Miniturka 1k ❤️

365 14 3
                                    

Ostatnio stuknęło nam równo 1000 wyświetleń w tej książce,więc postanowiłam z tej okazji napisać dla was miniaturkę. Będzie ona o przeszłości Karoliny. Mam nadzieje,że się spodoba!

*15 lat wcześniej*

*Karolina*

To już dzisiaj! W końcu kończę te cholerne gimnazjum! Nie chodzi mi o szkołę,lecz o rówieśników. Jak tylko dowiedzieli się, że ojciec jest komendantem zaczęli do mnie mówić "córka gliniarza", "co poskarżysz się tatusiowi i mnie zamknie?" I wiele innych niemiłych rzeczy. Wreszcie to się skończy! Zakończenie roku szkolnego,czyli zamknięcie jednego z rozdziałów mojego życia! Pewnie pytacie co dalej? Co po wakacjach? Oczywiście szkoła policyjna,a co innego! Dobra teraz trzeba zacząć szykować się na te ceremonie. Nigdy specjalnie nie lubiłam się stroić,ale wiadomo czasami człowiek po prostu musi. I tym sposobem ja zawsze nosząca spodnie lub spodenki ubrałam sukienkę, czarną lekko rozkloszowaną sukienkę. Oczywiście, żeby trzymać mój fason do tego nie założyłam szpilek,lecz moje ukochane czarne konwersy! Co mi zostało? A No tak włosy i makijaż! Szybko je rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone,a makijaż? Użyłam tylko tuszu do rzęs!
-Karolcia zbieraj się bo się spóźnisz!-usłyszałam krzyk mamy i spojrzałam na zegarek- faktycznie! Zakończenie o 11:00, a jest 10:20! Dokończyłam swoje czynności,zgarnęłam torebkę i okulary-wiadomo koniec czerwca,więc słońce daje się weznaki i zbiegłam na dół
-widzisz jak chcesz to potrafisz
-bardzo śmieszne mamo!-powiedziałam z sarkazmem,jednak moja rodzicielka zaczęła się śmiać
-zjedz jeszcze coś i tata zaraz cię zawiezie-codziennie mnie woził,szkołe mam na drugim końcu Poznania,blisko komendy, wiec zawsze miał po drodze. W szkole byliśmy jakieś 20 minut później. Ja weszłam do budynku,a tata pojechał do roboty. Ceremonia nie trwała jakoś specjalnie długo. 30 minut czekania i wreszcie mogłam zanieść do domu świadectwo-oczywiście z czerwonym paskiem i średnią 5.00,czyli praktycznie jak co roku.  Drogę powrotną pokonałam tramwajem. Jak wiadomo komunikacja miejska się spóźnia i w domu byłam po 40 minutach. Zanim weszłam do budynku sprawdziłam jeszcze skrzynkę na listy, w niej była mała koperta zaadresowana do mnie. Wzięłam ją ze sobą i weszłam do kuchni gdzie czekała już mama z obiadem.
-jakiś list miłosny?-zapytała
-właściwie to nie wiem,zaraz otworze-powiedziałam,w środku znajdował się bilet do Hiszpanii ,
-naprawdę Hiszpania?
-tak! Lecisz w poniedziałek na dwa tygodnie, to taki prezent od nas za dobre wyniki w nauce-powiedziała mama
-dzieeeekuuujeee!!! Nawet nie wiesz jak bardzo was kocham!-powiedziałam i przytuliłam się do mamy
-dobrze,już dobrze teraz zacznijmy jeść ten obiad, bo trzeba jeszcze na zakupy pojechać
-No to smacznego!

Po skończonym posiłku posprzątałam i pojechałyśmy z mamą do galerii. Chodziłyśmy po niej trzy może cztery godziny, ale byłam pewna,że mam wszystko co chciałam zabrać. Jak wróciliśmy do domu dochodziła 19:00-wiadomo wieczorem ludzie z pracy wracają i na mieście są korki. Od razu poszłam do swojego pokoju i zabrałam się za pakowanie walizki. Po jakiś czterech godzinach wszystko było gotowe. Dobrze, że jutro jest sobota, mogę dłużej pospać!
Weekend minął mi naprawdę bardzo szybko i nim się w poniedziałek obejrzałam siedziałam już w samolocie do Hiszpanii. Naprawdę byłam podekscytowana! W życiu nie byłam za granicą. Dobrze,że chociaż języka uczyłam się od podstawówki i umiem się nim biegle porozumiewać. Lot z Poznania trwał jakieś osiem godzin, siedziałam przy oknie, więc przy każdej możliwej okazji robiłam zdjęcia. Kiedy doleciałam na miejsce była 14:00, wzięłam taksówkę i pojechałam do hotelu wynajętego przez rodziców. Nie był on daleko od lotniska, może z 15 minut. Po zameldowaniu udałam się do pokoju, rozejrzałam się po nim i wróciłam na obiad. Allinclusiv- chyba najlepsza oferta! Jesz ile chcesz! Po obiedzie wróciłam do pokoju i rozpakowałam rzeczy, mogłam się dokładniej po nim rozejrzeć. Był cudowny! Jego najlepszym aspektem był balkon z widokiem na morze. Było tu po prostu pięknie!

*2 tygodnie później*

*Karolina*

Czas w Hiszpanii leciał nieubłaganie szybko. Nim się obejrzałam z tego raju musiałam wracać do szarej rzeczywistości. Było mi tu naprawdę dobrze, praktycznie codziennie rano biegałam brzegiem morza, a po południu przychodziłam popływać. Na wakacjach poznałam również koleżankę z Polski-Paulinę i jak się okazało ona też jest z Poznania,wiec umówiłyśmy się już na spotkanie. Droga do Polski szybko zleciała i już po ośmiu godzinach mogłam przytulić rodziców, za którymi się stęskniłam i to bardzo. Niecałe 1,5 miesiąca później rozpoczęłam naukę w upragnionej szkole policyjnej.

Wiec, to by było na tyle! Jeszcze raz dziękuje za ponad już 1000 wyświetleń! Cieszy mnie, że ktoś czyta te książkę! Podobała się miniaturka? Możliwe,że kiedyś jeszcze napisze o początkach Karoliny w szkole, na razie jeszcze raz wam dziękuje! Do zobaczenia w następnym rozdziale!

"Tajemnicza"Karolina RachwałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz