Na końcu zdjęcia! Ciekawy/a jakie? Zajrzyj! ^3^
------------------------------------------------------------------------------------------
"A to ciekawy obrót wydarzeń."
A żebyś wiedział.
Nawet nie podejrzewałam, że Suzuya tak bardzo zainteresuje się moją osobą. Co dopiero o śledzeniu mnie i to tuż po zakończeniu spotkania z Shinoharą. Podobno miał się nim zająć. Jak zwykle musiałam wszystkim zająć się sama. Kolejny problem do rozwiązania. Nie dość, że ostatnie tygodnie moją głowę zaprzątało wiele niepokojących spraw, to jeszcze młody, nachalny i do tego widocznie szalony inspektor czyhał na moje życie.
- Nie jesteś ghoulem, co? - spytał ironicznie białowłosy. Uniósł brew w geście wyższości i machnął swoim quinque. Chciał wzbudzić mój strach. Widziałam to w jego oczach. Wyzwanie. Poczułam jak powieka drga mi z irytacji. Postanowiłam, że nie pozostanę mu dłużna. Z największą swobodą na jaką było mnie w tej chwili stać, wzięłam kolejny kęs serca przed chwilą zabitego przeze mnie ghoula i uśmiechnęłam się szeroko, tylko wyobrażając sobie jak nieciekawie wyglądają moje zakrwawione zęby.
- Miałeś w to uwierzyć - odparłam dokładnie przeżuwając kawałek mięsa, mimo iż ochota na jedzenie, co dziwne, minęła mi już dobrych parę minut temu. - Jesteś strasznie utalentowany skoro wystarczyło jedno spojrzenie, byś wiedział, kim jestem.
- Nie widzę w tym nic niezwykłego. Jestem inspektorem. To moje zadanie.
- Jaki honorowy - zakpiłam, choć wzrok chłopaka nadal przyprawiał mnie o niekontrolowane dreszcze. Był tak pewny siebie, że miało się wrażenie, iż stoi się przed drapieżnikiem. Drapieżnikiem, który już gotuje się do skoku. A ty jako ofiara, nie masz żadnej drogi ucieczki.
- Powiedz - zaczął i przekrzywił głowę, jakby zastanawiał się, którą część ciała odciąć mi najpierw. - Jakie quinque będę mógł otrzymać z twojego Kagune?
- Na pewno wielofunkcyjne. Pytanie tylko, czy uda ci się je dostać.
- O to już nie musisz się martwić.
Drapieżnik zaatakował ofiarę. Ofiara jednak miała już plan.
Gdy Suzuya zmierzał prosto w moim kierunku z uniesionym złowrogim quinque, ja wskoczyłam na jeden z balkonów nade mną. Kątem oka zauważyłam jakiś ruch w szybie. Starsza kobieta patrzyła na mnie z przerażeniem i upuściła szklaną miskę, którą właśnie niosła. Jej twarz już wykrzywiała się gotowa do krzyku, gdy uśmiechnęłam się żartobliwie i pomachałam do niej. Nie miałam jednak czasu, by się zaśmiać, gdy panicznie uciekła, bo inspektor już wdrapał się na balkon, na którym stałam i zamachnął się na mnie swoją bronią. W ostatniej chwili uciekłam śmierci. Znowu.
Wskoczyłam na kolejny balkon, piętro wyżej i tak cały czas, aż na dach. Tuż skok za mną znajdował się śmiejący się szaleńczo Suzuya. Najwyraźniej ta zabawa w berka sprawiała mu wiele frajdy. Zaklęłam siarczyście, wiedząc, że chłopak nie odpuści tak łatwo. Nabrałam rozpędu i przeskoczyłam na inny budynek. Dla ghoula to nic takiego. Niestety dla inspektora najwyraźniej również. Biegłam ile sił w nogach. Normalnie już dawno stanęłabym do walki, ale ten białowłosy świr należał do CCG - agencji, z którą zawarłam umowę - więc nie mogłam go tknąć, bo to oznaczałoby zdradę. Na dodatek wydawał się być kimś ważnym dla Shinohary, a ten był mi jak przyjaciel. Nie mogłam odebrać mu innego.
Jedyną więc opcją była ucieczka. Jednak łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Młody inspektor był naprawdę gorliwy w tym, co robił i ciężko było go zgubić.
CZYTASZ
Tokijski Kanibal (Tokyo Ghoul FanFic)
FanfictionPrzez innych nazywana Kanibal. Samozwańcza przywódczyni trzynastej dzielnicy. Ta, która ma zamiłowanie do mięsa sobie podobnych, nagle zostaje poproszona o pomoc przez swojego dobrego przyjaciela, Yoshimurę - właściciela kafejki "Anteiku" w dwudzies...