*Tydzień później*
*Karolina*
Ten tydzień był niesamowity! Cała moja rodzina zaakceptowała Jacka i mam nadzieje, że Jacek też ich zaakceptował. Martynka świetnie się z nim dogaduje, można powiedzieć, że nawet lepiej niż ze mną, ale to nawet dobrze!Dzisiaj jest sobota, wiec pora wracać do Wrocławia. Obudziłam się koło 9:00, chciałam przytulić się do Jacka, ale go nie było. Oj chyba wywołałam wilka z lasu w drzwiach mojego pokoju pojawił się blondyn, a w rękach trzymał tackę z jedzeniem i świeczkami? Po co mu świeczki.. chwila, chwila pamietam! Przecież dzisiaj mam urodziny! Jak mogłam zapomnieć?!
-wszystkiego najlepszego kochanie!- powiedział
podchodząc z tacą do mojego łóżka
-pamiętałeś- powiedziałam i zdmuchchnęłam świeczki, po czym dałam mu buziaka w policzek
-ja zawsze, jeszcze twoja mama mi pomogła- odparł
-dziękuje, kocham cię Jacuś
-ja ciebie też, a teraz zabieraj się za jedzenie, bo na dole czeka dla ciebie mała niespodzianka- powiedział, a ja zabrałam się za jedzenie ciasta.
- było pyszne, teraz muszę się troszkę ogarnąć
-okej, to ja wezmę to do mycia, a ty przyjdź za chwile- dał mi buziaka w policzek i chwile potem zniknął za drzwiami. Skoro czeka na mnie niespodzianka, to ubiorę się bardziej oficjalnie. "Przekopałam" walizkę i znalazłam. Moja ukochana biała sukienka na ramiączkach- pasuje idealnie, zwłaszcza że dzisiaj jest naprawdę ciepło! Wzięłam ubranie ze sobą i poszłam do łazienki. Rozczesałam włosy i umyłam zęby, nie brałam się za makijaż, bo i tak by mi spłynął przy 27 stopniach Celsjusza! Założyłam sukienkę i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam całą moją rodzine siedząca przy pięknie udekorowanym stole i Jacka ubranego w garnitur?! Co on kombinuje??
-dzień dobry wszystkim- powiedziałam, a Martynka od razu ruszyła w moja stronę, aby chwile później rzucić mi się na szyje
-wszystkiego najlepszego mamusiu!- krzyknęła mała
-dziękuje kochanie!- przytuliłam ja i ucałowałam, kiedy odtsawiłam małą na podłogę podszedł do mnie aspirant i uklęknął! Czy on chce mi się oświadczyć?!
-Karolina-zaczął-wiem, że nasz związek nie trwa za długo, ale ja już wiem , że jesteś najważniejsza osobą w moim życiu-dalej prowadził swój monolog,a ja co chwile zerkałam na rodziców, którzy byli zadowoleni z całej tej sytuacji- dlatego mam pytanie- w tym momencie wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko i je otworzył, w środku zobaczyłam cudowny pierścionek!- czy zostaniesz moją żoną?
-Jacek...- popatrzyłam jeszcze raz na rodziców, Martynkę, która zdaje się nie rozumie całej sytucjia po chwili na blondyna- oczywiście, tak! Tak! Zostanę twoja żoną- oczywiście, że się zgodziłam! Nowak ma racje nasz związek nie trwa zbyt długo, ale ja czuje do niego to samo co on do mnie. Następnie Jacek włożył mi pierścionek na palec, po czym wziął mnie na ręce, obkręcił do około własnej osi po czym postawił mnie z powrotem na podłogę i ucałował, następnie rozległy się odgłosy braw ze strony moich rodziców.
-kochani gratuluje! Razem z mamą cieszymy się waszym szczęściem! -powiedział tata, podszedł do nas i ucałował każde z osobna w czoło
-wiedzieliście o wszystkim? - spytałam
-pewnie, że tak Karolciu! Jacuś powiedział nam któregoś wieczoru, że chce ci się oświadczyć, stwierdziliśmy że zrobi ci prezent na urodziny
-jesteście kochani wszyscy!
-mamo....- podeszła do mnie Martynka
-co jest skarbie?
-czy teraz wujek Jacek zostanie moim nowym tatusiem?-spojrzałam na Jacka
-to pytanie powinno być do wujka, a nie do mnie- spojrzałam na narzeczonego, Jacek wziął małą na ręce
-a co chciałabyś tego?
-tak! Jesteś najlepszym wujkiem na świecie
-to teraz możesz mówić do mnie tato- podeszłam do nich i dołączyłam do uścisku. W końcu mam pełną kochającą się rodzine.
- nie chce przerywać tej pięknej chwili, ale skoro jest taka ładna pogoda, to może przejdziemy się na spacer?- zapytał tata
-bardzo chętnie- odpowiedziałam, po czym zrobiło mi się trochę niedobrze i pobiegłam do łazienki, po czym zwymiotowałam, od razu zjawił się przy mnie Jacek
-kochanie wszystko dobrze?
-trochę mi słabo- odpowiedziałam i straciłam przytomność.Byłyśmy z Jackiem i Martynką na wakacjach, na pięknej zielonej polanie, ganialiśmy się dookoła,jedyne co mi nie pasowało to to,że obok stał wózek, w którym spało malutkie, dziecko, które prawdopodobnie było rodzeństwem Martynki. Nagle wszystko zniknęło, zamiast zapachu kwiatów na polanie w powietrzu czułam środki czystości, próbowałam otworzyć oczy, ale za pierwszym razem oświeciło mnie białe światło.Kiedy otworzyłam je ponownie ujrzałam Jacka
-Jacek? Co się stało? Dlaczego jestem w szpitalu, gdzie jest Martynka
-spokojnie, zemdlałaś w łazience, Martynka jest z rodzicami i czekają przed salą. Napędziłaś nam wszystkim stracha.-kiedy kończył zdanie w sali pojawił się już lekarz
-pani Karolino jak się pani czuje?
-dobrze
-pani wyniki są w porządku, a zemdlała pani dlatego, że jest pani w drugim tygodniu ciąży
-co? Jestem w ciąży?!-zapytałam z niedowierzaniem
-tak i narazie wszystko jest w porządku
-kiedy stąd wyjdę?
-za chwile pielęgniarka przyniesie pani wypis
-dziękuje!
-proszę uważać na siebie i dziecko
-oczywiście. Jacek słyszałeś będziemy mieli dziecko!- zdążyłam już wstać ze szpitalnego łóżka, które nie oszukujmy się wcale nie jest wygodne!
-to wspaniale! -odpowiedział i znowu wziął mnie na ręce! Chwile później otrzymałam wypis ze szpitala oraz zdjęcia z USG!
- Jak dobrze nic ci nie jest!-zaczęła mama
-nie do końca
-jak to?- tym razem spytał tata
-otóż- wymieniliśmy się z Jackiem spojrzeniami porozumiewawczymi- spodziewamy się dziecka!
-to wspaniałe! Gratuluje dzieciaki!
-to znaczy, że będę miała rodzeństwo- głos zabrała najmłodsza osoba z towarzystwa
-tak! Będziesz starszą siostrą- powiedział Nowak i wziął ją na ręce, w tym samym czasie mama podziwiała zdjęcia USG, które jej dałam
- to co może uczcimy to lodami?-zaproponował tata
-chętnie- odpowiedzieliśmy wszyscy i ruszyliśmy w stronę najbliższej lodziarni! Następnie wróciliśmy do domu, musieliśmy jeszcze dokończyć się pakować. Dochodziła 13:00, a pociąg mieliśmy o 14:00.
-mamo, a kiedy weźmiecie mnie z tatą do Wrocławia?
-kochanie słuchaj. Jak następnym razem przyjedziemy to obiecuje, że weźmiemy cię ze sobą, musimy zrobić malutki remont w twoim pokoju
-no dobrze, kocham was bardzo
-my ciebie też kochanie- odpowiedział mój narzeczony
Znieśliśmy walizki na dół i pożegnaliśmy się jeszcze z rodzicami
-Karolciu uważaj na siebie
-niech się pani nie martwi zaopiekuje się nią
-jaka pani! Możesz mówić do mnie mamo!
- a do mnie tato
- widzicie Jacuś mnie upilnuje!
-czekajcie odwiozę was na dworzec! -powiedział tata i chwile później siedzieliśmy już w jego samochodzie. A 15 minut później na dworcu
-synu! Tylko uważaj na nią
-dobrze, tato- odpowiedział i się przytulili
-Kocham was! Do zobaczenia!
-do zobaczenia! -odpowiedzieliśmy razem i wsiedliśmy do pociągu, który chwile później odjechał z peronu.Na dzisiaj kończę już rozdział! Dedykuje go Szalony_Maupiszonek ! Mam nadzieje, że się podobał! U wszystkich ostatnio smutno, a u mnie wręcz wesoło! Lubię się wyróżniać xd! Dobra ja już będę lecieć, a wam życzę dobrej nocy/dnia zależy kiedy przeczytacie!
Gorąco pozdrawiam! Do następnego
Pvtrycja 😘
CZYTASZ
"Tajemnicza"Karolina Rachwał
FanfictionCóż by tu napisać? Oto moje kolejne fanfiction. Tym razem o Karolinie Rachwał. Karolina jest policjantką na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Jednak skrywa w sobie pewną tajemnicę. Jaką? Dowiecie się czytając. Mam nadzieje,że przypadnie wam...