12.

515 19 0
                                    

POV Safije

Czas mijał, a pałac Topkapi nie wyglądał jakby niedawno odbyła się tam krwawa wojna. Cały czas miałam przy sobie ten dziwny z pozoru list, który znalazłam na ścianie. Trzy dni po tamtej walce razem z Mustafą, który teraz pełnił funkcję namiestnika sułtana obejrzeliśmy pokaz fajerwerków na naszą cześć. Dzisiaj zaczął się już jedenasty miesiąc. Sułtan i moi bracia wracają właśnie z wojny. Razem z sułtankami czekamy na nich. Po chwili słychać zza okien okrzyki radości, a po kilku minutach do komnaty wchodzi ojciec, padyszach, władca świata. Wita się ze wszystkimi, a do mnie mówi tylko krótkie:

-Przyjdź do mojej komnaty.- Kiwam delikatnie głową i gdy odchodzi udaję się przywitać mojego męża. Tak się cieszę, że go widzę.

-Wybacz mi, ukochany, ale sułtan chciał mnie widzieć.- Mówię i po jeszcze jednym pocałunku opuszczam komnatę. Ruszam złotą drogą, mijając Wielkiego Wezyra, którym teraz jest Ibrahim pasza. Kiwam mu głową. Ojciec chciał uczynić mojego męża paszą, ale ten delikatnie mówiąc odmówił. Nie dziwię mu się. W komnacie sułtana kłaniam mu się, lecz ten tylko się śmieje.

-Witaj Safije.- Przytula mnie. Odpowiadam mu tym samym. Zaprasza mnie, bym usiadła.- Jestem z ciebie niesamowicie dumny. Moja najmłodsza córeczka. Jesteś niesamowita. Dowodziłaś armią! Walczyłaś! Nawet nie próbuj zaprzeczać! Jesteś zbyt skromna. Mustafa napisał mi wszystko w liście. Skąd ty to wszystko wiedziałaś?

-Nie wiem. Robiłam to, co czułam, że powinnam.- Uśmiechnęłam się krzywo.- Jest jednak coś poważniejszego, o czym nie chciałam mówić Mustafie. Jakiś czas temu znalazłam ten list.- Powiedziałam, wyciągając z kieszeni (tak, mam w suknie wszyte kieszenie) list. Ojciec przeczytał go, coraz bardziej marszcząc brwi.

-Dobrze, że nie pokazałaś tego Mustafie. Szalałby.- Zaśmiał się, po czym po raz kolejny zasępił.- Pełnia będzie już niedługo. Jeszcze 8 dni. Zdążymy przygotować armię. Tylko... O co chodzi z koszmarem?- Zapytał.

-Ugh. Miałam nadzieję, że to będzie zamknięty rozdział, ale niestety. Dobrze pamiętasz pewnie, jak zostałam porwana przez Persów.- Wspomniałam. Sama pamiętam to aż nazbyt dobrze. Biegałam po ogrodzie w pałacyku myśliwskim, uciekając mojej niańce. Po chwili schowałam się w krzakach i już z nich nie wyszłam. A przynajmniej nie tak, jakbym chciała. Zostałam porwana. Ogłuszona i obudziłam się dopiero w celi.- Osoba, która mnie więziła, król Persji, codziennie mnie odwiedzał. Gdy na początku zapytałam się go, kim jest  powiedział, że moim koszmarem, od którego nigdy się nie uwolnię.- Oczy mi się zaszkliły, lecz szybko starłam łzy ręką. Obiecałam sobie, że nie będę już więcej z tego powodu płakać. Zostałam porwana jak miałam 5 lat. Do domu wróciłam w wieku 11. Spędziłam 6 lat w niewoli, w strachu. Jednak mimo wszystko dobrze się stało. Dzięki temu jestem teraz silna. To właśnie było dla mnie bodźcem, by nauczyć się walki i strategii wojennej. Dzięki temu jestem taka, jaka jestem. 

-Czyli znowu Persowie. To kundle!- Ou, sułtan się ostro wkurzył. Otworzył drzwi i powiedział do straży:- Wezwać tu wszystkich paszów, wezyra i Bali Bey'a. Już.- Po czym wrócił do środka.- Masz przy sobie broń?

-Zawsze noszę sztylet.- Odpowiedziałam.

-To dobrze. Nawet tutaj nie jesteś bezpieczna. Nie wrócisz do swojego pałacu, nie pozwalam na to. Przynajmniej póki ten kundel nie zginie.- Wolność otrzymałam dzięki wojsku, które zaatakowało miasto, gdzie byłam przetrzymywana. Wtedy też kilku osobom udało się przedrzeć do mojej celi i uwolnić. Od tego czasu są pułkownikami w oddziałach. A teraz to wszystko ma się powtórzyć? Będę przygotowana.

-Teraz nie mam pięciu lat. Jestem silniejsza. Nic mi nie będzie, ale skoro tak sobie życzysz zostanę w seraju.- Przytuliłam ojca. Po kilku minutach siedziałam już na dużej poduszce, otoczona przez paszów, po lewej stronie ojca, który pokazał wszystkim list. Moi bracia również się tu znajdowali. Mustafa posłał mi zdenerwowane spojrzenie. U, wściekł się, że mu o tym nie powiedziałam. Po dwóch czy trzech godzinach wszystko było już ustalone, a do seraju wprowadzono jeszcze stu janczarów. 

Inna SułtankaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz