*Jacek*
Po tym jak Karolina zemdlała na sali zrobiło się dość spore zamieszanie. Nikt nie wiedział co się dzieje, szczerze mówiąc ja do końca też nie. Na szczęście ktoś zadzwonił po pogotowie i chwile później moja żona była już w drodze do szpitala
*Karolina*
Zaczęłam pomału otwierać oczy. Pierwszą rzeczą jaką udało mi się ujrzeć to białe światło. Trochę się przestraszyłam,jednak po chwili moje widzenie wróciło do normy i spostrzegłam, że leżę na szpitalnym łóżku, podpięta do kroplówki
-obudziła się pani- przy moim łóżku stanęła pielęgniarka -jak się pani czuje?
- myśle , że dobrze co to jest za kroplówka?
- wzmacniająca , ale spokojnie zaraz przyjdzie lekarz i wszystko pani wyjaśni
-no dobrze- wyszła z sali, a po chwili pojawiła się z powrotem wraz z lekarzem i moim mężem
-kochanie obudziłaś się - Jacek podbiegł do mojego łóżka i mnie przytulił
-co się stało?, niewiele pamiętam -spytałam,kiedy byłam już bardziej świadoma
-zemdlałaś na weselu-odpowiedział
-a co z dzieckiem? Wszystko w porządku?- z tego wszystkiego zapomniałam o tym,że jestem w ciąży
-spokojnie z dzieckiem wszystko dobrze- głos zabrał lekarz-tylko z panią nie jest najlepiej
-nie najlepiej? Co mi jest?-spytałam z obawą, a Jacek tylko mocniej zacisnął moją dłoń
-z badań wynika,że ma pani znacznie obniżony poziom żelaza we krwi
-anemia?-spytałam
-tak, skąd pani wiedziała?
-kiedyś interesowała mnie medycyna
-czy to zagraża dziecku?- tym razem głos zabrał mój mąż
-nie ma się czym martwić. Jeśli będzie się pani stosowała do tej diety- podał mi kartkę z jadłospisem i potrzebnymi witaminami- ryzyko zagrożenia maleje praktycznie do zera
-spokojnie kotek będę cię pilnował
-wiem kochanie, mam do pana jeszcze jedno pytanie -słowa skierowałam do lekarza
-tak?- spytał podnosząc głowę z nad papierów
-kiedy będę mogła wrócić do domu?
-domyślałem się, że pani o to spyta , zostawimy panią jeszcze dzień , dwa na obserwacji i dostanie pani wypis
-no dobrze- odpowiedziałam, natomiast lekarz wyszedł z sali, a po chwili pojawili się w niej moi rodzice i córeczka
-mama!- krzyknęła mała, by po chwili usiąść koło mnie i się przytulić
-cześć kochanie- dałam jej buziaka w policzek
- jak się czujesz? - po chwili ciszy spytał tata
- w sumie bardzo dobrze - odpowiedziałam
-przywieźliśmy ci najpotrzebniejsze rzeczy i coś do jedzenia - powiedziała mama i wyłożyła rzeczy na szafkę obok łóżka- a właśnie wiadomo już dlaczego zemdlałaś?
- ma anemię, ale dostaliśmy specjalny jadłospis i będziemy się do niego stosować- odpowiedział Jacek
-ale napewno nie zagraża dziecku? -pytał tata
-nie z dzieckiem wszystko w porządku, muszę tylko trzymać dietę i przyjmować witaminy -kiedy kończyłam wypowiedź do sali weszła pielęgniarka
-o dzień dobry, państwo to pewnie rodzina pacjentki? -spytała i zaczęła odpisać kroplówkę, która skończyła się kilka chwil temu
- tak jesteśmy rodzicami- odpowiedział tata- a mam do pani pytanie- kontynuował
-proszę pytać jestem tu po to żeby udzielać informacji- odparła z uśmiechem, jednocześnie chowając jakieś przyrządy medyczne do szafki
-czy moglibyśmy wyjść z córką na spacer do parku obok szpitala?
- Hmm myśle, że tak. Tylko nie na długo pani Karolina nie może się przemęczać - odpowiedziała i wyszła z pomieszczenia
- oczywiście, to co kochanie przejdziemy się ?-
-wiecie co bardzo chętnie - wstałam z łóżka i momentalnie zrobiło mi się słabo tak, że musiałam z powrotem usiąść na łóżko
-kochanie wszystko w porządku? -spytał Jacek
-tak, pewnie za szybko wstałam, za chwile przejdzie - i faktycznie powiedziałam chwile na łóżku i mi się polepszyło, więc wstałam jeszcze raz tylko spokojnie i powoli.*Karolina*
W parku siedzieliśmy jakieś dwie godziny, było naprawdę przyjemnie, nie za gorąco po prostu idealna pogoda na takie spacery. Rodzice z Martynką musieli jechać do domu ponieważ mała idzie jutro do przedszkola, Jacek odprowadził mnie z powrotem do sali , dał buziaka na pożegnanie i też wrócił do domu, ja natomiast dostałam kolacje, wiec po zjedzeniu jej poszłam do łazienki umyć się i ogarnąć do spania. Kiedy skończyłam dochodziła 20, wiec czekał mnie jeszcze wieczorny obchód, a po nim zmęczona dniem poszłam niemalże od razu spać
Kochani jestem z kolejnym rozdziałem!
Według mnie jest bez sensu... I tak wiem z duuuuużyyyyym opóźnieniem.... ale ostatnio mam mało czasu. Wiecie szkoła-praktyki-dom , mam naprawdę mało czasu na jakiekolwiek przyjemności, dodajmy do tego też fakt, że mam coraz mniej pomysłów wiec nie wiem ile jeszcze dam rade napisać... No nic ważne, że w końcu napisałam ! Mam nadzieje , że mi to wybaczycie i wogóle ktoś jeszcze pamięta o tej książce.
Ps. Chciałabym wam bardzo, albe to bardzo mocno podziękować za 5k odczytów! Jesteście wielcy!Do zobaczenia przy następnym rozdziale, buziaki!
#niekopiuj
CZYTASZ
"Tajemnicza"Karolina Rachwał
Fiksi PenggemarCóż by tu napisać? Oto moje kolejne fanfiction. Tym razem o Karolinie Rachwał. Karolina jest policjantką na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Jednak skrywa w sobie pewną tajemnicę. Jaką? Dowiecie się czytając. Mam nadzieje,że przypadnie wam...