Rozdział 13: "Gdy w Tokyo uderza tajfun"*.

749 59 24
                                    

Od czasu, gdy rzuciłam się na Toukę z chęcią jej uduszenia, ta mierzyła mnie groźnym wzrokiem i trzymała na dystans. Gdy o coś pytałam, odburkiwała złośliwe, uważając przy tym, by Yoshimura jej nie usłyszał. Nie przeszkadzało mi to zbytnio, ale Kanekiemu najwyraźniej tak. Spoglądał to na mnie to na Toukę ze zmartwieniem na twarzy. Nie miał jednak czasu przejmować się czymś takim. Nie pozwalałam mu na to. Jeszcze bardziej zaostrzyłam nasze treningi. Wnioskując z tego, jak mnie zaatakował, broniąc Touki, polepszał się z dnia na dzień. Ale to wciąż było za mało. Bez odpowiedniej motywacji nie chciał korzystać z siły ghoula. Nadal polegał na swojej ludzkiej części, a to był nie lada kłopot.

Pomiędzy treningami z Kanekim, a spaniem, znajdywałam czas tylko na polowanie. Listę kolejnych ofiar otrzymałam od Yoshimury już następnego dnia po zawarciu naszej umowy. Od razu zabrałam się za pierwszy podpunkt i znalazłam w tym okazję do wypróbowania maski od Uty. Ku mojemu zaskoczeniu i uciesze okazało się, że mężczyzna wprowadził do mojego zamówienia specjalne ulepszenie. Gdy odpowiednio ścisnęłam maskę po obu jej stronach, ta otwierała się niczym wrota. Wrota prowadzące prosto do mojego żołądka. Podobała mi się kreatywność Uty, ale tak jak myślałam, maska przeszkadzała w jedzeniu. Mimo to postanowiłam ją zawsze ubierać. Dla własnej przyjemności. Dzięki niej nie czułam się tak inna od reszty ghouli. Lecz mimo wszystko różniłam się od nich i to nie tylko pod względem zmodyfikowanego ciała. Zawierałam układy z ludźmi, którzy wybijają mój gatunek. Jednakże CCG to przydatny sojusznik, a dla takiej osoby jak ja sprzymierzeńców nigdy za wiele.

W pewien deszczowy dzień postanowiłam ponownie spotkać się z Shinoharą. Nie chciałam jednak znów wchodzić do paszczy lwa, więc skontaktowałam się z nim i umówiłam w jednej z jego ulubionych knajp.

Jeszcze raz popsikałam białą maskę higieniczną mocnymi perfumami, założyłam ją na twarz i wyszłam z mieszkania, pamiętając by dobrze je zakluczyć. Dzięki całodniowym ulewom właściwie nie potrzebowałam maski, gdyż zapach deszczu dominował nad odorem kroczących po ulicach ludzi, ale wolałam chuchać na zimne. Poprawiłam torebkę na ramieniu i rozłożyłam przezroczysty parasol, by nie zmoknąć. Idąc przez ulice Tokyo, cieszyłam się, że rozsądek wziął górę i jednak zdecydowałam się na ubiór botków, a nie nowiutkich półbutów, które chciałam założyć tylko dlatego, że były cudne. Po takim spacerze w ogromnych kałużach nie nadawałyby się już chyba do niczego. Oto co się dzieje, gdy w stolicę Japonii uderza tajfun.

Wolałabym przejść się pieszo, ale pogoda zmusiła mnie do skorzystania z metra, którego szczerze nienawidziłam. Przepych w wagonach doprowadzał mnie do szaleństwa. Czasem zdarzało się, że spotykałam tam inne ghoule, ale większość pasażerów była oczywiście ludźmi, a nie mogąc znieść ich zapachu, nabawiałam się zawrotów głowy i nudności. Tym razem nie było inaczej. Czyli jednak zaopatrzenie się w nasączoną perfumami maskę było dobrą decyzją. Inaczej już dawno padłabym na brudną podłogę pociągu. Starając się oddychać tak rzadko jak pozwalał mi na to mój organizm i ściskając z całych sił barierkę przy drzwiach, czekałam aż ta podróż w torturach się skończy. Gdy drzwi wagonu się otworzyły od razu wybiegłam na zewnątrz, zupełnie ignorując wgniecenie w metalowej rurze jakie po sobie zostawiłam. Nie obchodziło mnie nawet, czy ktoś je zauważył. Kierowała mną jedynie chęć wyjścia na powierzchnię. Szybko pokonałam kolejne betonowe stopnie i z ulgą odetchnęłam perfumowo deszczowym powietrzem. Uspokoiłam oddech i ruszyłam do dalszej drogi.

Od stacji metra, na której wysiadłam do miejsca spotkania z Shinoharą, dzielił mnie już zaledwie dziesięciominutowy spacer. Zerknęłam na zegarek na mojej lewej ręce i z ulgą stwierdziłam, że będę akurat na czas i to bez większego pośpiechu. Ludzie dookoła mnie jednak najwyraźniej nie byli tacy beztroscy i przemierzali ruchliwe ulice niczym błyskawice. Sprawiło to, że ja również ostatecznie pędziłam przed siebie, byleby tylko wydostać się z tego tłumu.

Tokijski Kanibal (Tokyo Ghoul FanFic)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz