10. Poznaj moją rodzinę - cz. II.

18.7K 810 86
                                    

W sobotę rano przyjechał po mnie Nathan.

- Jesteś gotowa ? – zapytał, uśmiechając się do mnie.

- Tak, tylko wezmę torebkę. – byłam bardzo zdenerwowana, sama nie wiem czemu: przecież Nate to tylko mój przyjaciel. Zaprosił mnie do domu swoich rodziców i tyle, nic wielkiego.

Zamknęłam drzwi na klucz i wyszłam z domu za mężczyzną.

- Długo będziemy jechać ? – zagadnęłam, gdy wsiadłam do auta.

- Jakieś pół godziny. – uśmiechnął się, nie spuszczając wzroku z drogi.

- Okej.

- Denerwujesz się ? – zdziwił się.

- Może to dziwne, ale tak. – zerknęłam na niego – Dlaczego w ogóle mnie zaprosiłeś ?

Widziałam, że się zmieszał.

- Po prostu...- zawiesił głos – pomyślałem, że może miałabyś ochotę ich poznać, a poza tym spędzić ze mną dzień.

Pokiwałam głową ze zrozumieniem.

- Dzięki. – powiedziałam.

- Nie ma za co.


Rzeczywiście, pół godziny później dotarliśmy na miejsce. Przede mną rozpościerał się piękny, klasyczny, dwupiętrowy dom jednorodzinny z garażem obok.

Na tej ulicy znajdowało się wiele domów, jeden obok drugiego, ale ten szczególnie rzucał się w oczy – był zbudowany z kamienia w różnych odcieniach brązu.

Nate zaparkował na podjeździe i otworzył przede mną drzwi.

- Dzięki. – uśmiechnęłam się do niego.

- Chodź, zobaczysz, gdzie się wychowałem. – rzucił z uśmiechem i, ku mojemu zdumieniu, chwycił mnie za rękę. Z początku cała skamieniałam, ale w końcu odwzajemniłam uścisk.

Nathan zapukał do drzwi, a po chwili w progu stanęła niska brunetka o niebieskich oczach z ogromnym uśmiechem na ustach.

- Ty musisz być Melanie. – powiedziała, zamykając mnie w mocnym uścisku.

- Tak, dzień dobry. – wydusiłam z siebie.

- Mamo, puść ją. Zaraz ją udusisz. – usłyszałam głos Nathana zza moich pleców.

- Przepraszam, skarbie. – powiedziała.

- Nic się nie stało, proszę pani. – zapewniłam ją.

- Jaka pani ? – oburzyła się – Mów mi Karen, kochanie.

- Dobrze.

Po chwili w korytarzu pojawiły się dwie kolejne osoby.

Pierwszą była średniego wzrostu blondynka o zielonych oczach i świetnej figurze.

- Cześć, jestem Kate. Siostra tego tu. – zażartowała, patrząc na Nate'a.

- Melanie. – uścisnęłam jej dłoń.

Drugą osobą był wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o czekoladowych oczach i czarnych włosach, lekko przyprószonych siwizną.

Już wiem, po kim Nate odziedziczył urodę, pomyślałam.

- Jak się pewnie domyślasz, jestem jego ojcem. Miło mi cię poznać. – uśmiechnął się do mnie ciepło – Tylko nie próbuj mówić do mnie ,,pan". Wtedy czuję się staro. – zastrzegł – Jestem John.

Uratuj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz