Rozdział 8: Furia.

875 82 18
                                    

Obudziły mnie ciepłe promienie słońca padające na moją twarz. Poprzedniego wieczora byłam zbyt zmęczona, by przejmować się takimi rzeczami jak zasłanianie okien. Przeciągnęłam się, czemu towarzyszyło długie ziewnięcie i przez chwilę wpatrywałam w sufit. Czułam jak cała się lepiłam, więc w końcu zmusiłam się do wstania z łóżka. Skierowałam się do łazienki. Po drodze w coś wdepnęłam i moim krokom zaczął towarzyszyć dźwięk jakby chodzenia po wodzie. Przetarłam oczy, by wyostrzyć wzrok i zaspana spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Włosy posklejały mi się w strąki, a ubrania nadawały się już tylko do wyrzucenia. Obejrzałam się za siebie i ujrzałam krwawe ślady stóp na podłodze. Nagle przypomniałam sobie, co robiłam poprzedniego dnia. Spałam tak twardo, że na chwilę zapomniałam o mojej zabawie.

Gdy tylko wyszłam z głównej bazy CCG, zaczęłam polegać na swoim węchu. Starałam się zignorować okropny smród wydzielany przez ludzi i skupiłam się na słodkim zapachu ghoulskiego mięsa. Nie pamiętałam, ilu ich było. Może ośmiu? Może dziewięciu?

Uśmiechnęłam się do lustrzanej ja i zrzuciłam z siebie poplamione ubrania.

-Kurde-westchnęłam opuszczając zieloną kurtkę na podłogę.-Lubiłam ją.

Nalałam wody do wanny i czekałam aż wypełni ją po brzegi, w tym czasie dolewając do niej różanego płynu do kąpieli. Po chwili zanurzyłam się w kojącej, gorącej cieczy i zaczęłam bawić pianą na jej powierzchni. Zmyłam z siebie krew i mruknęłam z zadowoleniem. Nie trwało ono jednak długo, bo ktoś zapukał do drzwi mojego mieszkania. Jako, że łazienka była otwarta, wiedziałam, że mój gość mnie usłyszy, więc krzyknęłam:

-Kto tam?!

-Touka i Kaneki!-usłyszałam głos granatowowłosej. Jęknęłam zrezygnowana. Jak miałam ich wpuścić, kiedy cały salon zalany był krwią ghouli?

Wstałam, czemu towarzyszyło głośnie chluśnięcie wody i założyłam na siebie czarny satynowy szlafrok wiszący na haczyku przy lustrze. Podeszłam do drzwi i powiedziałam:

-Nie mogę was wpuścić.

-Dlaczego?-spytał chłopak wyraźnie zaskoczony. Jeszcze raz omiotłam wzrokiem swoje mieszkanie. Salon był jednocześnie moją sypialnią i łączył się z kuchnią. Łóżko nie dość, że niezaścielone to jeszcze całe zakrwawione, gdyż położyłam się na nim będąc brudna. Na jasnych panelach znajdowały się bordowe ślady moich stóp. Gdyby któryś z moich gości chciał skorzystać z łazienki, to ujrzałby w niej wannę pełną czerwonej wody.

-Cóż... nie jestem gotowa, by przyjmować gości.

-Nie żartuj sobie z nas-zdenerwowała się Touka. Mogłam niemal wyobrazić sobie jak stała przed wejściem i celowała we mnie palcem, mimo iż mnie nie widziała.-Kaneki chciał ci coś powiedzieć i poprosił mnie, bym go tu przyprowadziła. Nie po to byłam miła, żebyś nas teraz wyganiała!

Westchnęłam i odgarnęłam z czoła mokre włosy.

-Nie będzie się wam podobać to, co zobaczycie.

-Trudno-odpowiedziała nadal zirytowana dziewczyna.-Nie mam zamiaru stać tu całą wieczność.

-Sami tego chcieliście-skomentowałam, po czym przekręciłam zamek w drzwiach, które już po chwili stały dla Touki i Kanekiego otworem. Dziewczyna piorunowała mnie wzrokiem, który mógłby zabijać, a Kaneki uśmiechnął się przepraszająco. Skinęłam na nich głową i zamaszystym ruchem ręki zaprosiłam ich do środka. Dopiero gdy zrobili parę kroków w głąb mieszkania, dowiedzieli się, dlaczego tak bardzo nie chciałam ich wpuszczać.

-Przepraszam za bałagan-odezwałam się splatając dłonie za plecami.-Ostrzegałam.

Kaneki zakrył dłonią usta najwyraźniej po to, by powstrzymać odruch wymiotny, a Touka patrzyła na krwawy bałagan z dezaprobatą.

Tokijski Kanibal (Tokyo Ghoul FanFic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz