3. Świeże powietrze

20.8K 1.1K 60
                                    

Blue
 

Obudziłam się na starym łóżku. Próbowałam wstać, jednak łańcuchy znów mi przeszkodziły , były stanowczo za krótkie. Próbowałam jakoś wyślizgnąć z nich dłonie, jednak zatrzymał mnie w tym ból ramienia oraz dłoni, no tak ,przecież jestem tylko zabawką do bicia.

—Raz, dwa, trzy. -Powiedziałam,próbując zlikwidować chrypę. Niestety na nic się to stało, potrzebowałam wody, której tak dawno nie widziałam, a o piciu nie było nawet mowy.

—Już wolałam życie z Axel'em, tam przynajmniej mogłam uciec i nie wracać. -Znów wypowiedziałam słowa adresowane do samej siebie.

Kiedy znów otworzyłam usta, by zacząć swój monolog, usłyszałam szczęk zamka od drzwi. Odruchowo skuliłam się, pociągając nogi pod klatkę piersiową. Znów chcą się mną bawić, dotrzymali obietnicy...

Gdy stalowa powłoka odsunęła się, zobaczyłam Davos'a, tego kata, który ma przyjemność z zadawania mi bólu. Na jego twarzy widać było, ten obleśny uśmiech. Wiedział, że się boję i to wykorzystywał...

Podszedł pod zapięcie łańcucha, który więził moje dłonie. Otworzył go, jednak na moich dłoniach został łańcuch. Dzięki temu, mogłam się poruszać, ale wolniej, bez wykorzystywania dłoni. Spojrzałam wystraszona,jak i zaciekawiona na mężczyznę.

—Idziemy przed dom, masz się zachowywać, twój wzrok musi być spuszczony, jak i głowa. W dodatku musisz klęczeć. Jeśli się mnie nie będziesz słuchała, albo spróbujesz uciec, będzie czekała na ciebie kara. -Powiedział,po czym zbliżył swoje usta  do mojego ucha—Bardziej ciekawa... -Dodał z satysfakcją.

Mimowolnie przez moje ciało przeszedł dreszcz obrzydzenia. Nie dość,że rani mnie torturując,to jeszcze chce mnie zgwałcić...

Davos popchnął mnie w kierunku drzwi, jednak ja ,nie zdąrzyłam się podnieść do pozycji wpełni wyprostowanej, przez co upadłam na twarz, rozcinając sobie łuk brwiowy.

Szybko się podniosłam i stanęłam twarzą w twarz ze znienawidzonym mężczyzną. Spływająca krew lekko mi przeszkadzała. Szybko odwróciłam głowę w bok ale kiedy to zrobiłam usłyszałam jego ochydny śmiech. Powoli, pod czujnym wzrokiem kata wyszłam z celi, niestety światło znów mnie oślepiło, przez co potrzebowałam kilku chwil.

Gdy znów w pełni odzyskałam wzrok zostałam nakierowana na schody. Posłusznie po nich weszłam, próbując się nie potknąć, co było trudne, ze względu na ich wysokość. Na końcu zauważyłam drzwi podobe do tych, które znajdują się w mojej celi.

Davos szybko mnie wyprzedził, po czym uchylił stalową powłokę. Myślałam, że zobaczę podobne pomieszczenie do mojej celi, jednak ujrzałam lususowe kremowe meble. Na podłodze leżał dywan w takim samym kolorze, byliśmy w czymś, na kształt holu.

Niestety nie mogłam się przyjrzeć, gdyż poczułam nieprzyjemne szarpnięcie łańcucha, który uwierał moje dłonie i nadgarstki. Davos widząc, że się nie ruszam, przeklnął, po czym pociągnął mnie za łańcuch, idąc cały czas z przodu.

Za swoimi plecami usłyszałam dziwne odgłosy, więc odwróciłam głowę. Zdziwiona zaobserwowałam,że za mną są inni więźniowie. Kobiety, dzieci, jak i mężczyźni.

Znów zostałam zmuszona do dalszej wędrówki. Tym razem posłusznie wykonałam rozkaz. Davos uschylił kremowe drzwi odgradzające mnie od podwórka. Nabrałam jak najwięcej powietrza do płuc, nie wiadomo ,kiedy znów się tutaj pojawie.

Zostaliśmy wyprowadzeni kilka metrów, przed dziwnym podestem. Później zmuszono nas do klęknięcia. Przypominając sobie groźbę blond włosego kata, schyliłam głowę oraz spuściłam wzrok. Czułam na sobie jego palące spojrzenie oraz słyszałam znajomy śmiech, który spowodowany był moim posłuszeństwem.

-Sukinsyn... -Powiedziałam cicho, tak aby człowiek stojący za mną nie usłyszał tego.

Nie udało mi się, Davos chwycił mnie za włosy, po czym pociągnął w dół. Moja twarz skierowana była w kierunku słońca.

—Nieładnie... Dostaniesz karę. -Powiedział z satysfakcją. Próbował jeszcze coś powiedzieć, jednak niespodziewanie również ukląkł na jedno kolano i spuścił wzrok. Zauważyłam, że każdy z zebranych ma identyczną pozycję.

Skierowałam swój wzrok na podest przed sobą. Zobaczyłam tam wysokiego ,umięśnionego mężczyznę z kruczoczarnymi włosami. Spuściłam wystraszona i speszona wzrok. Może i był przystojny, jednak musiał byc bardzo okrytny, jeśli każdy przed nim klęczy.

No dobra, może jeszcze jeden... XD

Brutal MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz