Rozdział 13 - "Sebastian"

422 23 0
                                    

-Nina, zbudź się!- głos Damiana natychmiast poderwał mnie na nogi
Spojrzałam na niego pytająco, a on ciężko westchnął:
- Jest coś o czym musisz wiedzieć...-
-Ale...- zaczęłam jednak Łowca nie dał mi dokończyć
- Jak najszybciej przyjdź do salonu. Ubierz się ciepło i w ciemnych kolorach- po tych słowach opuścił mój pokój
Zaciekawiona czym prędzej wstałam. Ubrałam czarne leginsy i tego samego koloru koszulkę, a na to zarzuciłam ciemną bluzę z kapturem. Włosy upięłam w luźny kok a na nogi wsunęłam ciemne nike. Tak wyszykowana wyszłam z pokoju. Idąc korytarzem ze zdziwieniem stwierdziłam, że z salonu dochodzą trzy głosy, a nie dwa tak jak się tego spodziewałam. Moje serce wykonało fikołka kiedy tylko rozpoznałam głos Sebastiana. Wpadłam do salonu szeroko uśmiechnięta i rzuciłam się w ramiona Sebastiana. Ten początkowo zaskoczony zamarł, jednak później odwzajemnił uśmiech. Lekko zarumieniona ze wstydu odsunęłam się od niego:
-Co tu robisz?- spytałam
-Dowiedziałem się od członka mojego stada, że jesteście już w Madrycie, potem znalezienie was nie zajęło mi dużo czasu. Ten członek stada pracuje w hiszpańskiej restauracji, do której wczoraj zawitaliście- oznajmił Sebastian uprzedzając moje kolejne pytania
-I co? Zlokalizowałeś bazę?- spytałam zaciekawiona
-Owszem, ale nie mam zielonego pojęcia jak wygląda w środku. Łowcy w Madrycie są dosyć agresywni i nie chciałem ryzykować- odparł Sebastian przepraszającym tonem tak jakbym miała się za to na niego gniewać
Ale jak ja mogłabym być zła na tak przystojnego, umięśnionego, miłego, kulturalnego, niebieskookiego bruneta? Z jakiegoś powodu miałam ochotę go znowu przytulić i tym razem już nigdy nie wypuścić z objęć, jednak takie zachowanie nie wypada Alfie. Głównie z tego powodu musiałam się opanować
-Mamy plan bazy- wzruszyłam ramionami dając mu tym samym znak że się nie gniewam
Słysząc moje słowa Wiktor wyciągnął zwój, który dostaliśmy w Polsce. Sebastian wziął go do ręki i rozwinął. Po chwili zmarszczył brwi intensywnie wpatrując się w papier:
-Jesteście pewni, że to plan bazy? Wygląda mi bardziej na projekt domku jednorodzinnego- oznajmił
Damian wyrwał papier z rąk wikołaka i rzucił na niego oko. Potem uniósł głowę spoglądając na mnie ze złością ale z pewnością nie ukierunkowaną na mnie:
- Oszukał nas! Dał nam plan domu zamiast bazy!- dało się wyczuć frustracje Damiana
-Pokaż!- chwyciłam papier
Rzeczywiście kartka ukazywała dziwne kombinacje. Jednak ja nie widziałam tutaj planu domu. Czułam, że coś w tej kombinacji mi umyka, ale ta myśl była jak motyl - kiedy już prawie go załapałam, ten odlatywał i uciekał. Westchnęłam sfrustrowana i podałam mapke Wiktorowi, który usilnie starał się dojrzeć cokolwiek zza mojego ramienia. Jednak jak już wiecie nie miał szans czegokolwiek zobaczyć. Jednym słowem jestem od niego wyższa. Ale taka wysokość u kobiety utrudnia życie. Jak znaleźć sobie chłopaka, skoro praktycznie każdy jest niższy od Ciebie? Co innego Sebastian, który jest o głowę wyższy ode mnie - istny olbrzym. Potrząsnęłam głową wracając myślami do mapki:
- To nie zmienia faktu, że musimy odbić Arka- poczułam wyrzuty sumienia, bo od pewnego czasu kompletnie nie myślałam o moim bracie
-Dzisiaj nie możemy- spojrzałam na Wiktora z mieszaniną zaskoczenia i złości
-Jest pełnia- sprostował Sebastian
Zwiesiłam głowę zawiedziona.
-Gdybym tak bardzo nie chciała Wam pokazać Madrytu, Arek stałby już teraz tutaj z nami- oznajmiłam ze smutkiem
-Ale nie mielibyśmy Sebastiana- zauważył Wiktor patrząc na mnie wspóczująco
Nienawidzę takiego spojrzenia, ale w jego przypadku jestem w stanie je znieść.
-Myślę, że powinniśmy się trochę wyspać. Wyciągnąłem was w środku nocy z łóżek- słowa Sebastiana zostały potwierdzone moim, niezbyt kulturalnym, ziewnięciem
-Wybacz, ale dla Ciebie mamy tylko kanape- Damian wskazał brunetowi mebel stojący w kącie salonu
W odpowiedzi Sebastian wzruszył ramionami:
- Niczego innego nie oczekiwałem- uśmiechnął się błyskając śnieżnobiałymi zębami
Po powiedzeniu sobie "Dobranoc" każdy udał się na swoje łoże aby odpocząć. Jednak los chciał inaczej i zaraz po zamknięciu oczu nawiedziły mnie koszmary o Arku. Nie pamiętam o czym dokładnie był koszmar. Pamiętam za to, że obudziłam się krzycząc, wytulona w czyiś twardy tors. Oderwałam się od tej osoby i zdałam sobie sprawę, że to Sebastian. Pomimo przerażenia, które zdradzało moje serce, oczy pozostały suche. Chłopak pogładził mnie delikatnie po włosach szepcząc:
-Ci...Już wszystko dobrze...-
Gdy po pewnym czasie mój oddech i serce uspokoiły się, chłopak wstał w celu odejścia. Ale ja tak strasznie się bałam... Bałam się, że kiedy zasnę znów nawiedzi mnie koszmar. Bałam się zostawać sama, bałam się leżeć w samotności. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak wielkie wsparcie, nie tylko fizyczne, miałam od Arka.
-Sebastianie! Zostaniesz ze mną?- spytałam szeptem błagając go oczami
Chłopak zawachał się na moment, a moje serce zamarło w oczekiwaniu. W końcu powoli pokiwał głową i ostrożnie położył się obok mnie. Przymknęłam oczy rozkoszując się jego obecnością i przyjemnym ciepłem. Chłopak ucałował mi głowę i życzył dobrych snów. Ale ja pomimo jego obecności nie byłam w stanie zasnąć. W końcu znudzona odwróciłam się w jego stronę. Sebastian spał snem twardym i spokojnym. Jego serce stukało miarowo, a oddech delikatnie owiewał moją twarz. Teraz miałam okazję go naprawdę popodziwiać. Ma bladą karnację, ale nie aż taką jak wampiry. Do tego te wystające kości policzkowe, które dodawały mu urody. Zauważyłam, że ma on całuśnie, różowe usta i długie, gęste rzęsy. Jego kruczoczarne włosy były bujne i długie, ale nie aż tak żeby wpadały mu do oczu. Miałam wielką ochotę wyciągnąć rękę i sprawdzić czy naprawdę są takie miękkie na jakie wyglądają. Jednak bałam się, że ten ruch i dotyk mogą go obudzić. A spał przecież tak słodko i spokojnie... Odważyłam się za to zrobić coś innego. Skuliłam się trochę i wtuliłam w jego klatkę piersiową. Chłopak zamruczał coś przez sen i nieświadomy swoich czynów objął mnie przez co byłam w niego wtulona jeszcze bardziej. Jakoś nie przerażała mnie myśl co on sobie pomyśli rano. Dla mnie było tu i teraz. W jego objęciach czułam się spokojna i bezpieczna. Zasnęłam z lekkim uśmiechem na twarzy. Tym razem żaden koszmar nie ośmielił się mnie nawiedzić...

_______________________________________
Z okazji Walentynek stwierdziłam, że Ninie i Sebastianowi też się coś należy :) Mam nadzieję, że te moje kulawe opisy nie są aż tak złe :D
Do następnego :*
Poszukiwaczka00

Alfa Alf~ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz