Udało nam się nie rozpłakać, gdy przedstawiliśmy nieprzyjemną nowinę naszym bliskim. Przyjęli to spokojnie, starając się ukryć smutek. Nawet Dolores okazała ludzkość i nie zaczęła po mnie jeździć, jak za dawnych czasów. Odnoszę wrażenie, że się zmieniła, a chwile, w których wytykała mi nawet kolor skarpetek, odeszły. Charles, Mary Jo, tata, Gemma. Oni wiedzieli o pierwszej ciąży, ale dzielnie powstrzymali się od zbędnych komentarzy. Byłam za to wdzięczna.
Jane się rozpłakała, przez co wpadła w objęcia Nialla. Rhodney uczepił się moich nóg i szlochał. A ja stałam na środku, ściskając dłoń Harry'ego, próbując się nie rozbeczeć. To było takie trudne.
Harry postanowił przejąć inicjatywę i zakończyć pogrzebowy nastrój. Powiedział, że zaadoptujemy dziecko, jeśli oboje będziemy tego pewni. Nie ustaliliśmy niczego, słowa Nialla po prostu padły i najwidoczniej zrodziły w naszych głowach inny obraz przyszłości. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił, dodatkowo wzmacniając uścisk dłoni. Koniec może oznaczać początek, czasami nawet lepszy od poprzedniej historii.
- Widzisz Charles, jednak wygrałem zakład. Harry Styles ma tak małego fiutka, że nie potrafi dotrzeć w odpowiednie miejsce i spłodzić mi wnuka.
Cholera jasna, tato.
---
Szturchanie nie pozwalało mi kontynuować snu, mało tego, stawało się coraz bardziej irytujące. Nie dało się tego ignorować.
- Czego chcesz, Harry? - mruknęłam, wtulając twarz w poduszkę.
- Przejdźmy się.
- Pogięło cię? Jest środek nocy!
Uległam. Niechętnie wstałam z łóżka, założyłam przypadkowe ubrania i ruszyłam za Harry'm. Szliśmy w ciszy do altany, w której jakiś czas temu rozmawiałam z Charlesem. Oby historia nie chciała się teraz powtarzać. Spojrzałam na niego kątem oka. Nie skrywał zdenerwowania. Na jego twarzy pojawiło się parę kropelek potu, nerwowo bawił się sygnetami i zaciskał pięści. Skoro już wyciągnął mnie w środku nocy na spacer, postanowiłam nie pytać i dać mu czas. Każdy go czasem potrzebuje.
Kiedy znaleźliśmy się na samym środku altany, obrócił się przodem do mnie i złapał moje dłonie. Jego oddech przyspieszył, a w kącikach oczu mogłam zobaczyć łzy. Zaczęłam się bać.
- Moim pierwszym planem było przywiązanie cię do łóżka i zaklejenie ci ust, żebyś wysłuchała wszystkiego do samego końca, ale Gemma powiedziała, że to nie jest najlepszy pomysł. Posłuchałem jej, dlatego tutaj jesteśmy. Wiesz co, lepiej usiądź. I obiecaj mi, że nie przerwiesz mi i nie wściekniesz się na mnie wcześniej niż ci pozwolę.
- Zgoda. - powiedziałam to tylko dlatego, że byłam senna i czym prędzej chciałam wrócić do ciepłego łóżka.
- Z racji, że niedługo mamy wznowić przysięgę małżeńską, nie mogę dalej trzymać tego w sobie. Pamiętam, że parę tygodni przed wypadkiem zaczęłaś się źle czuć. Ktoś wtedy zasugerował mi, że możesz być w ciąży. Wystraszyłem się i zacząłem cię unikać, a w tym czasie romansowałem z innymi kobietami. Żałuję bardzo, że nie wspierałem cię w najmniejszym stopniu i że dopuściłem do wypadku, do twojego załamania i rozpadu naszego małżeństwa. Musisz wiedzieć, że to nie strach przed byciem ojcem. Ja po prostu... Kurwa mać, to jest tak cholernie trudne. Posłuchaj Priscilla, jesteś całym moim światem i jest mi tak bardzo głupio, że cię okłamywałem. Proszę weź pod uwagę, że to jest dla mnie okropna chwila. Słyszysz mnie?
- Przerażasz mnie, Harry. - wyszeptałam w chwili, w której ścisnął moją dłoń.
- Przepraszam. Chodzi o to, że... pamiętasz Rachel, o której ci opowiedziałem? Trochę cię okłamałem. Nie randkowałem z nią po naszym rozwodzie, a dużo, dużo przed. Rachel Moore. Nasza, ugh, sąsiadka i twoja dobra znajoma. Wydawała się być taką bezbronną i delikatną osobą, nie potrafię wytłumaczyć dlatego jej uległem. Jest mi strasznie głupio, nie wiem czy nie plączę słów, nie dociera do mnie nic. Ja po prostu... Em... Parę dni po twoim wypadku, urodziła córeczkę. Ja jestem ojcem. Nie łączy mnie z nią nic, oprócz dziecka. Właściwie do bliższych spotkań doszło zaledwie parę razy. Może cztery, może pięć. Wiem, że nieważne ile by ich było, to nigdy nie powinno się wydarzyć. Żałuję tego co zrobiłem. I tak bardzo chciałem ci powiedzieć, ale bałem się reakcji. Bałem się. W tamtym okresie przeszłaś zbyt wiele, a ja nie chciałem dokładać ci kolejnego ciosu, po utraconej ciąży. Mam ochotę skoczyć z mostu, gdy myślę o tym, co zrobiłem. Nie chcę cię stracić Priscilla, nie kolejny raz. - klęczał na ziemi, obejmując moje nogi, a głośny szloch opuszczał jego wargi. - Proszę, powiedz coś.
- Co chcesz usłyszeć, Harry? Wszystko będzie dobrze? A może nic się nie stało?
- Chcę po prostu wiedzieć, że nie odejdziesz.
- Puść mnie, wracam do łóżka.
- Nie. W chwili, w której zacząłem cię unikać wiedziałem, jak bardzo spieprzyłem sprawę. Wiedziałem o ciąży Rachel, wiedziałem, że i ty spodziewasz się dziecka. Panikowałem, Scilla. Musisz to zrozumieć. Chodziłem spięty, nie sypiałem, nie jadłem. Ładowałem w siebie kupę alkoholu i innego świństwa, bo wiedziałem, w jakie kłopoty się wpakowałem. Zrozum to.
- Mam ci podziękować? Mam bić brawa? Mam być szczęśliwa z takiego wyznania? W tej chwili jestem śpiąca, zła i obrzydzona twoją osobą. Chcę po prostu się położyć i przez chwilę nie myśleć o tym, jak bardzo życie kopie mnie w tyłek. Jeżeli będę chciała, to porozmawiamy jutro. Muszę przetrawić te informację, Harry. Daj mi czas.
Puścił moje nogi, pozwalając mi tym samym na powrotną drogę do domu. Nie wiedziałam, czy zaraz się nie przewrócę. Byłam osłabiona jego wyznaniem, ale zachowałam na tyle zdrowego rozsądku, by nie prosić Harry'ego o towarzystwo podczas powrotu. To wcale nie jest tak daleko.
- A co ze ślubem? - zatrzymałam się, słysząc jego ciche pytanie. Zamarłam w bezruchu, próbując znaleźć odpowiedź. - Odwołasz go?
I w tym momencie chciałam powiedzieć mu, że nie chcę go więcej widzieć w swoim życiu. Chciałam podejść i uderzyć go w twarz, wykrzyczeć, że nienawidzę jego osoby i jest największym błędem w moim życiu, ale w tej samej chwili pomyślałam o prawdziwym powodzie, dla którego w ogóle znajdowaliśmy się w Memphis. Charles Whitford. I może nie myślałam zbyt racjonalnie, gdy wypowiadałam to na głos.
- Zrobię to ze względu na Charlesa, tak jak ustaliliśmy parę miesięcy temu.
xx

CZYTASZ
The Perfect Husband | Harry Styles
FanficŻycie Priscilli wywraca się do góry nogami, gdy jej narzeczony ucieka sprzed ołtarza, po drodze czyszcząc konto bankowe i sprzedając wspólne mieszkanie bez jej wiedzy. Przepłakuje całe dnie, leżąc na kanapie w mieszkaniu najlepszej przyjaciółki. Jak...