Pewna wiadomość

48 7 1
                                    

Reszte dnia spędziłam w domu. Musiałam nadrobić zaległości. Niby podczas wakacji systematycznie powtarzałam materiał ale ćwiczeń raczej nie brałam no i czas przygotowywać się do olimpiady biologicznej.

Uczyłam się do 22 a potem wykapałam się i poszłam spać. Jednak cały czas miałam w głowie Johna i p.Towna. Ich dziwne zachowanie. Może się znają? Ale dlaczego mi o tym nie powiedział?

***

-Jak tam twój nowy chłopak? -Zapytał Zak stojąc przy mojej szafce.

-My nie chodzimy -spojrzałam na niego stanowczo jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie. -Tylko się przyjaźnimy-zamknęłam szafkę.

- Auć. Friendzone. Brutalna jesteś.- zrobił minę jakby ktoś go uderzył w twarz co wywołało u mnie wybuch śmiechu- Przecież widać. -jego konciki ust podniosły się delikatnie- Od tygodnia ze sobą wszędzie chodzicie. Smiejecie się, podobno był u ciebie a tylko Lucy zaprasza ludzi do waszego domu.

To była prawda. Nie bardzo chcę wdawać się w związki. Nie bawie się w to. Ale jednak w Johnie jest coś innego. Pf ścigała go policja i naraził się jakiemuś gangowi. Ale faktycznie spędzamy razem dużo czasu. Zawsze po lekcjach przychodzi pod moją klasę.

Najgorsze to, że aż tyle czasu nie spędzam z Adamem. Jasne, nadal gadamy, on dzwoni do mnie etc ale wszystko robi z udziałem Annie.

- Tylko po książkę wpadł. Nic wielkiego. Poza tym dobrze się dogadujemy i tyle. - To była ccałkowita prawda.- A jak z tobą po zerwaniu? Dosyć długo byliście razem

- Można powiedzieć że.jesteśmy tylko znajomymi. Dobrymi. Ja nie traktowałem ją serio, ona mnie - mówił to tak jakby bardziej chciał przekonać siebie niż mnie.

Po paru minutach zadzwonił dzwonek. Oczywiście moja ulubiona lekcja-biologia.

- Hej. Co tam- zapytała Beatrece. Kiedyś była moją najlepszą przyjaciółką. Trochę smutne że teraz tylko zamieniamy ze sobą  dwa zdania. Muszę przyznać, że wyglądała niesamowicie. Długie rudawe włosy częściowo upięła w kitkę, a reszta spływała pasmami na chude ramioma. Oczywiście, zrobiła mocny makijaż podkreślający jej charakter.

- W porządku- odpowiedziałam.

Tak wyglądała cała nasza rozmowa do konca lekcji.
Gdy byłam już przed klasą dostałam wiadomość.

Nieznany numer: Otwórz drzwi. Chcesz wiedzieć jak pewna osoba zdobywa dobre oceny?

Zrobiłam tak jak ktoś napisał. To było trochę dziwne... BARDZO dziwne.

Gdy je otworzyłam, zauwazyłam dwie osoby stojące blisko siebie... O wiele za blisko. Jedną z nich był Town a drugą jakaś dziewczyna z kapturem na głowie. Próbowałam przypomnieć sobię, kto założył dzisiaj air maxy do bardzo opiętyvh jeansów. Po chwili ona zbliżyła swoją twarz do niego i... Dostałam w tej sekundzie esemesa. Przystraszyłam się, wpadłam na drzwi ale w samą porę udało mi się uciec. Nie widziałam twarzy tej dziewczyny ale byłam pewna że to ktoś z klasy.

John:  Jestem już w szkole-stołówka.

***

- uważaj bo myśliwym zostaniesz- Adam rzucił we mnie kawalkiem babeczki.

Byliśmy na stołówce- pora lunchu, długa przerwa na której wszyscy, praktycznie cała sszkoła siedziała w olbrzymim pomieszczeniu, większym niż sala gumnastyczna, a ta jest duża, jedząc lunch albo jakiś obiado-deser kupiony na stołówce.

- Ktoś tu nie ma humorku- dodał John

- Przestańcie. Ja tylko..- wyjęłam babeczke Adama z włosów i rzuciłam w Johna

- Zamysliłam się, tak? - Dokończył za mnie Zak.

Jak co dzień siedzę przy oknie obok Zaka i Lucy , a naprzeciwko mnie znajdują się Anna, Adam, John i czasami Samanta(koleżanka siostry)

- I ty przeciwko mnie? Żartobliwie przybrałam obrażoną minę. 

- To John mnie namówił -zaczął się bronić pakując w usta frytkę.

- Stary jak mogłeś?  - Odpowiedział mu- to zdrada

- kto tu kogo zdradza ten zdradza- powiedziała Anna

Nagle wszyscy zamilkli. Doskonale wszyscy wiedzieli co miała na myśli

-An..- rzekł Adam i pocałował ją w czoło- i pozostali- uśmiechnął się - muszę lecieć- wstał i ruszył w kierunku drzwi, a pare sekund po nim Anna.

- Mówiłeś, że jest okej- Lucy wymownie spojrzała na Zaka. Oni w ostatnim czasie spędzali też sporo czasu razem

- Tak mi się wydawało. -Ukrył twarz w dłoniach jakby był 80letnim staruszkiem zmęczony życiem.

***
- Wszystko w porządku? Zapytał na boisku John. Mieliśmy w tym samym czasie w-f i byliśmy w jednej drużynie.

- Tak..- zadzwonił gwizdek. Trener pokazał,że zamiast nas wchodzą chłopcy ze starszej klasy.

-Nie- odpowiedziałam na ławce

- Co jest? -Spojrzał zmartwiony

- Dostałam pewną wiadomość-wyznałam. Myślałam o tym cały lunch. Niby krótko się znamy ale to raczej poważne. Osoba, która wiedziała o romansie nauczyciela z uczennicą powiedziała to mnie. Ale dlaczego?

Odpowiedziałam mu o tym wszystkim a on przybrał dziwną minę.

-Muszę ci o czymś powiedzieć - odparł po długiej przerwie. Założył ręce na kark, a głowę pochylił w dół unikając mojego spojrzenia. Co chwilę było słychać piski na zdobyty punkt. Siatkówka to nie moja działka. Wolę ręczną osobiście

- Co takiego?

- Chodzi o to, że... - Przerwał mu gwizdek trenera.

-Zbiórka!- krzyknął- do szatni!

- Co takiego miałeś mi powiedzieć? Dopytywałam zatrzymując go przed salą zanim skręci w przeciwnym kierunku

- Niestety muszę już spadać, jakieś papierki muszę wypełnić w urzędzie dotyczące mojego miejsca zamieszkania i tak dalej, wpadnij na imprezę do Zaka, tam pogadamy

-Nie możesz teraz? - Zdenerwowałam się. Czemu nie może mi powiedzieć teraz tylko na jakieś imprezie albo przez telefon.

- Śpieszę się. Do zobaczenia- powiedział a ja się odwrociłam bez słowa, jednak on stanął przede mną- wszystko ci wyjasnię- pocałował mnie w policzek i poszedł.

- Wszystko ok? - Podeszłam do siostry w szatni

- zamierzałaś pójść dzisiaj do Zaka? - Zapytałam a gdy przytaknęła dodałam- idę z tobą.

W cieniu siostry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz