35. Wyrzucić Brada z pamięci...

13.3K 554 11
                                    

Kilkanaście minut później ponownie wezwano nas na salę sądową.

Po odczytaniu wszystkich procedur i formalności sąd ogłosił wyrok – Brad został uznany za winnego i skazany na cztery lata pozbawienia wolności.

Kamień spadł mi z serca. W końcu się od niego uwolniłam.

- W końcu koniec z Bradem. – odetchnęłam, gdy opuściliśmy gmach sądu. Nate podszedł do mnie i pocałował mocno w usta.

- A to za co ? – zdziwiłam się.

- Po prostu cię kocham. – wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie – Poza tym, dzielnie przetrwałaś tę rozprawę.

- Musiałam. – zaśmiałam się – Teraz jestem szczęśliwa. Już nie muszę się nim martwić.

- To prawda. – przyznała mi rację Mary – Wszyscy możemy wyrzucić Brada z pamięci raz, na zawsze.


********


Kiedy dojechaliśmy do domu, rodzice Nate'a i Kate wyszli nam na spotkanie.

- I jak ? – zapytała Karen, ledwie zdążyliśmy wysiąść z auta.

- Poszedł siedzieć na cztery lata. – uśmiechnęłam się do niej, a kobieta przytuliła mnie mocno.

- Tak się cieszę, kochanie. – wyszeptała – W końcu nie musisz się nim przejmować.

- Kamień spadł mi z serca. – westchnęłam – Teraz mogę skupić się na przyszłości mojej i Nate'a.

- I prawidłowo. – wtrąciła Kate, uśmiechając się do mnie ciepło.

- Wejdźmy do domu, nie stójmy tak na podjeździe. – powiedział po chwili John.

- Pójdę tylko na górę i zadzwonię do mamy, pewnie odchodzi od zmysłów. – rzuciłam, gdy wszyscy weszli do salonu.

- Ok. – odpowiedział Nate, uśmiechając się do mnie szeroko.

Pobiegłam schodami na górę i weszłam do sypialni, po czym wybrałam numer mamy

- Tak ? – odezwała się po trzech sygnałach.

- Hej, mamo. To ja. – zaczęłam.

- Ooo, Mel ! – ucieszyła się – Właśnie miałam do ciebie dzwonić. I jak poszło ? Skazali Brada ?

- Tak, dostał cztery lata. – uśmiechnęłam się do siebie – W końcu mam go z głowy.

- Nawet nie wiesz, jak ja i tata się cieszymy. A jak rozprawa ? Wytrzymałaś to wszystko ?

- Taaa, tylko adwokat Brada strasznie mnie wkurzył. – mruknęłam – Próbował mi wmówić, że to wszystko moja wina.

- No wiesz, taka jego praca. Ale nie dziwię ci się, na twoim miejscu też bym była wściekła. Grunt, że nie dałaś się wyprowadzić z równowagi.

- Dylan, Nate i Mary byli przy mnie, więc to dodawało mi otuchy.

- Dobrze, że ich masz. To wspaniali przyjaciele. – powiedziała mama.

- Wiem. – zgodziłam się z nią – Na lepszych nie mogłam trafić.

Porozmawiałam jeszcze chwilę z moją mamą, po czym skończyłyśmy rozmowę. Obiecałam jej, że niedługo znów się odezwę i że przyjadę do Jacksonville z Nate'em.


Kiedy zeszłam z powrotem na dół, zastałam wszystkich przy stole.

- O, dobrze, że jesteś. – powiedziała na mój widok Karen – Obiad prawie gotowy.

- Mhm, sądząc po zapach, jest pyszny. – zaśmiałam się, siadając na krześle obok Nate'a. On złapał mnie pod stołem za rękę i uśmiechnął się do mnie ciepło.

Moja mama ma rację. Nie mogłam trafić na lepszych przyjaciół. Teraz, kiedy sprawa z Bradem w końcu dobiegła końca, czuję że ogromny ciężar spadł mi z serca.

Mogę w końcu skupić się na przyszłości – swojej i Nate'a. To, co razem przeszliśmy umocniło nasz związek, sprawiło, że kochamy się jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe.

- Mhm, miałaś rację, Mel. – mruknął John, gdy Karen postawiła na stole półmisek z żeberkami i ziemniaki. – To pyszny obiad.

Wszyscy roześmialiśmy się w głos, po czym zabraliśmy się za jedzenie  obiadu.


______________________________________________________________


Jeszcze tylko Epilog i kończymy...:-(.


Ale ponieważ spodobał  się Wam mój pomysł, już niedługo pojawi się druga część ,,Uratuj mnie" :-D.


Uratuj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz