Rhaenys
Błądziłam swoją mocą po wspomnieniach młodej dziewczyny. Staram się znaleźć takie obrazy, które były idealnym argumentem dla potwierdzenia mojej tezy. Aaron nie był jej przeznaczonym, a ja starałam się udowodnić to przed jego watahą.
Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki nie usłyszałam charakterystycznego długiego dźwięku, który należał do maszyny podtrzymującej życie Blue. Spanikowana zaczęłam przywracać duszę młodej kobiety na jasną stronę,jednak nawet moja siła miała z tym duży kłopot.
Chwilę później do sali wpadła masa lekarzy, którzy od razu rzucili się do reanimacji swojej Luny. Za nimi stał zdenerwowany Alfa, jego pięści były mocno zaciśnięte, o czym świadczyły białe knykcie.
—Co ty tu do kurwy robisz?-Chwycił moje ramię, sprawiając niemiły ból.—Czemu do kurwy jej serce już nie pracuje?
—Starałam się udowodnić twoje kłamstwo, jednakowoż Blue wolała od ciebie odejść.-Odpowiedziałam lekceważąco. Młody Alfa odepchnął mnie w drugi kąt sali, po czym ruszył do swojej wybranki.
Szybko skierowałam się do wyjścia, Po czym zaczęłam otwierać portal do swojej krainy. Gdy wreszcie byłam w stanie przejść na drugą stronę, ktoś odciągnął mnie do tyłu, a następnie starannie przytrzymał moje dłonie, abym się nie uwolniła.
—Trzymaj ją tak, dopóki nie wrócę, wasza Luna nie może umrzeć. -Usłyszałam za sobą głos tego psychopaty, a następnie zobaczyłam go zbliżającego się do portalu. Kiedy wreszcie zdałam sobie sprawę, że ten Dupek chce wkroczyć do mojej krainy, przeraziłam się. Żadna żywa dusza, nie ma wstępu do świata cienia... Wyjątkiem od reguły byłam ja, nikt inny...
—Nie masz tam prawa wstępu! Nie odzyskasz jej, ona umarła!-Krzyknęłam w stronę wilkołaka.—Ona już nie wróci...-Dodałam szeptem.
—Wróci, bo jest moja. Należy do mnie, nie do ciebie.-Powiedział, stawiając krok w stronę przejścia między światami.
—Ona do nikogo nie należy. Nigdy nie należała.- Powiedziałam, próbując się uwolnić.—Nie byłeś jej przeznaczonym i nigdy nie będziesz!-Gdy wreszcie poczułam przypływ mocy, wykorzystałam go ,odrzucając wilkołaka, który mnie przytrzymywał kilka metrów w tył.
Natychmiast zamknęłam portal, po czym podeszłam do wkurzonego wilkołaka. Jego ciało było spięte, gotowe na każdy możliwy atak z mojej strony.
—Byłaś w takiej samej sytuacji jak ja, Ale nie pozwalasz mi jej ocalić! Twój mąż zrobił to samo z tobą, chociaż też byłaś człowiekiem!- Krzyknął w moją stronę.
—Mój mąż był władcą krainy cienia, a ja zwykłym człowiekiem... To oczywiste, że chciałam być taka sama jak on, w dowód miłości dałam się zabić, aby powstać w cieniu. Twoja sytuacja różni się od mojej, Ale łączy się w jednym miejscu... -Przerwałam, próbując powstrzymać łzy.—Oboje już nie żyją i nie wrócą.- Dokończyłam odchodząc od wilkołaka.
W drodze do wyjścia już nie mogłam powstrzymać łez, które uporczywie domagały się wyjścia. Kochałam Aegona, był i będzie moją wielką miłością...
Znów otworzyłam portal, wczesnej upewniając się, że jestem sama. Przekroczyłam przejście, a następnie Skierowałam się do sali tronowej. Ktoś musi przywitać Blue...
Kochani musicie być cierpliwi, naprawdę nie mam zbyt dużo czasu,aby pisać. Staram się wyciągnąć swoje oceny do góry, więc praktycznie nie wychodzę z podręczników :"( Wybaczcie mi, do następnego!

CZYTASZ
Brutal Mate
WerewolfBlue-Młoda osóbka, która nie potrafi odnaleźć się w swoim własnym życiu. Próbuje uciec, ale jeszcze nie wie, że on jej nie wypuści. Aaron-Groźny brutalny alfa, który zawsze dostaje to, czego chce, a teraz chce jej... ~~~ -Czy ty...nie umiesz prosić...