Blue
—Nie patrz tak na mnie, nie mogłam ci tego wcześniej powiedzieć, ponieważ nie byłam pewna. - Oczy władczyni cienia wydawały się nocnym niebem, za którym bardzo tęskniłam.
W krainie cienia jest dobrze, jednak nie potrafię tutaj żyć, czuję się jak ptak w klatce, która przypala moją duszę.
—Mogę zobaczyć swoje dziecko?-Zapytałam. Własne słowa przypomniały mi o tym, co zrobił ten potwór... Nie potrafię przestać go kochać...
Gdy dowiedziałam się o wszystkich jego sekretach, moje serce pękło... Wcześniej przede mną miał harem, który później kazał wymordować, a na świecie, dzięki niemu jest wojna, którą przegrywają ludzie. Dlaczego ten wilk nie potrafi się zahamować?
—Nie, nie możesz jej zobaczyć.- Głos władczyni wydawał się oschły i zły.
—Dlaczego?-Zapytałam ,zbliżając się do niej powolnym krokiem.—Czemu nie mogę zobaczyć własnego dziecka?
—Kochanie- Położyła swoje dłonie na moich ramionach, a następnie mnie przytuliła.—Takie tu są zasady, matki nie mogą zobaczyć swoich dzieci.-Powiedziała szeptając do mojego ucha.
— A mogę chociaż raz zobaczyć?- Kapłanka cienia poruszyła głową, dając mi znak, że jej odpowiedź brzmi „nie”.
Odeszłam od niej zrezygnowana, a następnie przyjrzałam się kuli, która była oknem na świat żywych. Widziałam w niej ludzi, których chciałam zobaczyć, a takowym był Aaron, nie wiedziałam dlaczego, ale chciałam go znów ujrzeć.
Gdy kula wreszcie załadowała obraz zobaczyłam swojego „przeznaczonego”, który trzymał w swoich rękach moje ciało. On płakał... Płakał za mną.
Nieświadoma swojego gestu położyłam dłoń na wspomnianym urządzeniu, a to dziwnie zawibrowało. Po kilku minutach otoczenie wokół mnie zaczęło się rozjaśnić, aż wreszcie znalazłam się w swojej dawnej sali szpitalnej, tuż obok Aaron'a i... Swojego ciała.
Mężczyzna był odwrócony do mnie tyłem, dzięki czemu widziałam jak mięśnie na jego plecach się napinają. Słyszałam jego płacz, jednak starałam się powstrzymać własne łzy. Dlaczego on mi to zrobił...
—Aaron- Wypowiedziałam jego imię, choć zdawałam sobie sprawę, że mężczyzna mnie nie zobaczy i nie usłyszy.
Niespodziewanie mięśnie mężczyzny przestały drgać. Wystraszyłam się, dlatego również zaprzestałam jakiekolwiek ruchów. Aaron powoli opuścił moje dawne ciało na łóżko, Po czym delikatnie odwrócił swoją głowę w stronę miejsca, gdzie stałam.
Jego źrenice się rozszerzyły, a oddech przyspieszył. Wydawać by się mogło, że jego oczy sprawdzały każdy skrawek mojej duszy, jakby chciał się upewnić czy nic mi nie jest. Z moich oczu wpłynęło kilka łez, które zaczynały wyścig, aby zniknąć z mojej twarzy.
Wilkołak wstał, a następnie powoli zaczął zbliżać się w moją stronę. Nie chciałam tego widzieć, dlatego przymknęłam swoje powieki, a następnie mocno je zacisnęłam.
Natychmiastowo je otwrzylam, gdy poczułam na policzku dotyk jego dłoni. Stał przede mną, patrząc w moją twarz, Jakby nie mógł uwierzyć, że to naprawdę ja. Wilkołak zaprzestał swoich czynności, Po czym szybko mnie przytulił. Nie oddałam uścisku, byłam zbyt zszokowana, aby zrobić cokolwiek.
—To naprawdę ty...-Usłyszałam jego głos, tuż przy moim uchu. Jednak to Zignorowałam, w mojej duszy toczyła się walka, czy mu wybaczyć... Ale jak można przebaczyć winę takiemu człowiekowi. Potworowi, który zabił własne dziecko...
Witam wszystkich moich czytelników ^^ Poproszę o brawa dla mnie, rozdział pojawił się szybciej niż poprzedni 😂 Jak myślicie co zrobi nasza Blue? Wybaczy potworowi, czy go nienawidzi jeszcze bardziej? Do następnego! ^^

CZYTASZ
Brutal Mate
LobisomemBlue-Młoda osóbka, która nie potrafi odnaleźć się w swoim własnym życiu. Próbuje uciec, ale jeszcze nie wie, że on jej nie wypuści. Aaron-Groźny brutalny alfa, który zawsze dostaje to, czego chce, a teraz chce jej... ~~~ -Czy ty...nie umiesz prosić...