Rozdział 3

4.5K 166 19
                                    

Słowa żyją i wędrują da­lej dopóki nie dotrą tam, gdzie wyrządzają zło.

Harry Styles od zawsze było powodem, dla którego moje myśli zamieniały się w wir nicości. Przy nim moje racjonalne myślenie odchodziło w niepamięć, a nogi zamieniały się w galaretę. I o ile udało mi się po części z tego wyjść, to jednak wciąż jego obecność mnie onieśmielała. Nie mogłam wykonać żadnych większych ruchów, gdyż pas bezpieczeństwa skutecznie mi to uniemożliwiał. Nie odezwaliśmy się do siebie od wejścia do samochodu i gdyby nie chrapiąca, na tylnych siedzeniach, Gemma, mogłabym powiedzieć, że panowała istna cisza. Pozostało mi jedynie wpatrywanie się w zachód słońca i rozmyślanie nad swoimi czynami. Gdyby ktoś dwa dni temu powiedział, że spędzę ze swoim byłym mężem - kłamcą, zdrajcą i dupkiem najwyższej klasy - następne kilka miesięcy, wyśmiałabym go na miejscu, ale teraz, gdy utknęłam z nim w czarnym Hummerze, cała sytuacja nie wydaje się taka zabawna. Wczoraj byłam po prostu zbyt oślepiona ilością wypitego alkoholu, żeby móc racjonalnie myśleć.

- Nie jestem takim sukinsynem, za jakiego mnie masz.

Polemizowałabym. Ten dupek coś knuje, a ja prędzej czy później dowiem się, o co tak właściwie chodzi i lepiej dla niego, żeby prawda nie okazała się okrutnie bolesna.

- Kiedy ostatnio byłaś w rezydencji Whitfordów?

Zamyśliłam się. Kiedy? Dawno.

- Nasze ostatnie wspólne święta. - odparłam, ale bardzo szybko tego pożałowałam. Wspomnienia, tęsknota i jego pełen pogardy wzrok rozerwały moje serce na strzępy, ale płakać nie zamierzam. Tamtej nocy obiecałam sobie, że nigdy nie uronię choćby jednej łzy, która miałaby zostać podarowana młodemu Stylesowi. I grzecznie wypełniam daną sobie obietnicę.

- Charles jest umierający, lekarze dają mu niecały rok.

- Do czego bijesz, Styles?

Nie zniosę dłużej presji, jaką wywiera na mnie ta rozmowa. Sama jego obecność jest cholernie trudna. I sądząc po jego ciężkim oddechu - vice versa.

- Spłacę wszystkie twoje długi, wiesz, że jestem w stanie. Jedyne co musisz zrobić, to znów pozwolić mi mówić do siebie kochanie. Priscilla, bądź znów moją żoną.

Zapewne później pożałuję podjętej decyzji, bo będąc w takim stanie, nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji całej tej umowy. A więc śmiało możecie twierdzić, że byłam głupia w momencie, w którym przystałam na ową propozycję - absolutnie się z tym zgadzam.

Próbuję się pocieszać myślą, że ten czas szybko zleci, a ja wrócę do własnego mieszkania i będę mogła w spokoju zapomnieć o Harry'm Stylesie. Jeden problem jest w tym, że obecnie nie mam własnego kąta na tym świecie, a kanapa w salonie Gemmy, to szczegół. Drugim problemem mogę nazwać fakt, że znam Harry'ego i odnoszę wrażenie, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy ten facet zdąży mi zaleźć za skórę tak bardzo, że zostanie tematem, który będzie nawiedzał moje myśli tuż przed snem. Naprawdę mam nadzieję, że moja kobieca intuicja się myli.

xx

The Perfect Husband | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz