7. Pędzelek i Wilczek

2.4K 136 42
                                    

    Klęczałam chwilę, myśląc wciąż nad listem. Od nadmiaru informacji zaczęła lekko boleć mnie głowa. "A może znajdę coś więcej w tej szafce?" pomyślałam. Otworzyłam drugą szufladkę. Znalazłam tam starą książkę. Otworzyłam ją delikatnie i zobaczyłam napis:
"Pędzelek i Wilczek". Wróciły wspomnienia. Kiedyś jak byłam mała, tata zachorował i przez dobry miesiąc mieszkałam u mojej ciotki, jego siostry. Miałam tam o dwa lata starszego ode mnie kuzyna. Miał dziwne imię dlatago nazywałam go "Pędzelkiem", ponieważ bardzo ładnie malował, a za pasem zawsze nosił pędzle. On natomiast nie pozostał mi za to dłużny i nazywał mnie "Wilczkiem", bo pewnej nocy bałam się księżyca w pełni. Do dzisiaj pamiętam te wydarzenia.

    Miałam wtedy sześć lat. Leżałam na łóżku przykryta kołdrą po czubek nosa. Na przeciwko miejsca mojego spania było duże okno. Zza szyby można było dokładnie zobaczyć jasny i idealnie okrągły księżyc, którego światło wpadało do pokoju oświetlając go całego. Pełnia ta wydawała mi się nadwyraz przerażająca, jakby zwiastowała coś złego. Zegar w pokoju wybił trzecią, a ja dalej nie mogłam zasnąć. Za bardzo się bałam. Wstałam z łóżka wślisgując się w różowe kapcie króliczki. Przeszłam na palcach przez pokój, uchyliłam lekko drzwi i zachowując grobową ciszę szłam korytarzem. Stanęłam przed ciemnymi drzwiami i powoli je otworzyłam. Weszłam do pokoju i podeszłam do łóżka. Lekko potrząsnęłam chłopakiem który w nim spał.

    - Pędzelku, nie mogę zasnąć. - Wyszeptałam w nadzieji, że już się obudził.

    - Co się stało mała? - Wymamrotał z zamkniętymi oczami.

    - Boję się pełni. - Powiedziałam lekko zawstydzona.

    Chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie uśmiechając się.

    - Chcesz spać ze mną? - Zapytał odsuwając się bardziej pod ścianę robiąc mi miejsce. Ja w odpowiedzi pokiwałam głową na "tak". Wsunęłam się pod kołdrę i przytuliłam się do kuzyna. Słyszałam ciche bicie jego serca. Chłopak zaczął głaskać mnie po głowie cicho śpiewając nieznaną mi kołysankę.

Zamknij swoje oczka kochanie,
Nic złego Ci się już nie stanie.
Poszły spać duchy złe,
Więc nie przejmuj nimi się.
We śnie spełnij swe marzenia,
Nie zwarzając na zmartwienia.
Z policzka twego zetrę łzę,
Gdy uśmiechniesz do mnie się.

    Słuchałam brzmiących szeptem słów melodi, potem słyszałam już tylko "Dobranoc Wilczku" i oddałam się w objęcia Morfeusza. Tak już zostało i od tego czasu nazywał mnie Wilczkiem.

    Przewracałam powoli kartki albumu oglądając stare zdjęcia z naszych wspólnych zabaw. Na ostatniej stronie zobaczyłam fotografię zrobiną nie całe dwa lata temu. Przedstawiało ono mnie i Pędzelka na wspólnym spacerze w lesie. Było to pod koniec września. Wtedy poraz ostatni go widziałam. Potem chłopak uciekł z domu po tragicznym wypadku w jego szkole. Długo za nim płakałam. Był mi bliższy niż najlepszy przyjaciel. Teraz poraz kolejny samotna łza zakręciła się w moim oku. Szybko starłam ją ręką. Włożyłam list do albumu i zabrałam ze sobą zchodząc ze strychu. Spakowałam wszystko do walizki i pośpiesznie skierowałam się w stronę domu babci.

~

Hejo czytelnicy!
Dzisiaj miałam taką wenę, co potwierdzają 3 rozdziały, że to się w głowie nie mieści. Chciałabym ogłosić, że w najbliższym tygodniu nie będzie rozdziału, bo wyjeżdżam na obóz artystyczny w góry, gdzie nie będę miała neta. Wracam w przyszłą sobotę, o 5.33. Tak, wiem, zajefajna godzina. W sobotę będzie maraton, co pół gidziny rozdział. Startujemy o 15. W końcu przez tydzień zdążę napisać wiele rozdziałów. Jeśli ktoś też jedzie do Poronina to pozdrawiam :).
No to bayooo. Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.

   

Moja druga natura || CreepypastaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz