7. Gniew i ból

18K 1K 64
                                    

Zmęczona tym dniem, położyłam się na łóżku. Alfa ułożył się tuż za mną, po czym objął mnie swoim ramieniem. Obróciłam się w stronę jego twarzy i wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową.

Było mi bardzo wygodnie, mimo umięśnionego ciała Aarona. Z ust czarnowłosego znów wyleciało ciche mruczenie, które mnie uspokajało.

—Blue posłuchaj... Chciałbym cię oznaczyć, by każdy wiedział, że należysz do mnie. - Zmarszczyłam brwi, po czym oderwałam się od wilkołaka, ktory niechętnie pozwolił mi na tę czynność.

—Co to? -Zapytałam dziecinnie.

—Ugryzienie, zostawiam wtedy na tobie swój zapach. - Szybko wstałam z łóżka, po czym spojrzałam przestraszona na wilkołaka.

—Nie. -Odpowiedziałam drżącym głosem. Bałam się, że wilkołak wybuchnie i zrobi mi krzywdę.

—To nie boli. -Odpowiedział powstrzymując swoją naturę.

—Nie chcę, proszę. -Próbowałam dalej walczyć, lecz podświadomie wiedziałam,że już dawno przegrałam walkę z życiem.

—Albo się zgodzisz i będziesz miała z tego przyjemność, albo będziesz cierpieć męczarnie. -Odpowiedział twardym tonem, którego tak bardzo się bałam.

—Proszę...-Wilkołak nie słuchał. Rzucił się na mnie, przytrzymując moje dłonie,swoją jedną na łóżku. Drugą odchylił moją głowę, by mieć lepszy dostęp do szyi. Próbowałam walczyć, jednak zbyt dobrze mi to nie wychodziło.

Aaron wgryzł się w moją szyję, tuż nad obojczykiem. Krzyczałam, błagałam ,by przestał, jednak on nie słuchał. Wbijał swoje zęby głębiej w moje ciało, przez co powoli traciłam przytomność umysłu. Przestałam kontaktować ze światem. Widziałam tylko zamglony obraz, który nie chciał się poprawić.

Gdy skończył, poczułam pocałunek w miejscu ugryzienia. Pomógł zatamować ból, ale tylko przez chwilę. Nie mogłam się ruszyć, a co dopiero mówić.

Wilkołak wstał, po czym podniósł moje bezwładne ciało, poprawiając je na łóżku. Pod moją głowę włożył miękką poduszkę, po czym ułożył się tuż za mną, obejmując mnie ramieniem.

Wtedy ból zaczął się zmniejszać, jednak ja dalej miałam ochotę krzyczeć i błagać, by ta bestia odeszła. Jak miałam go inaczej nazywać? Obiecywał, że nie zrobi mi krzywdy...

Kłamał... Tylko to potrafił. Do kogo ja trafiłam? Czemu byłam tak głupia? Wystarczyło wybrać inny autobus, a już byłabym u swojej cioci, siostry mamy.

—Zostaw mnie...proszę. -Wycharczałam, gdy mój obraz przed oczami się poprawił.

Miałam nadzieję, że mnie posłucha  jednak bestia tylko zawarczała, po czym przyciągnęła mnie bliżej. Zaczęłam głośniej płakać, trzęsąc się ze strachu. Wiedział, że nie mogę się ruszać, więc z łatwością mógł mnie wykorzystać.

Co ja takiego zrobiłam, że moje życie jest tak okropne? W czym zawiniłam?
O nie... Dość tego. On może mi robić krzywdę? W takim razie ja jemu, mogę uczynić to samo. Oczywiście nie ugryzę go, jednak mam lepszy plan.

Starłam łzy, po czym próbowałam wyrwać się z ramion wilkołaka. Pomimo bólu, udało mi się. Gdy wstałam z łóżka, pobiegłam do drzwi, szybko je uchylając. Ruszyłam schodami w dół, po czym zauważyłam wielkie drewniane drzwi.

To musi być wyjście.

Szybko skierowałam się w ich stronę, po czym nacisnęłam dłonią na klamkę, modląc się, by były otwarte. Ku mojemu zdziwieniu drzwi się uchyliły. Szybko wybiegłam z wielkiego budynku, po czym skierowałam się w stronę najbliższej drogi, która widniała na horyzoncie. Robił się wieczór, wiec było mi dosyć zimno, jednak ignorowałam to. Nagle powietrze przeszył przerażający ryk.

Aaron

Musiał zasnąć, kiedy leżeliśmy. Nawet podczas snu, próbował mnie zatrzymać przy sobie, jako własność.

Jego niedoczekanie.

Gdy byłam już blisko drogi usłyszałam długie wycie, kilku wilków, a raczej wilkołaków. Pewnie całe stado mnie goni.

Zostało mi zalewie kilka metrów, do jezdni, która była moją jedyną ucieczką.
Kiedy byłam już blisko swojego celu, upadłam na ziemię, przygnieciona ogromnym ciężarem. Leżałam na brzuchu, więc nie mogłam sprawdzić co to takiego.

Gdy usłyszałam głośny warkot obok ucha, moje ciało przeszył dreszcz.

Aaron.

Próbowałam zrzucić to bydlę, jednak jego masa była zbyt wielka, jak dla mnie. Mimo to, nie podawałam się, nie ulegnę mu, nigdy...

Co tu się porobiło 😱? Poniedziałkowy rozdział! Kto chce zrobić krzywdę Alfie? Dajcie znać w komentarzu! Do następnego!  :D

Brutal MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz