Rozdział 6

522 61 4
                                    

Kiedy skończyliśmy jeść lunch, wyszliśmy całym zespołem ze stołówki i skierowaliśmy się do sali prób. Mieliśmy jeszcze wolny czas przez pół godziny, dlatego ani trochę się nam nie spieszyło. Wlekliśmy się powoli korytarzem żartując i śmiejąc się tak głośno, że słychać nas pewnie było w całym budynku, dopóki na drodze nie stanęła nam Sulli z f(x).

     -Key oppa! Jonghyun oppa!-podbiegła do nas szybko z szerokim uśmiechem na twarzy-Jesteście parą?-zapytała bezpośrednio i bez żadnych skrupułów przybierając minę podekscytowanej nastolatki uwielbiającej yaoi.

Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie tym pytaniem, które mogło się w sumie znaleźć na liście rzeczy, których najmniej się tego dnia spodziewałem. Zaczerwieniłem się i spojrzałem po twarzach reszty członków, gdyż sam nie byłem w stanie niczego powiedzieć. Nie wiedziałem skąd coś takiego przyszło jej do głowy. Przecież ja i Jonghyun od zawsze byliśmy przyjaciółmi i tak to właśnie wyglądało. Na przyjaźń. Strasznie chciałem, żeby było inaczej, ale on niestety ani razu nie dał mi nadziei. Czy ona wiedziała więcej niż inni? Albo lepiej... Czy ona wiedziała więcej niż sami zainteresowani? Serce zaczęło mi mocniej bić ze zdenerwowania, a moje myśli poplątały się szukając rozwiązania dla tej niezręcznej sytuacji. Już otworzyłem usta, aby powiedzieć jej, że jest śmieszna i zapytać skąd niby wzięła takie kilometrowo mijające się z prawdą plotki, ale wyprzedził mnie głośny wybuch śmiechu Jjonga. Spojrzałem na niego zdezorientowany. Czy to go bawiło?

     -Sulli, nie jesteśmy gejami.-z trudem opanował śmiech-A z resztą mam dziewczynę.

Słysząc to uśmiech zszedł z jej twarzy, ale chyba postanowiła się nie poddawać. Sięgnęła do tylnej kieszeni swoich jeansów i wyciągnęła smartfona w fioletowej obudowie. Wykonała kilka ruchów palcem na ekranie, po czym przystawiła nam telefon do twarzy. Patrzyłem na zdjęcie zszokowany nawet nie mogąc mrugnąć, zupełnie jakbym był w transie. Na fotografii widniał Jjong niosący mnie na rękach jak pannę młodą, po tym jak rozprawił się z chłopakiem, który mnie zaatakował, a pod spodem był podpis: "Jonghyun i Key z SHINee. Nowa para show-biznesu?" Staliśmy jak dwa kołki, podczas gdy wcześniej zdziwiona reszta zespołu śmiała się do rozpuku ledwo łapiąc powietrze, a Sulli uśmiechała się zadowolona, że udowodniła swoją rację. No pięknie! Wiedziałem, że tak będzie, ale ten baran mnie nie słuchał! Teraz zdjęcie krążyło po internecie i każdy mógł je zobaczyć! Mi to w sumie aż tak nie przeszkadzało, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że dla Jjonga to niezbyt dobrze. Mówił inaczej, ale przecież nie każdy zawsze mówi dokładnie to samo, co myśli.

     -To nie tak...-zacząłem.

     -Oppa!-przed nami nagle pojawiła się Sunny, która wyglądała na naprawdę wściekłą.

     -To nie tak!-powtórzyłem tym razem kierując słowa do dziewczyny Jonghyuna.

     -A niby jak?-zapytała posyłając mi spojrzenie, którym z pewnością mogłaby zabić.

     -No... Nie tak...-szepnąłem, nie wiedząc jak wyjść cało z tej sytuacji.

     -Porozmawiajmy na osobności.-Jjong chwycił ją za nadgarstek i ruszył przed siebie zostawiając mnie samego z szaloną yaoistką i śmiejącymi się za moimi plecami idiotami.

          Stanąłem przed drzwiami gabinetu Lee Soomana-szefa wytwórni. Byłem ciekawy, czego ode mnie chciał, ale z drugiej strony jakoś mi się nie spieszyło z wejściem do jego biura. Niby nie był taki straszny za jakiego mieli go ludzie, ale jednak zawsze byłem przy nim zdenerwowany i bałem się, że palnę coś nie tak, przez co będę miał z nim na pieńku, a tego nie chciałem, bo facet był naprawdę wpływowy w tej branży.

     -Ciebie też wezwał?-usłyszałem za swoimi plecami, a kiedy się odwróciłem zobaczyłem Dinozaura.

     -Domyślasz się o co może chodzić?-zapytałem.

     -Raczej o zdjęcie.-odpowiedział w ogóle się tym nie przejmując.

Kurczę! Jak mogłem na to nie wpaść? Oczywiście, że chodziło o zdjęcie! O co innego mogłoby chodzić? Odetchnąłem głęboko i pociągnąłem za klamkę.

     -Dzień dobry, szefie.-powiedzieliśmy w tym samym czasie wchodząc do środka. 

Wnętrze było naprawdę ładne. Czerwone ściany idealnie kontrastowały z białą podłogą i sufitem, a na jednej z nich znajdowało się wielkie okno zajmujące prawie calą jej powierzchnię. Wyglądało ono świetnie pod względem architektonicznym i w dodatku doskonale oświetlało całe pomieszczenie. Przy nim stała szafka z jasnego drewna oraz duże biurko do kompletu, na którym walały się różnokolorowe karteczki samoprzylepne z zapiskami.

Podeszliśmy bliżej i usiedliśmy na krzesłach przed szefem.

     -Co to jest?-odwrócił monitor komputera w naszą stronę tak, żebyśmy mogli zobaczyć zdjęcie, które wcześniej pokazała nam Sulli.

Na jego twarzy nie malowały się żadne emocje. Jak zwykle obojętność. To zawsze zbijało mnie z tropu. Nie miałem do końca pewności co do tego, że jest wściekły, ale zadowolony też chyba nie był. Nie bardzo wiedzieliśmy co powinniśmy mu odpowiedzieć, więc postanowiliśmy przemilczeć to pytanie ze spuszczonymi głowami. Z tego co pamiętałem to mieliśmy nie włóczyć się nigdzie po nocach i nie marnować czasu przeznaczonego na spanie, gdyż powinniśmy mieć dużo energii, aby dobrze wypaść na występie w Japonii, ale złamaliśmy zakaz i on doskonale wiedział, że tak było. 

     -Nie zamierzacie odpowiedzieć?-zapytał, ale my nadal siedzieliśmy sztywno udając skruchę-No cóż...-westchnął-Zdaje się, że teraz będziecie musieli odgrywać urocze przedstawienia dla publiczności.

     -Słucham?-chyba nie do końca zrozumiałem.

     -Dzięki temu zdjęciu do fanclubu SHINee w kilka godzin dołączyło 1000 osób. Fanki uwielbiają paringi w boysbandach. 2min był ostatnio jednym z najpopularniejszych, a teraz prawdziwą furrorę robi JongKey.

     -JongKey?-zapytał niepewnie Bling.


Look At Me | JongKeyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz