Rozdział 16

6.5K 591 102
                                    


- Skoro ty nie chcesz jeść, to ja też przestanę. - powiedział następnego dnia kręconowłosy.

To zupełnie mnie zaskoczyło. Siedział jak zwykle obok mnie. Już to zaakceptowałem. Przychodził po kilka razy dziennie. Głównie gadał do siebie i uśmiechał się. Widziałem to kątem oka. Obserwowałem go. Byłem ciekawy jego osoby. Czy ktoś tak miły mógłby być kryminalistą? Taki opis do niego nie pasował.

- Będziemy głodować razem. - stwierdził. - Zresztą nieco mi się przyda. - poklepał się po brzuchu śmiejąc się przy tym.

Harry był niemądry. Nie musiał się odchudzać, aby świetnie wyglądać i to musiałem szczerze przyznać. Niczego mu nie brakowało. Przez te kilka godzin spędzonych przy mnie wiele się o nim dowiedziałem. Usta mu się nie zamykały. Nie pominął nawet historii ze swojego dzieciństwa. Cieszyłem się z jego obecności. Nie lubiłem zostawać sam. Wtedy myślałem o ostatnich zdarzeniach i bardzo tego nienawidziłem.

- Założysz te spodnie? - zapytał wymachując czarnymi dresami. - Może ci w tym pomóc?

Przybliżył się znacznie bliżej na co się odsunąłem. Był za blisko. Nawet jeśli to Harry, to był stanowczo za blisko. Gdy położył rękę na moim kolanie, zadrżałem. Ciało zareagowało samo. Bałem się tego dotyku. Strach powrócił. Zacisnąłem mocno oczy i zacząłem szybko oddychać.

Ręka zniknęła. Harry odsunął się na wcześniejsze miejsce. Na bezpieczną odległość. Próbowałem się opanować.

- Przepraszam Lou. - powiedział a w jego głosie słyszałem smutek.

Otworzyłem oczy i napotkałem intensywnie zielone tęczówki. Uśmiechnął się do mnie lekko. Ponownie odwróciłem wzrok wbijając go w szarą ścianę naprzeciwko.

- Tym razem zamówiłem nam pizze. - powiedział po chwili jaka zapanowała od czasu jego wcześniejszej wypowiedzi. - Ale jeśli oboje jesteśmy na diecie... - westchnął.

Sięgnął po kartonowe pudełko, które leżało po lewej stronie chłopaka. Otworzył je  i poczułem wspaniały zapach pizzy. Kiedyś dałbym się pokroić za kawałek takiej pyszności, ale to było kiedyś. Zanim...

- Chyba, że masz ochotę, wtedy zjemy całą pizze. Tylko my dwaj. - uśmiechnął się, kładąc przedmiot na swoich kolanach.

Znów zapanowała cisza. Po kilku minutach usłyszeliśmy kroki na korytarzu. Drzwi się otworzyły i do środka zajrzała blond czupryna.

- Co jest Niall? - odezwał się zielonooki.

- Mamy Mellarka. - odparł.

Strach sparaliżował całe moje ciało. Zamarłem. Słyszałem bicie własnego serca, które z sekundy na sekundę biło coraz szybciej. Zrobiło mi się gorąco i niedobrze.

On tu był. Tutaj. On po mnie przyszedł. Zabierze mnie tam.

Proszę nie!

Nie wytrzymam więcej...

Tylko nie on...

><><><><><><><>.3.<><><><><><><><><

Koniec maratonu!

Do jutra. :D

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze!

<><><><><><><><><><><><><><><><>

Trust Me ~Larry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz