Kacper:
Okropny dźwięk. Punkt siódma, mam jeszcze jakieś pół godziny. Jak to wyłączyć? Ja pierdziele... Próbowałem po omacku wyłączyć budzik w smartfonie. No w końcu. Przymknął się. Nie ma to, jak jeszcze pół godziny snu. Usłyszałem pukanie. Czy wam się ludzie czas poprzestawiał?! W środku nocy?
- Nie ma mnie do cholery! - Rzuciłem sobie na twarz poduszkę. Znów pół nocy nie spałem, myśląc o Nikoli, która cały czas wysyła do mnie jakieś sprzeczne sygnały. Ten ktoś za drzwiami nie dawał za wygraną.
- Zaraz komuś poprzestawiam kostki. Przysięgam. - Powiedziałem zdenerwowany sam do siebie, zwlekając się z łóżka.
- Co to diabła?! - delikatnie krzyknąłem, otwierając drzwi. Sen to świętość.
- Chciałam tylko zapytać, jak się czujesz? - Moim oczom ukazała się Nikola. Była trochę przestraszona. Nie potrzebnie podnosiłem głos.
- Czyli jednak o mnie myślisz. - Zaprosiłem do środka, przecierając zaspane oczy. Była taka śliczna, ubrana w taką zwiewną sukienkę, koloru... tak właściwie to chyba czerwonego. Chociaż ona na pewno jakoś inaczej nazwałaby ten odcień. Nigdy nie zrozumiem toku myślenia kobiet.
- Nie, ja tylko na chwilę. Nie będę przeszkadzać. - Cicho powiedziała, a ja przyglądałem się jej chyba przez dłuższą chwilę.
- Czujesz się już lepiej? - Zapytała. Przytaknąłem, opierając się o drzwi. Nie mogłem oderwać od niej oczu.
- Jesteś jakiś nieobecny. Na pewno wszystko w porządku? - Zauważyła, że niezbyt aktywnie uczestniczę w rozmowie.
- Tak, w jak najlepszym. - Była taka słodka, gdy się o mnie martwiła. Cały czas powtarzała, że mnie nienawidzi, że jestem dla niej nikim. Jednak swoim zachowaniem okazywała mi coś zupełnie innego.
- Muszę już iść. Cieszę się, że już wszystko okej. - Powiedziała, odchodząc od drzwi. Zdążyłem ją zatrzymać.
- Zaczekaj, chciałem podziękować ci za wczoraj. - Zbliżyłem się, by pocałować ją w policzek. Gdy tylko wyczuła moje zamiary, odsunęła się ode mnie.
- Nie ma za co. Przepraszam, ale jestem już spóźniona. - Rzekła i ruszyła wzdłuż wąskiego korytarza. Zdezorientowany zamknąłem drzwi.Chciałem jej tylko dać buziaka, tak po koleżeńsku. Zawsze ucieka, gdy tylko się zbliżę. Czuje, że jest nieufna w stosunku do mnie. Dziś zapewne czeka mnie niezły dym na uczelni. Oj, będzie ciekawie. Nie, nie żałuje bójki z wykładowcą. Tak, jest profesorem i należy mu się pewne uznanie, ale nie będę szanował faceta, który notorycznie dostawia się do Nikoli, mimo że ona tego nie chce. Jeżeli nie zrozumie, pogadam z nim raz jeszcze. Wiem, mogę mieć kłopoty, ale nie pozwolę, by dalej między nim a Nikolą istniała ta chora relacja. Od początku mi się nie podobał, zanim w ogóle dowiedziałem się, że jest nauczycielem.
Wziąłem szybki prysznic, wrzuciłem na siebie bluzę i jeansy. Po chwili byłem już w drodze na uczelnie. Zapowiada się dziś dzień pełen wrażeń. Jedno jest pewne, cokolwiek by się nie działo, muszę mieć i Nikole i tego gościa na oku.
Nikola:
Nie mogę tego tak zostawić zwłaszcza, że chodziło o mnie. Muszę porozmawiać z panem Krystianem. Najlepiej jak najszybciej, jeszcze przed zajęciami. Od razu z samego rana udałam się w kierunku jego sali. Mężczyzna siedział, przy dużym biurku i w skupieniu wypełniał coś w papierach.
- Przepraszam, możemy porozmawiać? - Weszłam przez uchylone drzwi sali.
- Siadaj, Nikola. - Wskazał na krzesło po drugiej stronie biurka, naprzeciw swojego fotelu.
- Jak się pan czuje?. - Zajęłam miejsce.
- Jestem trochę obolały, ale wszystko w porządku. Nie martw się. - Odpowiedział z serdecznym uśmiechem, podpierając się łokciem o jedno z ramion swego fotelu. Patrzył na mnie swym ciepłym wzrokiem. Czułam się bardzo niezręcznie. Na jego twarzy widać było efekty wczorajszego zamieszania. Miał rozciętą dolną wargę, a na jego czole można było zauważyć fioletowego siniaka, którego najwyraźniej starał się zasłonić swoją bujną grzywką. Jego nos był w dużo lepszym stanie niż wczoraj, gdy polała się z niego krew.
- Chciałam bardzo przeprosić. Ten chłopak, źle odebrał sytuację z panem. - Tłumaczyłam.
- W końcu to twój chłopak, ma prawo być zazdrosny. - Stwierdził stanowczo.
- Po pierwsze nie jesteśmy razem, a on nie może być zazdrosny. I to jeszcze o profesora?
- Dziękuję. - Zaśmiał się pod nosem, gdy zasugerowałam, że mi się nie podoba, a było zupełnie inaczej.
- Wiem, że Kacper wczoraj zachował się okropnie. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale poniosły go emocje. To jest naprawdę dobry chłopak, ale odbiło mu. Jestem pewna, że nie chciał zrobić panu krzywdy. - Próbowałam wyjaśnić, co sądzę o wczorajszym zajściu. Nie wierzyłam, że bronię tego kretyna.
- Rozumiem o co chodzi i wyświadczę mu tę przysługę, ale odwdzięczysz mi się. - Wiedziałam, że nie pójdzie tak łatwo. Teraz będę musiała się płaszczyć przed profesorem przez tego kretyna. Spojrzałam na niego pytająco.
- Ja pomogę temu chłopakowi, a ty zaczniesz w końcu zwracać się do mnie po imieniu - Wstał i oparł się o skraj biurka obok mnie.
- Czyli pan to dla niego zrobi? - Zapytałam zdziwiona. Nie wierzyłam, że się uda.
- Po pierwsze nie pan, a Krystian. Po drugie zrobię to dla ciebie. - Uśmiechnął się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam mu tak strasznie wdzięczna.
- Wydajesz się taką prawdziwą i ciepłą osobą. Nie ma między nami, aż tak dużej różnicy wieku. Nie jestem aż tak stary... - Zażartował, żeby rozluźnić napiętą atmosferę, jaka między nami powstała.
- Zyskałaś moją sympatię, mimo krótkiej znajomości. - Patrzył na mnie, tłumacząc, że nie chodzi mu o nic złego.
- Zostaniemy kumplami? - Wyciągnął dłoń w moją stronę. W sumie to co mi szkodzi? Wydaje się być sympatycznym i dobrym człowiekiem.
- Tak. - Niepewnie podałam mu zimną dłoń, a on uśmiechnął się i zamknął ją w delikatnym uścisku.
- Aż tak ci zależy na tym chłopaku? - Zadał pytanie. Co się ze mną dzieje? Właśnie bronie swojego największego, bo jedynego wroga.- On naprawdę żałuję. - Musiałam skłamać. Nie, nie zależy mi na Kacprze. Po prostu nie chce więcej użerać się z tym idiotą, a jestem zamieszana w tę akcje. Im szybciej zakończy się sprawa bójki, tym krócej będę musiała utrzymywać kontakt z Kacprem.
- Wahałem się co do tego, ale skoro tak bardzo ci zależy, nie wyciągnę z tego żadnych konsekwencji. Porozmawiam z dyrekcją. Postaram się załagodzić sytuację. - Mówił. To po prostu złoty człowiek.
- Dziękuję bardzo. - Złapałam za jego dłoń i uścisnęłam ją swymi, pokazując mu jak bardzo jestem wdzięczna.
- Zmykaj już na wykłady. - Powiedział z uśmiechem, spoglądając na srebrny zegarek umiejscowiony na jego lewym nadgarstku. Podniosłam się, lecz on ponownie odezwał się, zanim zdążyłam się oddalić.
- Nikola, uważaj na tego chłopaka. - Spojrzał na mnie ostrzegawczo.
Odetchnęłam z ulgą. Najważniejsze jest to, że Krystian obiecał darować Kacprowi jego wczorajszy wyczyn, a ja wkrótce będę mogła zamknąć wszystkie sprawy związane z tym bałwanem.
![](https://img.wattpad.com/cover/81931394-288-k838847.jpg)
CZYTASZ
I tak będę z Tobą (w trakcie edycji)
Romance- Jakim cudem mnie znalazłeś? Co ty tu do cholery robisz? - Zbieram szczenkę z podłogi, gdy dostrzegam, że siada obok. - Siedzę, złotko. Zamiast się bulwersować, przyznaj lepiej, że umierałaś z tęsknoty. - Założył ręce na siebie, szyderczo się uśmie...