23.Nowy początek?

69 4 0
                                    

Wtedy właśnie obudziłam sie w szpitalu. Przy moim łóżku siedział Kostek z Mia. Nie wiedziałam w tamtym momencie co się stało. Mia pobiegła natychmiast po lekarza.

- Dzień dobry pani Jefferson, jak się pani czuje ? - zapytał doktor, był on wysokim mężczyzna raczej po 40-stce

- Słabo sie czuję, co się takiego stało? Jak tu wylądowałam?

- Przywieźli panią pani przyjaciele, pani była nie przytomna, wypiła pani zbyt dużo alkoholu. Nie raz pani zwymiotowala. Przez to pani była jeszcze słabsza więc musi być pani podłączona pod kroplówkę.

- Długo będę tu leżeć? - nie lubię szpitali i nie chcialam przebywywac tu długo.

- Myślę że zostanie pani na obserwacji 2 dni i wypuszcze panią do domu.

- Dziękuję bardzo.

W sumie odetchnęłam z ulgą, że to 2 dni tylko miało trwać. Przynajmniej może odpoczne od tego wszystkiego.

***

Przez czas w szpitalu nie chodzilam do szkoły. To w sumie logiczne. Mia z Kostkiem codziennie do mnie przychodzili. Dowiedzialam sie od nich że Oli chce mnie odwiedzić, ale na szczęście mu na to nie pozwolili. Nie chcę narazie go widzieć. Wiem, że powinnam z nim pogadać, ale nie teraz.

***

Jest godzina 15. Właśnie nareszcie wychodzę z tego okropnego szpitala. Odebrał mnie Max z Susan, ponieważ musiał zrobić to ktoś dorosły,
ponieważ ja dopiero za kilka miesięcy kończylam 18- stke.

- Pójdę po wypis a ty zostań tu z Sus - powiedział - zaraz będę

I wtedy odeszedl. Ja usiadłam obok Susan i zaczelysmy rozmawiać.

- No to nie źle zabalowałaś- zaczęła z uśmiechem na twarzy

- Nie balowalam.. - odpowiedziałam ze złością? Smutkiem? Sama nie wiem. Wiem jedynie, że ten dupek mnie zdradził i że moje serce nie jest w stanie dobrym.

- Coś się stało myszko? - zapytała Susan z zaniepokojeniem.

- Porozmawiamy o tym jak wrócimy do domu okej ?

- No okej.

Sus dała mi narazie spokój i za to jej strasznie dziękuję bo nie zbyt jestem w stanie o tym gadać. Mia do mnie przyjdzie to z nia porozmawia.

***

2 godziny temu wróciłam do domu. Niedawno Kosti napisał mi sms czy może wpaść. Zgodziłam się i teraz czekam na niego z herbatą. W sumie po powrocie ubralam sie w moje onesie i położyłam w łóżku. Pisałam z kilkoma osobami i wogóle. Na szczęście niedługo wracam do szkoły ,ale jest jeden minus. Będę widziec tego dupka.. Nie wiem co mam teraz robic, porozmawiać z nim? Hmm może to jak ochłone.

I wtedy przerwał mi dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać więc napisałam sms do Maxa.

Do; Max;*

Brat przyszedł Kosti możesz otworzyć i zaprosić go do mojego pokoju? Xd

Od; Max;*

Nie ma sprawy kochana. Chora ?

Do; Max;*

Słabo się czuje:/

I wtedy w moich drzwiach stanął Kostek. Nie wiem czemu ale odrazu nabrałam ochoty do wstania z łóżka. Wybiegłam i przytuliłam się do niego bez słowa. Nie była mi potrzebna rozmowa z nim, ale jego obecność.

Po kilku minutach usiedlismy na łóżku. Przyniósł mi czekoladki. Najlepszy przyjaciel, ale ja się odchudzam. Odłożyłam je do szafki i powiedziałam że zjem później. Podałam mu herbatę i zaczęliśmy rozmawiac.

- Wszystko już okej myszko? - zapytał troskliwie

- Tak, dziękuję że przyszedłeś.

- Nie ma za co, to przyjemność siedzieć tu z tobą - zaczął mówić - może jakis spacer ?

- Troszke zimno ale może wieczorny spacerek mi pomoże.

Wstałam i podeszłam do szafy. Sterta ciuchów ale ja jak zwykle nie wiedzialam co ubrać. Nagle poczułam ze ktoś złapał mnie w talii.

- Ta bluza będzie okej przynajmniej cię ogrzeje - usłyszałam ciepły głos

- A spodnie? Mogą byc czarne rurki ?

- Ważne żebyś ty dobrze się czuła.

Wzięłam wybrane ciuchy przez Kostka i poszłam do łazienki. Szczerze? Wyglądałam jak gowno. Nie maluje sie za bardzo jak jestem w domu, ale teraz by mi się przydało. Związałam moje włosy w dwa dobierańce i zrobiłam lekki makijaż. W sumie byłam gotowa na spacer. Wyszłam z łazienki i dałam znać Kostkowi, że możemy iść. Gdy mnie zobaczył wstał i podszedł mnie obiąć. Wtedy ja sie do niego przytulilam.
Kochałam się do niego przytulać.

Po kilku minutach zeszlismy na dół aby ubrać buty. Stwierdziłam, że nie będę ubierać kurtki bo nie jest aż tak zimno. Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy rozmawiać. Kostek na szczęście nie zaczynał tematu o Olivierze. Nagle złapał mnie za rękę. Tak szliśmy złapani sie za rękę. Przy stawie Kostek nagle stanął na przeciwko mnie.

- Niki bo.. - zaczął - pamiętasz to co mówiłem ci dzień po sylwestrze ?

- Jasne, że pamiętam.

- No bo ja nadal Cię mega kocham..

- Kosti narazie musze odpocząć od chłopaków, chyba rozumiesz.

- Rozumiem i przepraszam.

- Za co ty p.. - nie zdążyłam dokończyć bo właśnie wtedy mnie pocałował. Nie wiedzialam co mam robić. Czy to odwzajemnic ? Czy nie ? Odwzajemniłam i nie żałowałam swojej decyzji. Kostek cudownie całował. Mogłabym tam z nim stać wieczność ale to musiało się skończyć. Przytulił mnie do siebie mocno i szepnal " Kocham Cię Nicol ". Nie wiem dlaczego, ale łza spłynęła mi po poliku. Nic na to nie odpowiedziałam. Zrobiło mi sie zimno, więc Kostek dał mi swoją kurtke i wróciliśmy do domu.

- To ja już będę się zwijać - powiedział

- Nie, zostań prosze - nie wiem dlaczego to powiedziałam, ale potrzebowałam jego obecności.

- No okej, ale to chodź do środka bo zimno.

Na moje szczęście nie było nikogo w domu. Jedynie dostałam wcześniej sms, którego właśnie odczytałam.

Od; Max;*

Z Sus jedziemy do cioci Megan. Będziemy jutro po południu. Jeżeli chcesz zaproś kogoś.

Do; Max;*

Okii;**

***

Z Kostkiem poszliśmy na górę. Poszłam do łazienki zmyć makijaż i przebrać się w majtki i za dużą koszule. Nie lubiłam zwykłych piżam. No chyba że onesie ale teraz miałam spać z Kostkiem. Gdy wyszłam leżał on na łóżku i oglądał jakiś film. Wtedy weszłam do łóżka i się w niego wtulilam. Prawie usypialam i właśnie wtedy wypowiedziałam słowa " Ja Ciebie też Kosti " .

_________________

Poprawiony ✔

Nowe Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz