tak idę.. - powiedziałam poprawiając okulary.

-Mel nie przejmuj się tą głupią przepowiednią.. Cedricowi też kiedyś przepowiedziała i co? Żyje. - powiedziała łapiąc mnie za dłoń po czym zaczęła delikatnie ją gładzić.

-A jak ta..ta się spełni? - rzekłam prawie płacząc. - Ja..ja nie chcę umierać..

-Nie umrzesz głuptasie. - stwierdziła po czym przytuliła mnie razem z Luną.

-A teraz zjedz go, bo będzie mu przykro.. - powiedziała Luna patrząc na mój czekoladowy budyń.

-Dobrze - zaczęłam jeść

Jedząc w pewnym momencie koło mojej miseczki wylądował liścik.

Chwyciłam go i rozejrzałam się po sali lecz nie zauważyłam nikogo kto mógłby mi go podesłać.

Otworzyłam liścik po czym zaczęłam go czytać.

Dzisiaj na mostku.
O 18, przyjdź sama.
Musimy porozmawiać;)

                       H.P.

Spojrzałam na Harry'ego i się do niego lekko uśmiechnęłam.
On widząc to także oddał uśmiech po czym spuścił głowę w dół i zaczął jeść swój posiłek.

                        ***

Weszłam do łazienki i podeszłam do zlewu by przemyć twarz, bo troszkę się ubrudziłam budyniem. Schyliłam twarz i przemyłam ją letnią wodą po czym wytarłam ją w chusteczkę, którą wcześniej wyciągnęłam z kieszeni mojego mundurka.

Wyprostowałam się po czym spojrzałam w lustro.

Przestraszyłam się widząc w nim Malfoya. Odwróciłam się żeby przekonać się że go tam nie ma.
Niestety. Stał tam. Z uśmieszkiem wpatrywał się w moją osobę.
Po chwili zamknął drzwi i zaczął się do mnie zbliżać.

Zaczęłam się cofać aż trafiłam plecami na ścianę. Moje serce przyspieszyło. Nie tak jak przeważnie wszystkim przyspiesza na widok osoby, w której się zakochali. To ze strachu. Bałam się że zrobi mi krzywdę.

-No no Wolf.. W końcu jesteś sama. Ile miałem czekać? - podszedł do mnie i dotknął mojego policzka.

-Na..na co? - zapytałam cała przerażona.

-Na ciebie Mel.. - zaczął mnie głaskać.

Wyglądał jak chory psychicznie człowiek.
Odwróciłam głowę w bok.
Nie chciałam żeby mnie dotykał.

-Oj kochanie, kochanie..Widzę że jeszcze się nie nauczyłaś że mnie się nie odtrąca.. - złapał za mój polik po czym nakierował moją głowę tak, że patrzyłam w jego oczy.

-Proszę zostaw mnie.. - wyszeptałam

-Mel..ja..ja chcę wszystko naprawić.. - położył drugą dłoń na drugim policzku i zaczął je gładzić.

Patrzyłam na niego cała przerażona.
On..on chcę wszystko naprawić..?

-Ja.. - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ zrobił coś nieoczekiwanego.

Pocałował mnie.
Delikatnie położył swoje ciepłe wargi na moich.

Nie wiedziałam co się dzieje.
Po chwili jednak. oprzytomniałam i lekko go od siebie odepchnęłam.

-Nie możesz, rozumiesz? - spojrzałam mu w oczy

-Mel..ja..przepraszam..Naprawdę chcę żeby wszystko było jak dawniej..

-Nie Draco. Nie będzie..

-Dlaczego!? Dlaczego nie możesz się znów ze mną przyjaźnić!? - puścił mnie i zaczął krzyczeć - Co ja ci kurwa zrobiłem!?

-Nie mogę przyjaźnić się z osobą, która zrobiła mi tyle krzywdy..

-Jakiej krzywdy!? - podszedł i walnął pięścią w ścianę obok mojej głowy, pisnęłam cicho i zaczęłam płakać.

-Mel...Ja..ja przepraszam..Nie chciałem..Myszko.. - chciał mnie przytulić, a ja odepchnęłam go i wybiegłam.

Usłyszałam tylko jego krzyk i tłuczenie szkła..

                      ***
Hej!
Witam was po mojej dłuuuuuugiej nieobecności.
Pomyślałam że może macie jakieś pytania do naszych bohaterów.
Więc daje wam możliwość zadania im pytań.
Następny rozdział będzie odpowiedziami na pytania;)
Więc jeśli macie jakiekolwiek pytanie zadawajcie śmiało!

Melanie

Draco

Blaise

Harry

Cedric

Inni

Do następnego!

Witaj niezdaro || D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz