Rozdział 13

456 51 0
                                    

  -Umówiłeś się w końcu z tą całą Kyary Pamyu Pamyu?-zapytał Taemin Jinkiego jakby od niechcenia, ale ja i tak słyszałem w jego głosie nutkę ciekawości.

     -Nie.-odpowiedział zawstydzony.

     -Nie?-powtórzył rozczarowany Minho.

     -Stary, taką okazję przepuściłeś?-Jonghyun poklepał go po plecach.

     -Chwilę.-odrzucił rękę Jjonga-Kto powiedział, że chciałem się z nią umówić? Kto powiedział, że ona mi się w ogóle podoba?

     -A nie?-spytał Minho.

     -Oczywiście, że tak!-wtrąciłem się niespodziewanie nie dając mu żadnej szansy na odpowiedź. Przez to, że Onew gadał takie głupoty mój plan bycia niezauważonym legł w gruzach. Szczerze mówiąc nie myślałem już nad tym co robiłem, musiałem po prostu pomóc zakochanym. No może nie byli jeszcze jak papużki nierozłączki, bo oboje byli zbyt nieśmiali, ale właśnie to zamierzałem zmienić!

     -Skąd możesz to wiedzieć?-oburzył się lider.

     -Bo jesteście dla siebie stworzeni!-odparłem-Już ja się postaram, żeby wasza historia miłosna przypominała dramę!

     -Dramę?-wytrzeszczył oczy-No ty chyba żartujesz!

     -Skąd!-zaprzeczyłem-Jeśli chodzi o miłość, ja nigdy nie żartuję!

     -Nie ekscytuj się tak, Kibum.-poczułem na swoim ramieniu rękę Jonghyuna, przez co przez całe moje ciało przeszła silna fala prądu o strasznie wysokim natężeniu, co sprawiło, że odruchowo się wzdrygnąłem, jednak nadal nie chciałem na niego zerknąć chociażby  kątem oka. To znaczy chcieć, to może  i chciałem, ale nie mogłem sobie na to pozwolić. 

     -Mam już zaplanowaną całą waszą przyszłość!-naprawdę mnie chyba poniosło, ale przecież to dla ich szczęścia, więc zamierzałem zrobić wszystko co w mojej mocy.

     -Key...-zaczął zawstydzony Onew, kiedy reszta chłopaków pekała już ze śmiechu.

     -Musisz zdobyć jej numer!-urwałem mu.

     -Już zdobyłem.

     -Co?-zdziwiłem się, ale i ucieszyłem zarazem-Dlaczego się nie pochwaliłeś!?

     -Bo ledwo dajesz mi dojść do słowa.-odpowiedział.

     -Przestań tyle gadać!-oburzyłem się-Natychmiast dzwoń!

No teraz to naprawdę się podekscytowałem. Wszystko szło idealnie jak po maśle, to chyba jakiś znak! Oni musieli być razem!

     -Że teraz?-Jinki spytał niepewnie.

     -No teraz, teraz! A kiedy?-pospieszyłem go.

Sięgnąłem do kieszeni jego dresu i wyjąłem z niej smartfona. Nie był w najlepszym stanie, gdyż przez problemy Onew z koordynacją uległ paru wypadkom. Powinien był kupić sobie nowy telefon, a nie używać tej kupy złomu, ale to kolejna kwestia, w której nie chciał mnie słuchać.

     -Co robisz?-zdziwił się.

Przystawiłem mu otwartą dłoń do twarzy, przekazując w ten sposób, aby chwilę zaczekał, po czym wszedłem w kontakty i zacząłem szukać w nich jpopowej wokalistki. Nie miał zapisanych wielu numerów, gdyż po pierwsze nie był zbyt popularny, a po drugie był zbyt zapracowany, więc poszukiwania zakończyły się owocnie w ekstremalnie krótkim czasie. Wybrałem opcję "zadzwoń", po czym podałem mu telefon, na którego ekran spojrzał przerażony.

     -Moshi moshi*Słucham*.-rozbrzmiało nagle na głośniku.

     -Ohayou*Cześć*.-niepewnie wydukał Dubu-SHINee's Onew desu ga*Mówi Onew z SHINee*.

     -Onew-san!-natychmiast się ożywiła słysząc jego imię, chociaż to właściwie bardziej pseudonim-Genki desu ka?*Jak się masz?*

     -Genki desu*W porządku*.

     -Zaproś ją gdzieś w końcu!-przypomniałem mu cel tej rozmowy telefonicznej na głos, gdyż i tak wiedziałem, że dziewczyna nie zrozumie ani słowa po koreańsku.

     -Watashi to deeto  shimasenka?*Zechciałabyś się ze mną umówić?*-zapytał pospiesznie, po czym zacisnął zęby oczekując najgorszej odpowiedzi.

     -Deeto*Randka*?-coś mi się wydawało, że chyba, a raczej na pewno się tego nie spodziewała-Hai*Tak*.-dodała po chwili namysłu.

     -Yokatta desu ne*To świetnie*-ucieszył się-Sayounara*Do zobaczenia*-rzucił, po czym rozłączył się drżącą dłonią.

     -Jinki, ty idioto!-warknąłem-Nie podałeś ani miejsca, ani czasu!

     -Za bardzo się zdenerwowałem! Jak tylko ochłonę napiszę do niej SMS-a.

     -I nie przeprosiłeś nawet za dzwonienie o trzeciej nad ranem!-dodałem.

     -Chciałem, ale zapomniałem jak to jest po japońsku!

     -Oj, Jinki, Jinki...-westchnąłem-Beze mnie to ty sobie nie poradzisz-uznałem-Dobra, chłopaki. Idziemy do pokoi! Jutro jego ważny dzień! Musi się porządnie wyspać, żeby mógł ją oczarować.-zarządziłem.

     -Racja, chodźmy.-poparł mnie Minho.

Wyszliśmy z pokoju lidera, a następnie skierowaliśmy się do naszych własnych. Sprawa z randką Onew zupełnie odciągnęła moją uwagę od półnagiego Jonghyuna, z czego strasznie się cieszyłem, bo gdybym zrobił coś nieprzyzwoitego musiałbym się nieźle tłumaczyć.

          Wszedłem do pokoju i pierwszy zająłem łazienkę korzystając z tego, że Taemin postanowił zostać chwilę w pokoju Minho. Wziąłem zimny prysznic, po czym założyłem na siebie swoją ulubioną fioletową pidżamę i nałożyłem na twarz sheet mask jakiejś popularnej japońskiej firmy kosmetycznej, a następnie wróciłem do pokoju, gdzie był już Taemin.

     -No nareszcie-odezwał się-Ile można siedzieć w łazience?

Taemin wszedł do toalety, a ja wyszedłem na balkon, z którego rozciągała się panorama miasta. Pomieszczenie, w którym się znajdowaliśmy było na jednym z najwyższych pięter, więc widok naprawdę zapierał dech w piersi. Ciemne niebo oświetlały miliony gwiazd oraz mnóstwo świateł budynków i innych miejsc. Odetchnąłem głęboko zamykając oczy. Czułem się w tym momencie jak pan całego świata.

     -Nie śpisz jeszcze?-usłyszałem nagle głos Jonghyuna, jednak wiedziałem, że to tylko moja wyobraźnia, która działała na pełnych obrotach, więc postanowiłem nie otwierać oczu, a co za tym szło nie pozbawiać się tej miłej, beztroskiej chwili, w której wszystkie myśli opuściły moją głowę.


Look At Me | JongKeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz