Ani się obejrzałam, a minął tydzień odkąd zamieszkałam z Dylanem. Ponieważ trwały wakacje, miałam dużo czasu, żeby leniuchować albo chodzić po mieście.
Co dziwne, sporo uwagi poświęcał mi Nathan. Przez cały tydzień, praktycznie codziennie po pracy przyjeżdżał z moim bratem do nas do domu. Oglądaliśmy razem filmy, gotowaliśmy albo wychodziliśmy na spacery. Zaczynałam czuć się przy nim coraz bardziej swobodnie.
Było upalne popołudnie i właśnie siedzieliśmy razem przy basenie – ja, Nate i mój brat. Nagle usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni do drzwi.
- Pójdę otworzyć. – zaoferował się Dylan i już go nie było.
- Okej. – zgodziłam się i przymknęłam oczy.
Po chwili mój brat wrócił w towarzystwie wysokiego i dobrze mi znanego blondyna. Jake. Momentalnie zerwałam się z leżaka z piskiem, biegnąc w jego kierunku.
- Nie wierzę, że tutaj jesteś ! – krzyknęłam, skacząc na niego, oplatając nogami w pasie. Jake objął mnie w talii i mocno mnie do siebie przytulił.
- Pomyślałem, że ucieszysz się, jeśli przyjadę na weekend. – powiedział, śmiejąc się – Zadzwoniłem do twojego brata i zapytałem, czy mogę przyjechać. Zgodził się bez wahania.
- Tak się cieszę, że tu jesteś. – powtórzyłam, puszczając go. Odwróciłam się i dopiero teraz zauważyłam, że Nate wygląda na przybitego.
- Nate, to jest Jake: mój przyjaciel. Jake: to jest Nate. – przedstawiłam ich sobie.
Mężczyźni podali sobie dłonie, ale jakoś bez przekonania. Ciekawa byłam, o co chodzi między nimi – szczególnie, dlaczego Nathan tak nagle się nachmurzył.
- Może pójdziemy na spacer ? – zaproponowałam Jake'owi.
- Jasne. – uśmiechnął się do mnie.
- To na razie ! – krzyknął za nami Dylan.
- Pa ! – pomachałam do nich. Nate nie patrzył w moim kierunku, co nie wiem dlaczego, ale mnie zasmuciło.
- Kim jest ten cały Nate ? – zapytał Jake, gdy wyszliśmy z domu.
Spojrzałam na niego zdziwiona.
- To przyjaciel Dylana, a co ?
- Nic, tak tylko pytam. – wzruszył ramionami – Wydaje mi się, że cię lubi. A ty jego.
Zastanawiałam się, do czego zmierza ta rozmowa.
- Tak, lubię go. – powiedziałam ostrożnie – Odkąd tu przyjechałam, spędza ze mną dużo czasu. Przyzwyczaiłam się do jego towarzystwa.
- Jasne. Cieszę się, że przyzwyczajasz się do życia tutaj. Chociaż muszę przyznać, że brakuje mi ciebie w Jacksonville.
- Mi ciebie też. – pogłaskałam go po ramieniu – Ale zawsze możemy się odwiedzać. Tak jak teraz. Nie wyprowadziłam się na koniec świata. To tylko dwie godziny drogi. – po chwili ciszy dodałam – Dobra, koniec tematu. Teraz opowiadaj, co słychać w domu.
********
Spacerowaliśmy jeszcze przez około godzinę, aż w końcu zdecydowaliśmy, że czas wracać.
Gdy weszliśmy do domu, w salonie zastaliśmy mojego brata. Był sam.
- Nathan już poszedł ? – zdziwiłam się.
- Tak, wyszedł niedługo po was. Powiedział, że ma coś jeszcze do zrobienia. – odpowiedział, uśmiechając się do nas – A jak tam spacer ?
- W porządku. – rzucił Jake.
Weszliśmy do pokoju i przysiedliśmy się do Dylana – ja usiadłam obok niego na kanapie, a mój przyjaciel zajął miejsce na fotelu naprzeciwko.
- Chyba idę zrobić kolację. – powiedziałam po chwili.
- Pomóc ci ? – zapytali jednocześnie.
- Nie, dam sobie radę sama. – zaśmiałam się – Zawołam was, jak wszystko będzie gotowe.
Postanowiłam, że w między czasie zadzwonię do mamy. Skoczyłam szybko do sypialni po swój telefon, po czym wróciłam do kuchni, wykręcając numer do domu.
- Tak ?
- Hej, mamo. To ja. – zaczęłam.
- Cześć, kochanie. Co słychać ?- słyszałam, że mama ucieszyła się, że dzwonię.
- Wiesz, że Jake dzisiaj przyjechał ? – zapytałam z entuzjazmem.
Moja mama roześmiała się w głos.
- Tak, powiedział nam wczoraj, że wybiera się do ciebie na weekend. A co u Nathana ?
- A czemu o niego pytasz ? – zdziwiłam się.
- Po prostu ostatnio spędzacie ze sobą dużo czasu, więc pomyślałam, że zapytam, co u niego słychać. – tłumaczyła się.
- Chyba dobrze. Chociaż zdziwiłam się, bo jak tylko przyjechał Jake, on zaczął się dziwnie zachowywać i niedługo potem wyszedł, nie żegnając się ze mną. – dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że zrobiło mi się przykro, że wyszedł tak bez słowa.
Mama ponownie się roześmiała, a ja nie mogłam zrozumieć, z czego.
- Co cię tak śmieszy ? – spytałam.
- Oj, kochanie. Podejrzewam, że podobasz się Nathanowi i gdy zobaczył Jake'a, to zrobił się po prostu zazdrosny. – wyjaśniła.
- Czekaj, czekaj... - zastopowałam ją – Po pierwsze, znam Nate'a dopiero od tygodnia. Po drugie, Jake to przyjaciel. A Nate nie ma prawa i nie ma o co być zazdrosny.
- To co, że znasz Nate'a dopiero od tygodnia ? Myślisz, że on spędza z tobą czas ot tak ? – zapytała z niedowierzaniem – Ciągnie go do ciebie i tyle.
- Ja...dobrze wiesz, że nie czuję się przy mężczyznach swobodnie.
Moja rodzicielka momentalnie spoważniała.
- Wiem, Mel. Ale przy Nacie chyba czujesz się dobrze, prawda ? Inaczej nie spędzałabyś z nim tyle czasu. Poza tym, musisz pamiętać, że nie każdy facet jest taki jak Brad. Nie każdy czyha tylko na to, by cię skrzywdzić.
- Staram się o tym pamiętać. – westchnęłam do słuchawki – Dobra, kończę, bo przygotowuję kolację dla tych głodomorów.
- Dobrze, skarbie. – czułam, że się uśmiecha – To zadzwonię do ciebie jutro.
- Jasne. – rzuciłam – To pa, mamo.
Odłożyłam telefon na stół i wzięłam się za przygotowywanie kolacji.
- Chłopaki, kolacja ! – krzyknęłam chwilę potem.
- Idziemy ! – odpowiedzieli chórem.
Poszłam dzisiaj na łatwiznę i przygotowałam stos kanapek z wędliną i pomidorem. Do jadalni wszedł Dylan, a za nim Jake, po czym zajęli miejsca przy stole.
- Kobieto, chyba się z tobą ożenię. – powiedział mój przyjaciel, zajadając kolację.
- To mają być oświadczyny ?! – udałam oburzenie.
- Jeszcze nie. – mrugnął do mnie porozumiewawczo.
Mój brat patrzył na mnie podejrzliwie.
- Co ? – zapytałam go obcesowo.
- Nic, nic. – mruknął, wlepiając wzrok w swój talerz.
-----------------------------------------------------------------------------------
I jak Wam się podoba do tej pory ? :-D
Piszcie w kometarzach i gwiazdkujcie ;-).
CZYTASZ
Uratuj mnie
RomancePo dramatycznych przeżyciach, osiemnastoletnia Melanie postanawia opuścić rodzinne Jacksonville i zamieszkać razem ze swoim bratem w Orlando. Tam poznaje najlepszego przyjaciela swojego brata, Nathana. Z początku nie ufa mężczyźnie i trzyma go na d...