Rozdział 2

645 67 5
                                    

Dotarłem pod M2 Club kwadrans po północy, a Jjong i Sunny czekali już na mnie niecierpliwie przy wejściu. Chłopak wyglądał świetnie w czarnej skórzanej kurtce i dżinsowych podartych spodniach, przez które sprawiał wrażenie bad boya, ale nie byłem jednak zadowolony widząc co miała na sobie dziewczyna. Była ubrana w czerwoną sukienkę mini, przez co wyglądała niesamowicie seksownie. Zdecydowanie za seksownie, żeby stać obok mojego wymarzonego chłopaka! Czy byłem zazdrosny? To chyba oczywiste! Kto by nie był?! Gdybym mógł sam bym się tak ubrał, aby go uwieść, ale raczej nie wypadało mi założyć kiecki, więc musiałem się zdecydować na czarne mocno przylegające do ciała rurki i biały ekstrawagancki T-shirt. Do tego obwiesiłem się całą masą łańcuchów oraz biżuterii, które perfekcyjnie dopełniały mój strój.

     -Później już się nie dało?-zapytał Bling uśmiechając się.

     -Przecież wiesz, że zawsze się spóźniam! Mogłeś to przewidzieć!

     -No faktycznie. Mój błąd.-powiedział sarkastycznie-Wchodzimy?

     -Jasne-odpowiedziałem.

Przeszliśmy obok bramkarzy i po chwili byliśmy już w środku. Ciemność, jaka panowała w klubie rozjaśniało mnóstwo kolorowych migających świateł, a krzyki i piski pijanych już ludzi zagłuszały muzykę. Tak jak inni postanowiliśmy najpierw wspomóc się promilami, więc podeszliśmy do baru i zamówiliśmy alkohol. Sunny zaczęło się kręcić w głowie już po jednym kieliszku, a co za tym szło zaczęła opowiadać jakieś głupoty, które nazywała ciekawostkami na temat budowy wysokich budynków. Ja jej nie słuchałem, bo uważałem ten monolog za nudny i niewarty mojej uwagi, ale Jonghyun zawzięcie udawał, że interesuje go infrastruktura. Widziałem jednak, że ledwo powstrzymuje się przed ucieczką lub zrobieniem dziewczynie krzywdy. Zaśmiałem się delikatnie, bo ten obrazek wydał mi się komiczny.

     -Idę do łazienki.-powiedziałem, na co Jjong posłał mi "nie zostawiaj mnie z nią samego" wyraz twarzy-Dasz radę!-zachęciłem go do dalszego słuchania.

          Wszedłem do toalety i spojrzałem w lustro. Wyglądałem koszmarnie! Wypiłem tylko 2 kieliszki alkoholu, a już byłem cały czerwony. Zmoczyłem dłonie w zimnej wodzie i przyłożyłem je do policzków, ostrożnie, żeby nie zmyć makijażu. Było trochę lepiej, ale postanowiłem powtórzyć czynność, aby efekt był widoczniejszy. Poprawiłem jeszcze makijaż oczu czarną kredką, poczochrałem lekko włosy, aby stworzyć "artystyczny nieład", zrobiłem kilka drapieżnych póz w kierunku swojego odbicia i wyszedłem z łazienki. Rozejrzałem się wokoło i ruszyłem w poszukiwaniu baru. Ten klub był tak duży, że naprawdę można było się w nim zgubić. Przedzierałem się pomiędzy wymachującymi wszystkimi kończynami ledwo trzymającymi się na ziemi ludźmi i cały czas obrywałem od kogoś ręką lub nogą. W pewnym momencie zamiast uderzenia poczułem jednak, że ktoś wędruje ręką po moich plecach, a potem niezbyt subtelnie wślizguje ją pod moją koszulkę. Byłem zdziwiony i zarazem lekko przerażony, ale niepewnie się odwróciłem.

     -Słodki jesteś-usłyszałem od nieznajomego-Masz ochotę się zabawić?

     -Nie, dzięki-odparłem spokojnie, nie chcąc wszczynać kłótni.

Nie zważając na moje słowa przyciągnął mnie do swojej spoconej klatki piersiowej, która była pozbawiona odzienia i nachalnie próbował pocałować. Był bardzo dobrze zbudowany i silny, więc trudno było mu się wyrwać, ale kiedy już mi się udało, zapomniałem o swoim pokojowym nastawieniu i wymierzyłem mu cios pięścią w twarz. Na początku nieźle się zdziwił, że takie chuchro może tak mocno uderzyć (w sumie ja również byłem zaskoczony tym nagłym przypływem siły, a zwłaszcza odwagi), ale po chwili jego twarz przybrała wściekły wyraz. Sam też bym mocno oberwał, gdyby nie grupa jego kumpli, która skutecznie przytrzymała go, dając mi szansę na ucieczkę. Niewiele myśląc od razu z niej skorzystałem i rzuciłem się biegiem na przód. Wielki tłok utrudniał mi sprint, dlatego zajęło mi to więcej czasu niż normalnie. W końcu jednak wybiegłem z parkietu i znalazłem się przy barze. Odetchnąłem z ulgą i usiadłem na taborecie przy Jjongu.

     -Coś się stało?-zapytał-Długo cię nie było.

     -Nie, nic. Musiałem się tylko ogarnąć-odpowiedziałem lekko wyczerpany-Sunny śpi?-wskazałem na dziewczynę, której głowa spoczywała na blacie.

     -Wcale nie!-zerwała się gwałtownie, przez co aż podskoczyliśmy.

Teraz nie wyglądała już tak ładnie jak wcześniej. Rozczochrane włosy, zamglone oczy i szaleńczy uśmiech ani trochę nie dodawały jej uroku.

     -Wyglądasz teraz naprawdę brzydko!-oburzyłem się.

     -Ya!-krzyknęła, co sprawiło, że zamilkłem-Jestem śliczna! Prawda, oppa?-zwróciła się do Jonghyuna.

     -Czy ja wiem...-odparł opróżniając kieliszek.

     -Oppa!-krzyknęła znowu naburmuszona, przez co Jjong prawie zachłysnął się drinkiem.

     -Co?-zapytał łapiąc się za głowę, która zaczęła pulsować od jej ciągłych krzyków połączonych z głośną muzyką Davida Guetty.

     -Chcę tańczyć!

     -W takim stanie?

     -Tak!-ponownie krzyknęła, zwlekając przy tym Dinozaura z taboretu-Chodź!-pociągnęła go za sobą.

     -Idziesz?-odwrócił się w moją stronę.

     -Nie!-ubiegła mnie Sunny-Idziemy sami!-dopowiedziała, po czym pociągnęła go w kierunku tańczących ludzi.

Również miałem zamiar podbić parkiet, ale najpierw postanowiłem wypić jeszcze trochę alkoholu, żeby bardziej się rozluźnić. Po 3 kieliszkach uznałem, że czuję się wystarczająco na siłach, więc wstałem z siedzenia i chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę tłumu. Wcisnąłem się pomiędzy ludzi i zacząłem zatracać w tańcu. Poruszałem swoim ciałem w rytmie głośnej muzyki, nie zwracając na nic uwagi i dając upust wszystkim emocjom, które się we mnie zgromadziły. Byłem wycieńczony i bolały mnie wszystkie mięśnie, ale jednocześnie czułem się wolny i za nic w świecie nie chciałem przestawać.

Look At Me | JongKeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz