Rozdział 17

3K 134 15
                                    

Na­miętność to ta­niec na li­nie pożąda­nia, często bez ase­kurac­ji rozsądku.

Kolejna nieprzespana noc. Z tym wyjątkiem, że teraz zamiast włóczyć się po całej posiadłości Whitfordów, leżałam wtulona w nagi tors Harry'ego. Jego ramię lekko obejmowało moje ciało. Mogłam w spokoju patrzeć w sufit, wsłuchując się w bicie jego serca i myśleć o tym, co się między nami dzieje.

- Żałujesz? - na dźwięk jego głosu przez moje ciało przebiegły ciarki. Obróciłam głowę, by móc patrzeć mu prosto w oczy, a on widząc gęsią skórkę na moich nagich ramionach, okrył je pościelą. Był piękny. Roztrzepane włosy na bieluśkiej poduszce, pełne usta, nabrzmiałe od pocałunków, pojedyncze, ciemne ślady w postaci malinek na jasnej skórze. I oczy, które lśniły w tej ciemności jak księżyc w pełni. Zawstydzony wyraz twarzy zdradzał, że wie o moim podziwianiu jego piękna.

- Przypominam, że dziewictwo odebrałeś mi dobrych parę lat temu. Czego miałabym żałować, Harry? - splótł nasze palce razem, gładząc kciukiem wierzch mojej dłoni. Byłam oczarowana.

- Mieliśmy tylko udawać, a skończyliśmy na odnawianiu tego, co zostało nam zabrane.

Zastanowiłam się chwilę. On skutecznie unikał mojego wzroku, patrząc na nasze splecione razem dłonie. Był zamyślony. Miał wątpliwości. W tym momencie obwiniał siebie, że dopuścił do całego zajścia. - Więc ty żałujesz? - wypaliłam, cierpliwie oczekując odpowiedzi.

Spojrzał na mnie, a jego oczy były jeszcze piękniejsze, niż przed sekundą. Były zaszklone.

- Jedynym czego mogę żałować jest to, że spieprzyłem wszystko, co budowaliśmy przez taki okres czasu. Przyczyniłem się do twojego odejścia, skazując siebie na samotne życie. Zraniłem cię. Naprawdę żałuję.

Podciągnęłam się wyżej i zawisłam nad jego twarzą. Dzieliła nas niewielka odległość. Patrząc w te zaszklone oczy z takiej perspektywy, mogłam wybaczyć mu wszystko. Zdradę, porzucenie, kłamstwa. Nawet to, co nie dawało mi spać przez długie miesiące. Jeżeli tylko była szansa na odratowanie tego uczucia, które połączyło nas razem te parę lat wstecz.. byłam w stanie wybaczyć. Podpierając się rękami, zbliżyłam swoją twarz do jego i lekko potarłam naszymi nosami o siebie, później przelotnie całując go w usta.

- Wiem, Harry. Czuję to. - ułożył niepewnie duże dłonie w dole moich pleców, zbliżając do siebie jeszcze bardziej. Tydzień temu pocałunki, nagość, seks, wyznania, nie mieściłyby się w mojej głowie. Teraz, mając go tak blisko, nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowania bez tych wszystkich rzeczy. Może jestem naiwna. Może nie powinnam słuchać Gemmy i głosu serca. Może powinnam odwrócić się i nigdy nie przystawać na propozycję. Może. Może po prostu chcę Harry'ego.  Zdecydowanie go chcę.

Pocałowałam go. Pocałunki, które wychodziły z mojej inicjatywy nigdy nie były delikatne. Symbolizowały dzikość i namiętność, która zawsze gromadziła się w moim ciele, gdy młody Styles był tuż obok mnie. Wdał się w pieszczotę, przyciągając mnie do siebie tak, że leżałam nagim ciałem, na jego nagim ciele. Pościel, którą byliśmy okryci odeszła na bok. Jego dłonie błądziły po moim ciele jak szalone, a ja zdecydowanie byłam coraz bardziej nakręcona.

Drzwi się otworzyły, a światło z korytarza padło centralnie na naszą dwójkę. Mało brakowało, a Charles zobaczyłby, jak ujeżdżam Harry'ego. Mój mąż próbował zakryć nas tym, co miał pod ręką - poduszka, kawałek prześcieradła, czy chociażby jego wielkie dłonie, a stary Whitford stał w progu i patrzył się na nas, jak na obraz w galerii sztuki.

- Chciałem wam tylko życzyć dobrej nocy, ale chyba obejdzie się bez tego. - z roześmianą twarzą zniknął z naszego pola widzenia, zamykając za sobą drewniane drzwi.

Czułam jak moje policzki robią się czerwone. Nie żeby to był pierwszy raz, gdy wujaszek przyłapał nas na pieszczotach, jednak za każdym razem jest to tak samo krępujące. Mokre usta Harry'ego na mojej szyi sprowadziły mnie znów do nieba. Nie na długo, bo Charles znów pojawił się w pokoju.

- Tylko bądźcie trochę ciszej.

- Zabije go kiedyś.

- Słyszałem, Styles!

To chyba najbardziej "intymny" rozdział, jaki kiedykolwiek napisałam.

The Perfect Husband | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz