Kacper:
Czemu mam rezygnować z dobrej zabawy? Wziąłem szybki prysznic i zacząłem szukać jakiegoś wyjściowego stroju, by nie odstawać od reszty ludzi na imprezie. Za to Nikola wyglądała dziś cholernie seksownie. Nie rozumiem jej zachowania. Nagle moja obecność, mój dotyk zaczął jej przeszkadzać, ale gdy się ze mną całowała, nie narzekała na to. Miałem dziwne wrażenie, że wręcz przeciwnie. Nigdy nie pojmę jej zachowania. Dam sobie rękę uciąć, że wyrwała się na imprezę Wojtka. Nie sądzę, żeby solenizant poczęstował swoich gości soczkiem pomarańczowym, a potem zajął ich grą w kółko-krzyżyk. Nie mam dziś nastroju na imprezę, ale lepiej będzie mieć ją na oku.Zanim jeszcze zdążyłem wejść na imprezę, ujrzałem obok mnie Patrycję, która dziś kibicowała naszej drużynie. Muszę przyznać, jest ładną dziewczyną, ale nic po za tym.
- Hej, hej Kacperku. Miałam nadzieję, że przyjdziesz! - Powiedziała szybko swoim piskliwym głosem i cmoknęła mnie w policzek.
- Ja tylko na chwilę... - Chciałem ją spławić. Miałem przypilnować Nikoli, a nie zajmować się tą laską.
- Czemu na chwilę? Będziemy się świetnie bawić! - Kontynuowała, a ja przeglądałem się jej strojowi. Blondynka miała na sobie mocno różową sukienkę mini z wielkim dekoltem. Na nogach miała wysokie szpilki w tym samym kolorze.
- Szałowo wyglądasz. - Zbliżyła się i wbiła palce w moje włosy.
- A ja? Podobam Ci się? - Zapytała, mrugając swymi długimi rzęsami.
- Jasne. - Powiedziałem bez przekonania ze sztucznym uśmiechem.
- Jesteś taki kochany. - Objęła mnie za szyję.
- Zobaczymy się później. - Delikatnie odsunąłem od siebie dziewczynę i udałem się w stronę wejścia.
Dalej nigdzie nie widziałem Nikoli, za którą w pewnym sensie czułem się odpowiedzialny. Jest mocno naiwna i nieporadna. Lepiej, jeśli będę dziś na nią uważał. Na sali było praktycznie ciemno. Jedynie po ścianach odbijały się kolorowe, migające światła. Na środku, przez sceną na której siedział DJ, można było zauważyć tańczące pary. Usiadłem przy jednym z wysokich stolików, cały czas rozglądając się w poszukiwaniu Nikoli. Po zakończeniu się jednej z piosenek parkiet zaczęły opuszczać poszczególnie pary. Zobaczyłem pełno moich znajomych, kolegów, przyjaciół, a wśród nich nią. Jakiś facet obejmował ją w talii i ani na chwilę nie chciał jej puścić...Zajęli miejsce na tyle daleko, że Nikola nie zauważyła mojej obecności. Uważnie przeglądałem się ich rozmowie. Nagle przestała być taka nietykalna. Po prostu pozwalała dotykać się jakiemuś obcemu gościowi, który chciał ją pożreć wzrokiem. Idiota. Przysunął naczynie wypełnione cieczą w jej stronę. Zauważyłem, że nie miała ochoty na drinka. Odrzekła coś, czego nie udało mi się wyczytać z jej ust i odsunęła od siebie wysoką szklankę. Typ nie dawał za wygraną. Znów przybliżył naczynie, a namawiając ją do wypicia, bawił się jej blond włosami. Jest chyba skończonym debilem, jeśli wierzy, że Nikola nabierze się na takie tanie sztuczki. Nie jest taka naiwna... Dobra. Jest. Podniosła z uśmiechem naczynie z blatu i zaczęła wypijać drinka. Co ten gościu ma w sobie takiego, że ona ulega mu na każdym kroku? Nie mogłem patrzeć na tę sytuację, wywołaną jej bezmyślnym zachowaniem. Pora zareagować. Ten typ nie wygląda na kogoś rozsądnego. Szybko wstałem i zacząłem przemierzać parkiet. Musiałem to przerwać. W pewnym sensie jestem za nią odpowiedzialny. Idąc w kierunku drugiej części sali, gdzie flirtowała Nikola z tym podejrzanym typem, ujrzałem Partycję. Już lepiej nie mogłem trafić. Wprost idealny moment.
- Wszędzie cię szukałam. - Pisnęła, obejmując mnie za szyję.
- Teraz nie mogę. - Próbowałem odkleszczyć ją od siebie, ale z marnym skutkiem.
- Nie wymiguj się słodziaku. - Powiedziała ciszej, po czym wyciągnęła mnie za rękę na środek parkietu.
Nie chciałem być niemiły, ale musiałem porozmawiać z Nikolą. Niechętnie objąłem brunetkę w talii, która ułożyła dłonie na mojej klatce piersiowej.
- Jak taki przystojniak jak ty może nie mieć dziewczyny? - Zapytała, szeroko uśmiechając się.
Skąd mogła to wiedzieć? Znamy się dopiero parę dni, a nigdy jej tego nie mówiłem.
- Skąd takie domysły? - Odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Cały czas rozglądałem się za Nikolą. Przez tę krótką chwilę straciłem parę gołąbków z pola widzenia.
- Tak sądzę, ale na pewno masz kogoś na oku. - ciągnęła temat.
- Może i tak. - Odrzekłem, rozglądając się po całej sali w poszukiwaniu Nikoli, czego nie ułatwiały mi zgaszone światła.
- Szczęściara. Rozkochać w sobie takiego przystojniaka... - Mówiła z uśmiechem, bawiąc się kołnierzem mojej koszuli.
Wciąż rozglądałem się wokół siebie. Modliłem się, by ta nieszczęsna piosenka dobiegła końca. Nagle zobaczyłem obok nas drugą tańczącą parę. Lepiej się przyjrzałem i rozpoznałem sylwetkę Nikoli. Oczywiście ten typ wciąż nie opuszczał jej ani na krok. Jego dłonie wędrowały po jej ciele. Nagle muzyka przybrała tempa. Nikola wykonywała szybkie obroty, co chwilę wpadając w ramiona swojego partnera. Dlaczego miałbym nie skorzystać z sytuacji? Pokierowałem Patrycją, którą na chwilkę odłączyła się ode mnie, by wykonać obrót wokół własnej osi. W tym czasie wtrąciłem się między Nikole, a podejrzanego typa. Odbijany? Blondynka wylądowała w moich ramionach.Czułem ciepło, które biło od jej ciała. Mimo alkoholu, który wyczuwałem z jej ust, widać było, że jest skrępowana. Uważnie śledziła każdy mój ruch. Przysunąłem ją do siebie i objąłem w talii. Towarzyszyła nam wolna, romantyczna muzyka. Chciała się wyrwać, odsunąć, ale nie mogłem pozwolić, by znów jakieś nieciekawe typy się wokół niej kręciły. Nie teraz, gdy za dużo wypiła. Nie myśli racjonalnie. Delikatnie przejechałem opuszkami palców po jej ręce, aż do dłoni, za którą delikatnie złapałem i ułożyłem ją na mojej piersi. Unikała kontaktu wzrokowego. Patrzyła wszędzie, tylko nie w moje oczy. Złapałem za jej podbródek i delikatnie uniosłem jej spuszczoną głowę do góry. Chciałem tylko ją pocałować.
- Znowu to robisz... - Powiedziała, gdy zbliżyłem się do jej ust.
- Znów próbujesz mnie omotać.
- Najwyraźniej mi wychodzi. - Zacząłem delikatnie muskać wargami jej czerwone usta. Po chwili ułożyła dłonie z tyłu mojej głowy i odwzajemniła pocałunek, bawiąc się moją fryzurą. Moje dłonie wylądowały na jej plecach. Mógłbym tak bez końca. Po prostu mieć ją w ramionach i nie wypuszczać ani na chwilę. Nie chciałem się od niej oderwać.
- Przestań. Wystarczy. - Szepnęła, odsuwając się ode mnie.
- Nie chcę przestać. Nie mogę. - Ponownie ułożyłem jej dłoń na mojej klatce piersiowej.
Trzymałem ją przy sobie mocno i upajałem się jej zapachem.
- Nie czuje się najlepiej. - Rzekła, opierając się o moje ramię.
- Chodź. - Objąłem Nikolę w talii i zacząłem prowadzić ją w stronę dużej sofy. Biedulka ledwo trzymała się na nogach. Alkohol zaczynał działać. Splotła ręce na mojej szyi.
- Usiądź i nigdzie się stąd nie ruszaj. Rozumiesz? Zaraz po ciebie przyjdę. - Usiadła na sofie, a ja szybko udałem się na zewnątrz, by zamówić dla nas taksówkę. Nikola nie była w najlepszej formie, więc stwierdziłem, że im prędzej zwiniemy żagle z tej imprezy, tym lepiej. Po wykonaniu telefonu pospieszyłem do sali, gdzie odbywała się impreza. No pięknie! Zostawiłem ją samą dosłownie na parę minut, a wokół niej już kręci się jakiś facet...
- Ej, kolego... Chyba się zapomniałeś. - Powiedziałem, zauważając, że koleś właśnie przejechał dłonią po jej udzie.
Co za dupek. Chciał wykorzystać okazję. Nikola kusi swym wyglądem, a teraz nie myśli trzeźwo.
- Radzę trzymać łapy przy sobie. - Warknąłem, łapiąc go za kołnierz. Po chwili puściłem, a koleś chyba zrozumiał moje przesłanie i szybko znikł z pola widzenia.
Nikola dalej siedziała na sofie. Była zmęczona i śpiąca. Zająłem miejsce obok niej.
- Jak się czujesz? - Przejechałem dłonią po jej bladym policzku.
- Wspaniale. - Odpowiedziała bez życia. Zmęczenie robiło swoje.
- Chodź, zabieram cię stąd. - Pomogłem jej wstać i prowadziłem ją do wyjścia. Szpilki, którymi zresztą dziś oberwałem, nie ułatwiały nam zadania.
- Dokąd mnie zabierasz? - Zapytała z uśmiechem, wieszając mi się na szyi. Normalnie chyba nigdy nie zrobiłaby tego.
- To niespodzianka. - Odpowiedziałem żartobliwie.
- Już nie mogę się doczekać. - Rzekła, przygryzając dolną wargę. Była mocno pijana i niesamowicie na mnie działała. Nie miała nawet pojęcia, do czego mnie doprowadza, przytulając się i wieszając na mojej szyi.
CZYTASZ
I tak będę z Tobą (w trakcie edycji)
Любовные романы- Jakim cudem mnie znalazłeś? Co ty tu do cholery robisz? - Zbieram szczenkę z podłogi, gdy dostrzegam, że siada obok. - Siedzę, złotko. Zamiast się bulwersować, przyznaj lepiej, że umierałaś z tęsknoty. - Założył ręce na siebie, szyderczo się uśmie...