Przepraszam, że tak długo nie było rozdziałów, ale blokada weny, stres i mnóstwo nauki robią swoje. Chciałabym, żeby następny rozdział pojawił się w przyszły weekend, tak jak zawsze planuję dodawać, ale po prostu nie wiem czy mi się to uda.
DanielByło mi tak ciepło i przyjemnie, że w ogóle nie miałem ochoty odbierać tego cholernego dzwoniącego telefonu, ale mimo to, że był na wibracjach to bałem się, że mógł obudzić piękną dziewczynę obok mnie. Niechętnie i delikatnie podniosłem się z łóżka i zacząłem szukać telefonu w kieszeni spodni, które leżały na podłodze. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Nie czekając dłużej odebrałem telefon.
- Simmons, słucham? - po drugiej stronie dałem radę usłyszeć jakiś szmery.
- Zostaw tą sprawę, Danielu. Dobrze Ci radzę. - głos był zachrypnięty i szyderczy.
- Black. - syknąłem z nienawiścią. - Chyba w twoich snach. Nie mam po co jej zostawiać, a wy nie możecie mi nic zrobić, ponieważ nie mam nic do stracenia. - mówiąc to zerknąłem w stronę śpiącej dziewczyny.
- O tym się jeszcze przekonamy, przyjacielu. Grę uważam za rozpoczętą. - po tych słowach połączenie zostało przerwane.
Odkładam telefon od ucha i ściskam go mocno w dłoni. Zamiast od razu wrócić to mojej Bajki stałem tak chwilę i bezsensownie gapiłem się na nią. Była taka piękna i młoda. Absolutnie nie mogłem pozwolić, żeby stała jej się jakaś krzywda.
Tak jak to sama powiedziała ona potrzebowała kotwicy i wsparcia, a ja chyba nie potrafiłem jej tego dać. Ukucnąłem przy jej stronie łóżka i delikatnie ogarnąłem jej włosy z buzi. I wtedy przyszły do mnie wredne, nieprzyjemne i bolesne myśli. Może rzeczywiście ktoś taki jak Larry był by lepszy dla niej. On pracuje sobie spokojnie za burkiem, dobrze zarabia, nie ma żadnych wrogów, nie grozi mu i przede wszystkim jej w takim wypadku żadne niebezpieczeństwo.
Tak bardzo chciałbym powiedzieć jej, że dam już ze wszystkim spokój, że nie będę jej dłużej nachodził w żaden sposób, i że teraz będzie łączyć nas już tylko praca, ale nie potrafiłem. Nie chciałem wracać do szarej rzeczywistości kiedy tuż obok mnie była piękna, idealna i kolorowa bajka. Po prostu nie potrafiłem tego zrobić.
Zawsze uważałem się za człowieka, który ma silną wolę i jest twardo starający po ziemi. Ale ta kolorowo włosa dziewczyna mimo, że tego nie wie to obróciłam to wszystko w pył. I to w dodatku w jednym momencie. Wystarczył, że spojrzała na mnie po prostu tymi swoimi czystymi, krystalicznymi, niebieskimi oczami.
- Obiecuję, że nie pozwolę, aby stała ci się jakakolwiek krzywda. Ale jeżeli, nie daj Bóg, jednak coś ci się stanie, to przysięgam, że dam ci spokój. Wtedy chociaż raz w życiu zachowam się tak jak trzeba i dam ci szansę na szczęście.
💀💀💀
Fable
Obudziłam się sama w łóżku. Czyli to był tylko sen? Daniel tak naprawdę tu nie przyszedł i w ogóle? Ale Jeżu co tak ładnie pachnie? Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu i moje spojrzenie zatrzymało się na Simmonsie, który cały czas w dresowych spodniach stał przed kuchenką i coś na niej przyrządzał. Po chwili odwrócił się w moją stronę z dwoma talerzyki pełnymi jajecznicy.
- Hej śpiochu.
- Nie jestem śpiochem. - naburmuszyłam się.
On tylko skomentował moje dziecinne zachowanie krótkim śmiechem i podał mi talerz. Umm... dobre. Obydwoje nie rozmawialiśmy zbytnio ze sobą podczas śniadania, a wynikało to tylko z tego, że bardzo pogrążyliśmy się w konsumowaniu.
💀💀💀
Po zjedzeniu śniadania obydwoje udaliśmy się do pracy. Ja w między czasie uzgodniliśmy z Hope, że już tego wieczoru do mnie przyjedzie i zostanie do końca niedzieli. Co prawda proponowałam jej dłuższy pobyt, ale stanowczo odmówiła.
Dzień w pracy minął bez większych wrażeń, tylko Daniel chodził jakiś taki podenerwowany. Dogadałam się z szefostwem tak, że mogłam wyjście dzisiaj wcześniej, ponieważ musiałam zrobić zakupy na wieczór. W sklepie byłam dobrą godzinę i cały czas się po coś wracałam, bo co chwilę przypominały mi się coraz to nowe artykuły, które uwielbia moja kuzynka.
Po wyjściu z sklepu ze wszystkimi potrzebnymi mi składnikami ruszyłam do mieszkania. Byłam tak zadowolona, że będę miała dla kogo gotować. Boże, uwielbiam to. Dzisiejszego wieczoru postawiłam na makaron z pieczarkami, kurczakiem i sosem śmietankowym.
Kiedy już prawie kończyłam posiłek rozległo się pukanie do drzwi. W podskokach szybko do nich podeszłam i zamaszyście je otworzyłam. Tak jak się spodziewałam stała tam Hope z torbą na ramieniu tylko, że...
- Hej, Fable. - powiedziała radośnie lekko zakłopotana.
- Cholera, jesteś w ciąży...
_Santa_
Za ewentualne błędy przepraszam.
CZYTASZ
Fable
RomanceSławny na całą Szkocję profiler Daniel Simmons jest człowiekiem często niemiłym i bezszczelnym, ale bardzo mądrym i spostrzegawczym. Jego jedynym słabym punktem jest pewna pani patolog. Choć nikomu tego nie pokazuje Fable Fox jest dla niego bardzo w...