V

147 21 7
                                    

Po pierwsze chciałam ogromnie przeprosić za mój karygodny błąd jakim było pomylenia Edynburgu z Dublinem, ale na szczęście ogarnęłam się i poprawiłam już swój błąd jak sądzę prawie wszędzie.
Jako przeprosiny dodaje ten rozdział szybciej 😝

Po drugie mam do was pytanie.
Jak wy to zrobiliście?  Xd

Jesteście jedyni 😂😘Nie przedłużając już przejdźmy do rozdziału

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jesteście jedyni 😂😘
Nie przedłużając już przejdźmy do rozdziału.

Daniel

Przeszliśmy przez laboratorium po czym weszliśmy do kostnicy. Fable zdążyła już założyć fartuch i umyć ręce specjalnym specyfikiem.

Nadal się do mnie nie odzywała od tej wymiany zdań w samochodzie kilka minut temu. Przyznaję, że może przesadziłem wytykając jej tak wiele wad, ale naprawdę jej zachowanie jest czasami niezwykle irytujące. I nie chodzi mi tu tylko o to, że jest jaka jest z wyglądu tylko, że czasami nie zachowuje się wystarczająco poważnie do danej sytuacji. Wiem, że zachowuję się jak stary dziad i się o wszytko jej czepiam, ale to jest mój taki specyficzny mechanizm obrony. Chroni mnie przed uczuciami i zawodem z nim związanymi.

Tak naprawdę wcale, aż tak nie przeszkadza mi wygląd Fable jak yo nakreśliłem w aucie. Wręcz przeciwnie, żyję już troszkę na tym świecie i śmiało mogę przyznać, że jak dla mnie nie ma na nim piękniejsze kobiety od doktor Fox. I właśnie to mnie przeraża. Przerażają mnie uczucia jakie żywię w stosunku do niej, niepokoi mnie zachowanie mojego ciała gdy tylko słyszę wzmiankę o niej, a już całkowicie rozwala mnie od środka gdy widzę jej uśmiech. Wtedy zastanawiam się co jest jaśniejsze jej uśmiech czy słońce. Według mojego rozumowania odtrącając ją chronię siebie.
Jej włosy, których również się czepiałem to chyba najbardziej optymistyczna rzecz na świecie zaraz po ich właścicielce. Gdziekolwiek się nie pojawi od razu daje tyle pozytywnej energii w danym pomieszczeniu, że to jest, aż nie do pomyślenia. Był bym szczerze zawiedziony gdyby jednak posłuchała się mojego głupiego gadania i wróciła do swojego naturalnego koloru, choć nawet nie wiem jaki to jest. A powiedziałem o tym farbowaniu wtedy dlatego, że uważam, iż wyglądała by poważniej co zdecydowanie zmniejszyło by moje wyrzuty sumienia na myśl o tam jakie uczucia do niej odczuwam. W końcu jest prawie dziesięć lat ode mnie młodsza. Tak, tego muszę się trzymać, że jest młodsza co znaczy nieosiągalna, piękna, urocza, niezwykła,niesamowita... niepowtarzalna. Daniel co ty gadasz! Ogarnij się chłopie i wróć na ziemię, a nie myślisz po niebieskich migdałach.

W kostnicy czekał już na nas Adam i jeszcze jakiś jeden policjant. Fox minęła ich bez słowa, sprawdziła numer denata i otworzyła odpowiednie drzwi. Na stole leżał mężczyzna lekko przy kości, z siwymi włosami i miał na moje oko około sześćdziesięciu lat. Fable podeszła do stolika zakładając jedno razowe rękawiczki i pochyliła się nad ciałem.
Zaczęła je dokładnie oglądać i po jej mimice mogłem zauważyć jak notuje sobie w pamięci rany kute na brzuchu i inne zadrapania. Potem przechodzi do stóp denata i także dokładnie ogląda jedna po drugiej. Później jeszcze na chwilę wróciła do twarzy i szyi po czym wyprostowała się i spojrzała na nas.

FableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz