9. „To pomyłka"

16.9K 993 227
                                    

Aaron

Widziałem jak ta krucha istota płacze z bólu,po utracie swojej ciotki,jednak to była kara,którą musiała ponieść. Jestem Alfą i nikt nie ma prawa mi się przeciwstawić. To ja jestem przywódcą i to ja rządzę,nikt inny.

~Nie pokocha nas,dokończ to co zacząłeś. To człowiek,nie zrozumie naszego świata.-Zaczął mój wilk.

~Nie zgwałcę jej, może i jestem potworem,ale nie zrobię tego swojej bratniej duszy.-odpowiedziałem lekko wkurzony.

~Spójrz na nią.-Moje oczy skierowały się na drobną osóbkę płaczącą na ziemi.~Czy ona wygląda jak Luna naszego stada?-Zapytał wkurzając mnie jeszcze bardziej.-Bogini zrobiła nam głupi żart,to pomyłka...

~Zamknij się!-Krzyknąłem zły,przez co mój wewnętrzny wilk się skulił.

Znów spojrzałem na moją ukochaną, która wylewała swoje łzy dla jakiegoś słabego człowieka. Jej twarz była czerwona od łez,a włosy zmierzwione. Pierwszy raz w życiu poczułem moje serce, które w tamtej chwili bolało niemiłosiernie.

Podszedłem do niej,po czym podniosłem jej kruche ciałko. Dziewczyna próbowała się wyrwać,jednak mój uścisk był zbyt silny. Nigdy nie pozwolę jej uciec,zawsze ją znajdę.

Skierowałem się w stronę naszej sypialni, która na moje polecenie została dokładnie wysprzątana przez omegi.
Gdy zorientowałem się, że moja bratnia dusza uciekła, wypuściłem swojego wewnętrznego wilka, który zdemolował większą część pomieszczenia.

-Przestań płakać.-Powiedziałem twardym tonem do płaczącej dziewczyny.Nie odpowiedziała,skuliła się w sobie ,po czym zaczęła mamrotać coś pod nosem.Nawet mój lepszy słuch,nie mógł rozszyfrować słów dziewczyny.

Ułożyłem swoją Mate na łóżku,po czym zacząłem ją rozbierać,by przebrać ją w moją koszulkę. Dziewczyna nie reagowała,do czasu,gdy pozbawiłem jej koszulki, odsłaniając jej stanik. Ledwo się powstrzymałem,by nie zerwać tej części garderoby... Tak bardzo jej pragnąłem,jednak nie mogę jej tego zrobić,nie teraz...

Dłonie mojej partnerki ułożone były na klatce piersiowej,próbując ją zasłonić. Podszedłem do szafy,po czym wyciągnąłem swoją czarną koszulkę. Nałożyłem ją na swoją Mate i znów porwałem ją w swoje ramiona. Żadna inna wilczyca nie mogła zapewnić mi takiej przyjemności, jak moja ukochana przez bliskość naszych ciał.

Wdychałem zapach jej pięknych kruczoczarnych włosów. Dokładnie przypatrywałem się jej twarzy,by chociażby wyobrazić sobie jej śmiech,jednak w tej chwili było to nie wykonalne.

-Blue.-Starałem się,by mój głos brzmiał,jak najlepiej.-Zapomnisz,to był tylko człowiek...

-Jak to tylko człowiek!?-Krzyknęła przerywając mi moją wypowiedź czego bardzo nie lubię,jednak w tamtej chwili starałem się opanować.-To była moja rodzina!Jedyna osoba,którą kochałam została zamordowana,przeze mnie !- Jej słowa zabolały mnie.

-Ja cię kocham...-Zacząłem próbując ją uspokoić.

-Bez wzajemności.-Odpowiedziała, próbując się wyrwać z moich ramion.

-Jeszcze mnie pokochasz.- Powiedziałem zły.

-Potwora nie można pokochać.-Odpowiedziała,a we mnie coś pękło,po raz kolejny... Byłem tak zły, że przestałem kontrolować swojego wilka, który chciał wyjść na światło dzienne.

Byłem tylko obserwatorem,wszystko czułem,jednak nie mogłem kontrolować swojego ciała,które uporczywie pragnęło naszej Mate. Widziałem jak moja prawa dłoń trzyma dziewczynę, a lewa próbuje ją rozebrać.

~Przestań!-Krzyknąłem zdenerwowany.Blue próbowała się wyrwać,jednak była zbyt słaba. Zbyt słaba,by się obronić,przed własnym ukochanym...

Dziewczyna spojrzała w moje oczy,po czym przestała się bronić,by po chwili dotknąć swoimi ustami moje. Między nami przelatywały przyjemne iskry, dzięki czemu znów kontrolowałem własne ciało.

Przyciągnąłem dziewczynę bliżej siebie, kładąc swoje dłonie na jej talii. Blue zarzuciła swoje ramiona na mój kark. Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzałem w jej piękne szare oczy, które przypominały mi oczy własnej matki.

-Pokochałam potwora którego nienawidzę...-Zaczęła mówić, spuszczając wzrok.-Potwora, który mnie niszczy.-Dokończyła,a na swoim policzku poczułem nieprzyjemne pieczenie. Dziewczyna odepchnęła mnie, po czym zamknęła się w łazience.

Wiedziałem, że moja Mate potrzebuje czasu,jednak uderzenia z jej strony się nie spodziewałem...Lekko się uśmiechnąłem,po czym położyłem się na łóżku. Taka krucha istota,a potrafi mocniej uderzyć...


Witam w mojej kuchni...a nie to pomyłka xD
Wstawiam rozdział szybciej ,ponieważ mamy sylwestra 😂 Życzę wam hucznej zabawy!
Trzymajcie za mnie kciuki, by Magda mnie nie zabiła xD (robimy sylwestra u mnie xD) Magdeburczyku nie zabijaj mnie! 😂

Pstt... Rozdziału w poniedziałek nie będzie, ponieważ jest dzisiaj. Do następnego!

Brutal MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz