5.

707 26 0
                                    

POV Sulejman

Siedziałem w swojej komnacie, razem z Ibrahimem i moimi synami. Nikt się nie odzywał. Każdy z nas był w swoim świecie, ale te światy łączyła myśl o mojej małej Safije. Po chwili usłyszeliśmy pukanie. Rozkazałem wejść, z nadzieją, że to Markoczolu z informacjami, lub akuszerka, która powie, że moja córka jednak wyzdrowieje. Moja wściekłość wzrosła, gdy do komnaty wszedł jeden ze strażników, oznajmiając, że Safije się pogorszyło, ba! Że może umrzeć. Wszyscy wybiegliśmy prawie że od razu. Udaliśmy się pod komnatę mojej córki.Po chwili pojawił się również Bali Bey, lecz również on nie miał najlepszych wieści. Po chwili dwie służące wyprowadziły ze środka służącą mojej córki. Obrzuciłem ją pogardliwym i wściekłym spojrzeniem, lecz nie ruszyłem się nawet odrobinę z miejsca. 

-Panie, to nie ja chciałam zabić sułtankę.- Powiedziała spokojnie, gdy mnie mijała. Cóż, na razie jest na liście podejrzanych.  Po chwili drzwi komnaty się otworzyły, a akuszerka powiedziała:

-Sułtanka chce rozmawiać z księciem Mustafą.- Po czym wróciła do środka. Mój syn posłał mi smutne spojrzenie i wszedł do komnaty Safije.


POV Mustafa

Byłem bardziej niż zdziwiony, że to ze mną, nie z sułtanem czy którymś ze swoich braci chce rozmawiać. Wszedłem do środka. Od razu dało się wyczuć gęstą atmosferę. Zwykle radosne pomieszczenie, teraz było smutne. Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego brzegu.

-Witaj siostrzyczko.- Pogładziłem jej policzek dłonią.

-Witaj braciszku.- Odpowiedziała słodkim głosem, który jednak był bardzo cichy i słaby.- Posłuchaj mnie uważnie, dobrze?- Zapytała, na co skinąłem głową.- Chciałam rozmawiać z tobą, bo jesteś z was najbardziej opanowany i na pewno uwierzysz w to co ci teraz powiem. To nie była moja służąca, Dafne. Gdy się obudziłam w mojej komnacie była Mihrimah. Ale, taka jakaś... Inna. Poprosiłam ją, by podała mi wody. Stanęła do mnie tyłem i zrobiła to. Potem przyszła Dafne i pomogła mi się napić, a sułtanka wyszła. Jakby mnie nie było, nie dopuść, by sułtan i moja matka się smucili. Nie pozwól, by w tym pałacu zagościł smutek. Nie chcę żadnej żałoby.- Powiedziała, po czym znów zaczęła kaszleć. Akuszerka kazała mi wyjść, co zrobiłem z ciężkim sercem, patrząc jak ratuje moją kochaną, najmłodszą siostrzyczkę. Wyszedłem z jej komnaty.

-Co ci powiedziała?- Zapytał mnie Selim.

-Powiedziała... Że to nie była jej służąca, a...

-Kto?- Dopytywał się ojciec.

-Mihrimah.- Powiedziałem cicho. - Safije poprosiła ją o podanie wody, a Dafne pomogła jej się tylko napić. Nie wierzę.- Warknąłem, uderzając głową w ścianę. Wszyscy byli wmurowani. Pierwszy otrząsnął się Ibrahim pasza.

-Przeszukajcie komnatę sułtanki Mihrimah. I powiadomcie Markoczolu.-Zadyrygował strażnikom, a ojciec posłał mu wdzięczne spojrzenie.


POV Safije

Gdy tylko skończyłam mówić, znów dostałam napadu kaszlu, a co za tym idzie zaczęłam pluć krwią. Mustafa szybko wyszedł. Cieszę się, że powiedziałam mu to wszystko. Teraz mogę już umierać w spokoju. Chociaż nie chcę. Mam przed sobą jeszcze całe życie. 'Niedługo wyjdę za mąż za Bali Bey'a, będę miała dzieci i wspaniałą rodzinę, a jeden z moich braci zostanie sułtanem. Ciotka Hatice jest szczęśliwa z Ibrahimem paszą, który coś czuję, że niedługo zostanie wielkim wezyrem.' Na tych myślach skupiałam się podczas gdy medyczki próbowały mnie uratować. Nie chcę ich zostawiać. Nie teraz. Nie dzisiaj. Nie w tym stanie. Przynajmniej Dafne nie zostanie skazana. Dafne, moja przyjaciółka. Jak zareaguje reszta? Czy uwierzą Mustafie, że to Mihrimah? Po chwili poczułam na ciele wile małych stworzonek. No tak, pijawki. Czy już mogę zemdleć? Nie? No dobra. Nienawidzę tych małych stworzonek, ale może pomogą.


POV Sulejman

-Wejść!- Huknąłem po raz kolejny dzisiaj. Za dużo tego wszystkiego, jak na jeden dzień. Nie dla jednego człowieka.

-Panie, medyczka twierdzi, że już nic nie zagraża życiu sułtanki Safije.- To najlepsze zdanie, jakie dzisiaj słyszałem. 

Inna SułtankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz