28. Tylko nie to..

65 2 0
                                    

[ Justin ]

Gdy spotkałem Nicole na schodach widziałem, że coś się stało. Byłem lekko przestraszony ale musiałem iść do toalety. Gdy z niej wyszedłem zacząłem szukać Nicoli. Pobiegłem do kuchni i zauważyłem Kostka całującego się z Mia. Podeszlem do niego i przyjebalem mu z pięści. Taki kurwa chłopak. Wiedział że Olivier zdradził Nicole, a on właśnie zrobił to samo. A tak ją wspierał. Ona mu zaufała. A jeżeli ona to widziała ? Jezu gdzie ona jest. Jeszcze jej własna przyjaciółka. Boje sie o nią. W ostatnim czasie przeszła wiele. Zdrada, kolejny chłopak, któremu spróbowała zaufać i kolejna zdrada. Jak ona teraz może sie czuć ?.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Wyciągnąłem go natychmiast z kieszeni i ujrzałem wiadomość od Niki.

Od; Mała ❤

Pzyjacielh na cirbie orzeotaszam nia chciakan ale to ci zobacyzkan dobrawackk mnir do szalu. Mamnadzieje ze mi krdys wybaczysz. Kichan cie oamuetsj

Zauważyłem, że jest pijana. Wystraszyłem się, nie dość że nie wiedziałem gdzie jest to jeszcze była nie trzeźwa. Szybko napisałem do niej SMS

Do; Mała ❤

Nicola ?! O co ci chodzi ?! Gdzie ty jesteś ?!

Przez dłuższy czas nie odpisywała. Zacząłem się martwić. Zadzwoniłem do niej. Na szczęście odebrała. Dowiedziałem się że jest w parku. Szybko wziąłem ze sobą Oscara i wybiegliśmy w stronę parku. Wybierając krzyknałem Oliemu, żeby popilnował domu. Oscar był z lekka wstawiony, a ja wypiłem jedynie dwa piwa. Nie miałem dziś ochoty na picie. Niestety nie było nikogo trzeźwego więc pobiegliśmy na piechotę. Po 3 minutach już tam byliśmy. Włączyłem latarkę i zaczęłem szukać swojej małej Nicoli.

- Justin ! Tutaj jest ! - krzyknął Oscar

Pobiegłem w jego kierunku i rzeczywiście moja przyjaciółka leżała na trawie. Zauważyłem, że ma pocięte nadgarstki. Nie wiem dlaczego ale łza spłyneła mi po poliku. Była nieprzytomna.

- Oscar zadzwoń szybko po karetkę!- krzyknałem a przyjaciel wybrał numer na pogotowie - Mała coś ty zrobiła - powiedziałem klekając przy Nicoli - księżniczko słyszysz mnie? Mogliśmy o tym porozmawiać. Wiem że teraz będzie ci ciężko zaufać komukolwiek. Wiem że właśnie mogę cię stracić - niekontrolowane łzy spłynęły mi po poliku. Wziałem ciało Nicoli i przytuliłem je do swojego aby ją ogrzać. Po kilku minutach była już karetka.

- Jest pan z rodziny ? - zapytał ratownik

- Tak, jestem jej kuzynem, mogę jechać z wami - musiałem skłamać

- Tak, ponieważ jest pan z rodziny. - odpowiedział ratownik wkładając nosze z Nicolą do karetki - czy ona jest pełnoletnia ?

- Nie, dopiero za kilka miesięcy

- Musi pan zadzwonic do jej prawnego opiekuna - bałem się, cholernie się bałem reakcji Maxa. Wiedziałem że pewnie w jakimś stopniu go zawiodłem.

Wziąłem przerażony swój telefon i wybrałem numer brata mojej przyjaciółki.

- Halo Max ? - zapytałem

- Tak, o co chodzi ?

- Przepraszam, przepraszam cię strasznie

- Justin mów o co chodzi

- Jadę właśnie z Nicolą do szpitala. Musisz przyjechac jako prawny opiekun. Tam ci wszystko opowiem.

- O Jezu już jade - odpowiedział Max szybko się rozłączając

***

Właśnie czekam na korytarzu za Maxem. Żałuje że wtedy nie zostałem z nią. Nie stało by się to. To moja wina.

- Justin ! - krzyknął Max

- Nareszcie jesteś - odpowiedziałem - przepraszam

- Nie przepraszaj, mów co się stało

- Bo Nicola nagle gdzieś zniknęła z Olivierem. Mieli iść rozmawiać. Spotkałem ją gdy szedłem do łazienki. Była zapłakana. Pytałem o co chodzi ale nie chciała powiedzieć. Musiałem iść do łazienki. Pytała gdzie jest Kostek. Tam najprawdopodobniej zastała go całującego sie z Mią. - powiedziałem załamanym głosem.

- Co do kurwy ? Co zrobił Oli ? I ten dupek Kostek, zabije go - Max miał zamiar wstać, ale go zatrzymałem

- Zostań, musisz być teraz przy Nicoli, Kostek już dostał ode mnie - skończyłem mówić i w tym momencie przebiegła zmachana Susan. Max jej wszystko opowiedział. Była ona zdruzgotana tak jak my. Najbliźsi wyżądzili jej taką krzywdę.

***

- Pan Jefferson ? - zapytał lekarz podchodzący do nas

- Tak, to ja. Co jest z Nicolą ?

- Mam dla pana złe wieści.. - zaczął, ale Max mu przerwał

- Jaki złe wieści do chuja - powiedział zdenerwowany

- Proszę się uspokoić, pani Nicola zapadła w śpiączkę..

- Co?! - wykrzyczałem i poczułem łzy na moich polikach. Może będziecie uważać że jestem taki i taki bo chłopak płacze. Może jestem twardy na wierzchu ale mam wrażliwe wnętrze tym bardziej że Nicola jest moją najlepszą przyjaciółką.

- Gdyby nie pana szybka interwencja.. może gdyby pan spóźnił się pięć minut pani Nicola by nie żyła. To dzięki panu jest teraz chociaż w śpiączce.

- Czy ona się wybudzi ? - zapytałem załamany

- Nie wiem, tego nie wie nikt..

_________

Hej, hej, nie zabijcie mnie za ten rozdział. Nowa okładka ! :D

Nowe Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz