Rozdział 22

137 7 0
                                    

Obudziłam się i od razu pobiegłam do pokoju obok przywitać się z Patrykiem. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam siedzącego na łóżku chłopaka z telefonem w ręce i łzami w oczach.

N. Kochanie co się stało?!

P. Moja mama...

N. Co z nią?

P. Nie żyje.

Teraz zaczął jeszcze bardziej płakać a ja go przytuliłam. W końcu postanowiliśmy zejść na dół.

P. Dzisiaj pogrzeb.

N. No to musimy jechać.

P. Chyba tak.

Dzisiaj mój chłopak był całkiem inny nie był uśmiechnięty ani wesoły wręcz przeciwnie był smutny. Nigdy go takiego nie widziałam. Jutro moje urodziny. Miała być impreza ale się nie odbędzie musimy wszystko odwołać.

N. Michael, trzeba odwołać imprezę.

M. Wiem.

Poszłam na górę i wzięłam swoją torebkę i zaraz zeszłam z powrotem na dół gdzie wszyscy czekali a Patryk wciąż był smutny. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy jechać a ja przez całą drogę byłam przytulona do Patryka. W końcu dojechaliśmy przed kościół i wyszliśmy z auta. Weszliśmy do kościoła i ksiądz zaczął mówić. Po chwili cały kościół płakał ale ja i Patryk najbardziej. Po dwóch godzinach mszy udaliśmy się na cmentarz gdzie odbył się pogrzeb. Po godzinie wróciliśmy pod kościół gdzie stał nasz samochód. Każdy po kolei zaczął podchodzić do Patryka. Nie długo po tym odjechaliśmy i po paru godzinach byliśmy w domu. Zjedliśmy kolacje i ruszyliśmy z Patrykiem na górę.

N. Śpij dzisiaj ze mną.

P. Dziękuje.

N. Daj spokój nie będziesz teraz sam.

Położyliśmy się obok siebie i od razu odpłynęliśmy.

***********************************************************************

Został jeszcze jeden rozdział. Życzcie mi powodzenia. Zastanawiam się czy zdradzić wam troszkę albo dać podpowiedź. Dobra macie podpowiedź. Nicole wtedy nie wiedziała że śpi ze swoim chłopakiem ostatni raz. A teraz się zastanawiajcie.  Pa patkiii

                                         monia3214

przyjaiel mojego brata ( love )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz