*Karolina*
Dzisiaj wtorek,a co za tym idzie w czwartek wracam do pracy. W końcu! Przez te prawie dwa tygodnie brakowało mi tej adrenaliny! Dzisiaj wstałam wcześnie,bo o 7:30. Trzeba przygotować organizm do ponownego wczesnego wstawania. Od razu po przebudzeniu poszłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. Po pięciu minutach gorący napój był gotowy. Do tego zrobiłam sobie tosty z dżemem truskawkowym. Śniadanie zjadłam przeglądając swoje social media. Kiedy skończyłam jeść poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, a następnie powędrowałam do szafy w szukaniu wygodnych ubrań na dzisiaj. I znalazłam. Wybrałam sobie moje ulubione czarne leginsy ze złotymi zamkami na górze oraz granatową bluzę over size. I tak z 7:30 zrobiła się 9:00. Dlatego postanowiłam,że wybiorę się do wrocławskiej galerii i zrobie jakieś większe zakupy. Spakowałam do torby portfel i telefon oraz zgarnęłam kask i kluczyki z szafki w przedpokoju. Zamknęłam mieszkanie i wyszłam. Po jakiś 15 minutach znajdowałam się już na parkingu pod galerią. Na tych zakupach spędziłam dobre trzy godziny. Kiedy wróciłam do domu była 12:00 więc postanowiłam wziąć się za jakiś obiad. I tak w przeciągu magicznych czterdziestu minut powstało moje ukochane spaghetti. Obiad zjadłam przed telewizorem. Dzisiaj nie miałam planów,aby robić coś ciekawszego, więc zaczęłam czytać kolejną książkę. Tym razem wybrałam sobie "Wróć jeśli pamiętasz",która jest kontynuacją "Zostań jeśli kochasz". I tak na czytaniu kolejnej lektury zleciała mi reszta tego dnia. Kiedy skończyłam czytać dochodziła 22:00- no Karo dałaś czadu!- Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać.
*Time skip czwartek* (nie zabijcie mnie xd)
I pora wracać do porannej rutyny! Dzisiaj czwartek,a co za tym idzie w końcu wracam do roboty! Może to dziwne,ale bardzo mi tego brakowało. Dzisiaj wstałam o 6:00-może mnie powaliło,ale chciałam mieć więcej czasu,żeby zdążyć zjeść śniadanie. Od razu po wstaniu weszłam pod prysznic. Następnie wybrałam ubrania na dzisiaj i poszłam uporać się z tym buszem co miałam na głowie. Wszystko zajęło mi dwadzieścia minut,wiec zostało mi trochę czasu na śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z sałatą, serem, szynką i pomidorem, a do tego ulubiony kofeinowy napój. Kiedy zjadłam śniadanie dochodziła już 7:00, dlatego stwierdziłam,że wybiorę się do pracy. Zgarnęłam kask i kluczyki i chwile później byłam już w drodze na komendę. Jak mnie tu dawno nie było! Poszłam do naszego pokoju i przebrałam się w mundur. Po chwili do pokoju przyszedł już przebrany aspirant
-dzień dobry panie Białach-zażartowałam
-Karolina?!-zapytał zdezorientowany
-co ty masz taką minę jakbyś ducha zobaczył? No tak to ja
- zaskoczyłaś mnie, cieszę się, że wróciłaś
-a co aż tak źle było?
-nie,ale bez ciebie to nie to samo
-rozumiem. Właśnie opowiadaj co tam u ciebie się działo przez te dwa tygodnie?
-a szkoda gadać. Profos ze mną zamieszkał
-czekaj Kobielak?!
-niestety. Mówił,że ma odrobaczanie w domu i nie ma się gdzie podziać,wiec
-ty jako dobroduszny kolega postanowiłeś go przenocować. Prawda?
-tak,ale wiesz to miał być maksymalnie tydzień. On tam dalej siedzi. Raz nawet wstał sobie o 6:00 rano,podkreślam w sobotę i zaczął mi wymieniać żarówki w kuchni i odkurzać. Z nim się nie da mieszkać! A zapomniałem codziennie gotuje te swoje "zdrowe" obiadki,wiec ja też muszę to jeść
-chcesz się go stamtąd pozbyć co?-zapytałam,a w głowie już układał mi się pewien plan
-jak najszybciej. Nie chciałabyś mi w tym pomóc?
-pewnie! Nawet mam już pomysł
-gadaj!
-nie teraz,później ci powiem. Lecimy na odprawę
-No okej*odprawa*
-z rzeczy organizacyjnych to by było na tyle. Każdy patrol ma przydzielony swój rewir. Aspirant Sztabowy Rachwał zostaniesz na chwile po odprawie
-tak jest -odpowiedziałam
Wszyscy już wyszli i zostałam tylko ja z Renatą
-jak kostka?-zapytała
-a wiesz już jest wszystko dobrze,tylko lekarz mówił,że na razie nie mogę jej za bardzo przemęczać
-to się da załatwić, poproszę Nowaka,żeby dawał wam nie wymagające zgłoszenia,a teraz zmykaj na patrol
-tak jest -powiedziałam i poszłam do Mikołaja,który siedział już w radiowozie
-co chciała Jaskowska?
-a nic ważnego, jakieś sprawy organizacyjne
-okej, a powiesz mi coś o tym planie?
-Mikołaj! Powiem ci po pracy! Możemy już jechać?
-twoje życzenie rozkazem dowódco!
I tak cały dzień nam zleciał,na patrolowaniu ulic Wrocławia. Jaskowska zrobiła tak jak powiedziała,więc dostaliśmy nie groźne zgłoszenia.
-dzięki za patrol dzisiaj
-jedziesz na ranczo ?
-tak a co?
-to najpierw jedziemy do mnie po jakieś rzeczy
-co?
-wprowadzam się do was
-czyli to jest ten twój plan?
-to jest dopiero początek
-okej nie wnikam*następny dzień*
Karolina
Dzisiaj postanowiłam wdrążyć w życie drugą część mojego planu wykurzenia profosa. Wstałam o 5:00 i w głośnikach puściłam moją ulubioną muzykę podgłośnioną na maksa. I zaczęłam tańczyć.Co zadziałało bo już po chwili przyszedł zaspany i wkurzony Kobielak.
-Karolina do jasnej cholery co ty robisz?!
-sport to zdrowie
-zdrowie strowie! Czemu to ustrojstwo jest tak głośno?!
-uspokój się Adaś! I chodź poćwiczymy
-weź to wyłącz bo Białacha obudzisz
-już się obudził,bo stoi za tobą na schodach! Cześć Mikołaj!
-cześć Karo! Co ty robisz?
-ćwiczę nie widzisz?idziesz ze mną pobiegać?
-a wiesz co chętnie tylko się przebiore-powiedział i wrócił na górę
-okej to czekam. A ty Adaś idziesz z nami?
-wiesz co normalni ludzie o tej porze jeszcze śpią, wiec nie dziękuje. A i wyłącz to proszę cię
-Twoja strata! Ja idę do łazienki-powiedziałam zadowolona z jednego podpunktu i zostawiłam rozwścieczonego Adama samego. Po bieganiu zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na komendę. Cały patrol przebiegał spokojnie czyli Jaskowska jak mówiła tak zrobiła i jestem jej za to wdzięczna. Pod koniec służby pojechaliśmy na ranczo.
-coś cicho jak na mieszkającego to profosa- zażartowałam
-No dziwne właśnie. Na komendzie też się do mnie nie odzywał,a na dworze nie ma jego auta
-ty może w końcu się wyprowadził?
-oby! Pójdę sprawdzić jego pokój-powiedział Białach i kilka chwil później wrócił z uśmiechem na twarzy i jakąś kartką w ręce
-czyli jednak?
-tak,a najlepsze jest to co mi zostawił na stoliku. Masz przeczytaj- i podał mi kartkę z następującą treścią
"Słuchaj Mikołaj, jak tak ma być codziennie to ja się na to nie piszę. Jestem za stary na takie pobudki. Chyba nie masz mi za złe co? Proszę Cię powiedz Rachwał,że ma słaby gust muzyczny! A i jeszcze jedno. Zostawiłem ci w lodówce zupę z ciecierzycy. Trzymaj się.
A."
Kiedy to przeczytałam myślałam,że umrę ze śmiechu
-to co panie aspirancie. Może zupa z ciecierzycy?-powiedziałam próbując opanować śmiech
-wiesz co te zupę trzeba gdzieś wyrzucić i to natychmiast bo ktoś się pochoruje! Mam u ciebie dług wdzięczności za te akcje!
-polecam się na przyszłość. Naprawdę mam taki zły gust?
-nie przesadzaj! Dobrze wiesz, że ten to by słuchał tylko Bethovena lub Mozarta!
-może i masz racje! To co ja wracam do siebie,a ty się w końcu wyśpij
-tak dobry pomysł! Jeszcze raz ci dziękuje
-nie ma problemu! Do poniedziałku
-do poniedziałku szefowo!
Kiedy dochodziła 22:00 byłam już Pod swoim mieszkaniem. Nie powiem te ranczo Białacha jest trochę oddalone od Wrocka! Weszłam na górę. Po tym wszystkim byłam tak zmęczona,że wzięłam szybki prysznic. Wykąpana położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam.Siemanko! W końcu przychodzę do was z rozdziałem! Miał być wcześniej ale coś mi nie pykło! To chyba tyle.. Do następnego!
Pozdrawiam
Kryminalna01
CZYTASZ
"Tajemnicza"Karolina Rachwał
FanfictionCóż by tu napisać? Oto moje kolejne fanfiction. Tym razem o Karolinie Rachwał. Karolina jest policjantką na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Jednak skrywa w sobie pewną tajemnicę. Jaką? Dowiecie się czytając. Mam nadzieje,że przypadnie wam...