W drodze do domu zdołałam wytrzeźwieć. Przynajmniej tak mi się wydawało. Mocno trzymałam się podjętej decyzji, nie chciałam teraz stracić całego poczucia pewności siebie i odwagi, którą dał mi alkohol. Gdy tylko samochód zatrzymał się na podjeździe, otworzyłam drzwiczki i chciałam wbiec po schodach do domu, ale zauważyłam zapalone światło w naszej starej chacie. Popatrzyłam na tatę, który stał oparty o samochód i uśmiechał się szeroko. Znał mnie na wylot.
Podążyłam w tamtą stronę. Z każdym krokiem jakaś cząstka mnie ulatywała. Zaczynałam tchórzyć, ale wiedziałam, że nie mogę się teraz poddać. Nie teraz.
Stanęłam w drzwiach i słuchałam melodii, która wydobywała się spod palców Harry'ego. Tak dawno nie widziałam go w takim stanie, że zapomniałam, jaki to piękny widok. Jego palce spotykały się ze strunami, grając jedną z piękniejszych ballad, jakie istnieją. Balladę, która miała być naszym pierwszym tańcem, gdyby zespół się nie pomylił.
Muszę znaleźć trochę czasu
Trochę czasu, by to przemyśleć
Lepiej nauczę się czytać między wierszami
To może się kiedyś przydać w przyszłości
Teraz muszę wspiąć się na tą górę
Jest jak świat na moich barkach
W chmurach widzę miłości promień
Ogrzewa mnie, gdy życie marznie
W moim życiu było tyle zawodu i bólu serca
Nie wiem czy dam radę znowu to znieść
Nie mogę się zatrzymać, zaszedłem tak daleko,
Aby zmienić to samotne życie
Chcę wiedzieć, czym jest miłość,
Chcę byś mi pokazała
Chcę poczuć, czym jest miłość,
Wiem, że możesz mi pokazać
Znajdę trochę czasu
Trochę czasu, aby wokół się rozejrzeć
Nie mam już gdzie się schować,
Zdaje się, że miłość w końcu mnie znalazła
Moje życie jest pełne zmartwień i bólu
Nie wiem czy dam radę znowu to znieść
Nie mogę się zatrzymać, zaszedłem tak daleko,
Aby zmienić to samotne życie
Chcę wiedzieć, czym jest miłość,
Chcę byś mi pokazała
Chcę poczuć, czym jest miłość,
Wiem, że możesz mi pokazać- Przywołuje wspomnienia. - wzdrygnął się, gdy go wystraszyłam. Szybko wstał z kanapy i odłożył gitarę. - Przepraszam, nie chciałam.
- W porządku. - odparł z niepewnym uśmiechem. Podeszłam bliżej, co najwyraźniej wywołało u niego lekki szok, bo jego piękne oczy o mało nie wyszły na wierzch.
- Jeżeli ukrywasz przede mną cokolwiek, lepiej powiedz mi to teraz. Jak dalej ci na mnie zależy. A jeżeli cały ten związek jest kolejnym kłamstwem i robisz to tylko dlatego, by zyskać coś w spadku, to sobie odpuść i spierdalaj z mojego życia.
Cóż, nie do końca taką przemowę sobie przygotowałam.
- Niczego nie ukrywam, przysięgam, że powiedziałem ci wszystko. - uniosłam brwi do góry, mimiką twarzy pytając "na pewno, Harry?", a on się zawstydził. - Okay. Pamiętasz naszą kłótnię przed balem halloweenowym? Chcąc zrobić mi na złość, zgodziłaś się, by pójść tam z Benem, ale ten się nie pojawił, bo wsypałem mu środki przeczyszczające do picia. Nie osobiście, poprosiłem Markusa, by zaniósł mu wodę po treningu. Byłem cholernie zazdrosny, że ktoś, kto nie jest mną, spędzi w twoim towarzystwie cały wieczór. Przepraszam.
Zaśmiałam się w duchu, bo z zewnątrz próbowałam grać poważną. - Coś jeszcze?
- Gdy mieszkaliśmy razem, to nocami podjadałem ci lody bakaliowe. Na drugi dzień leciałem rano by je odkupić, a później zjadałem trochę, byś niczego nie zauważyła. I jak cię nie było w mieszkaniu, to używałem twojego balsamu do ciała, bo miał bardzo przyjemny zapach, który kochałem. Ugh. Kiedyś chciałem zrobić pranie i pomieszałem białe z kolorowym. Była tam twoja ulubiona koszulka, która zrobiła się różowa, a bojąc się twojej reakcji, wyrzuciłem ją do śmietnika, oddalonego od naszego mieszkania. - zrobił przerwę, by się zastanowić. - Pamiętam jak kiedyś przesoliłaś jedzenie tak, że nie dało się tego zjeść. Nie mówiłem nic i udawałem, że mi smakuje, bo wiedziałem, że miałaś ciężki tydzień. Na drugi dzień się pochorowałem.
Przyciągnęłam go do siebie za koszulkę, wspięłam się na palcach i złączyłam nasze usta w pocałunku. Dostanie ostatnią szansę. Podpiszę pakt z diabłem. Jeżeli spieprzy raz jeszcze, zastrzelę go. Osobiście.
- Jak ma na imię? - wyszeptałam tuż po tym, jak oderwałam się od jego ust. On był oszołomiony i nie wydaje mi się, by prawidłowo kontaktował. - Twoja córka. Jak ma na imię?
- Olivia. - wyszeptał niepewnie. - Priscilla, tak bardzo cię prze...
- Zamknij się już. - przerwałam mu, chcąc brzmieć groźnie. - Stało się, trudno. Może to miała być lekcja od losu? Nasze rozstanie, wszystkie te sytuacje. Może tak miało być, żebyśmy teraz mogli zacząć wszystko od nowa, tym razem prawidłowo? Jeżeli jeszcze chcesz.
- Zawsze cię chciałem. - ucałował moje czoło, po czym odwrócił wzrok. - Nie zasługuję na tą szansę, nie zasługuję na ciebie.
- Masz szczęście, że jestem na tyle głupia, by pozwolić ci na włażenie z brudnymi butami do mojego życia. Jednak od teraz pilnuj, by były czyste. Nie chcę przechodzić przez ten syf kolejny raz, Harry.
- Rozumiem. - złożył delikatny pocałunek na moich ustach, jakby bojąc się, że zniknę. Nie chciałam znikać. - Zacznę chodzić w skarpetkach.
xx
CZYTASZ
The Perfect Husband | Harry Styles
FanfictionŻycie Priscilli wywraca się do góry nogami, gdy jej narzeczony ucieka sprzed ołtarza, po drodze czyszcząc konto bankowe i sprzedając wspólne mieszkanie bez jej wiedzy. Przepłakuje całe dnie, leżąc na kanapie w mieszkaniu najlepszej przyjaciółki. Jak...