- Zapraszam panią. - Powiedziałem, otwierając drzwi taksówki, która właśnie przyjechała.
Pomogłem wsiąść Nikoli do środka, a po chwili uczyniłem to samo. Oparła głowę o moje ramię i całą drogę wpatrywała się w szybę, obejmując dłońmi moją rękę na wysokości bicepsu. Jak mała dziewczynka oglądała oświetlone miasto nocą, a jej zmęczone oczy powoli zaczynały się przymykać. Gdy kierowca zatrzymał się niedaleko bloku, zapłaciłem rachunek i podałem Nikoli dłoń, by pomóc jej wysiąść. Zrobiła to niechętnie. Potrzebowała odpoczynku. Objąłem ją dłonią w talii i zamknąłem drzwi taksówki.
- Gdzie idziemy? - Zapytała, obracając głowę w moją stronę.
- Nie mam już siły. - Rzekła smutno, próbując iść w wysokich szpilkach, które chyba nie należały do najwygodniejszych.
- Chodź tu. - Schyliłem się i wziąłem ją na ręce. Chudzinka. Założę się, że nie waży nawet pięćdziesiąt kilogramów. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej. Przeniosłem ją przez próg i zaczęliśmy przemierzać schody. Nagle polepszył jej się humor, co najpewniej było zasługą alkoholu, którym chyba została trochę zanadto poczęstowana przez tego typa na imprezie.
- Dokąd mnie zabierasz? - Zapytała z uśmiechem, bawiąc się kołnierzem mojej koszuli.
- Gdzie tylko będziesz chciała. Teraz cicho. - Szeptałem jej do ucha. Postawiłem ją na ziemi.
- Nie będę cicho. - Powiedziała, głośno się śmiejąc.
- Nikola! - Wciąż szepcząc, delikatnie podniosłem głos. Chciałem ją trochę uspokoić.
- Jesteś taki przystojny, gdy się denerwujesz. - Usłyszałem z jej ust. O dziwo nie był to sarkazm. Normalnie nigdy nie powiedziałaby tak nigdy. Złapała mnie za szyję, by utrzymać równowagę.
- A nie jestem taki zawsze? - Miło było mi to usłyszeć w szczególności właśnie od niej.
- Może. - Powiedziała z uśmiechem. Zaczerwieniła się.
- Chodź tu. - Przyciągnąłem ją do siebie i szybko przemieściłem się wraz z nią do drzwi pokoju, co niesamowicie ją bawiło, bo nie przestawała się śmiać.
- Cichutko Nikola... - Szepnąłem, zastawiając dłonią jej usta. Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi, brązowymi, błyszczącymi oczami. Nie do końca wiedziała, co się dzieje. Była zdezorientowana, ale to tylko dodawało jej uroku. Czułem, jak drżała. Gdy była blisko, czułem, że wariuję. Zapominałem o wszystkim dookoła.
- Wyglądasz dziś olśniewająco... - Myślałem na głos, gdy znaleźliśmy się pod drzwiami jej pokoju, o które się opierała.
- Podobam ci się? - Stała się bardzo bezpośrednia.
- Chyba nie muszę odpowiadać. - Odrzekłem, zbliżając się gwałtownie i wpijając się w jej usta.
Niesamowite uczucie. Tylko ona i ja. Złapałem ją w pasie i uniosłem wyżej, a ona objęła mnie nogami w pasie. Czułem, że miała problemy z utrzymaniem równowagi. Zabrałem ją do siebie.Splotła swoje ręce na moim karku, bo ledwo trzymała się na nogach. Zamknąłem drzwi i wprowadziłem ją w głąb pokoju. Milczała, a na jej twarzy widać było delikatny uśmiech. Alkohol i zmęczenie dawały się we znaki. Zbliżała się północ, dlatego włączyłem jedynie nocną lampkę. Schyliłem się, by wziąć ją na ręce. Podniosłem ją i poczułem jej zapach, który był charakterystyczny tylko i wyłącznie dla niej. Ściągnąłem jej niezwykle wygodne buty. Delikatnie położyłem ją na łóżku.
- Już lepiej? - Zapytałem, siadając obok niej, na skraju łóżka. Pokiwała głową.
- Gdzie jesteśmy? - Rozejrzała się, ale światło lampki oświetlało tylko łóżko. Dookoła było praktycznie ciemno.
- U mnie. Poznałaś już kiedyś to miejsce. Pamiętasz? - Od dawna chciałem szczerze o tym porozmawiać. Postanowiłem wykorzystać okazję, która prędko się nie powtórzy. Przecież słowa pijanych, to myśli trzeźwych.
- Nie przypominam sobie nic takiego. - Odpowiedziała z uśmiechem. Doskonale wiedziała, co miałem na myśli. Nigdy nie zapomnę tego pocałunku. Mimo zmęczenia, miała bardzo dobry humor.
- Mam ci przypomnieć? - Zbliżyłem się do niej i podparłem się ręką na wysokosci jej głowy, by znajdować się blisko jej. Przejechałem palcem po jej ustach. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. Po chwili wybuchnęła śmiechem.
- Że ja i ty? - Cała sytuacja niezwykle ją bawiła, co było mi na rękę. Teraz mogłem dowiedzieć się, co tak naprawdę do mnie czuje.
- Chyba niczego mi nie brakuje. - Zacząłem muskać ustami, jej wargi, a ona nie zamierzała odwzajemnić gestu.
- Nie podoba ci się? - Oderwałem się od niej.
Zbliżyła się i pocałowała mnie. Nie potrzebowałem już żadnej odpowiedzi. Chciałem zadać jej jeszcze jedno, najistotniejsze pytanie, ale uczyniła mnie tak szczęśliwym, że zapomniałem o wszystkim. Jeszcze niech mi teraz powie, że nic do mnie czuje. Nie nabiorę się na to. Nie po tym, co teraz się wydarzyło. Całowała mnie długo i zawzięcie, dopóki nie zabrakło jej tchu.
- A widzisz? Nie jestem, aż taki zły. - Rzekłem z uśmiechem, bawiąc się jej blond włosami.
- I tak cię nie lubię. - Powiedziała zdyszana, śmiejąc się.
- Też cię nie lubię. Kocham cię. - Po chwili znów wróciłem do składania pocałunków na jej ustach. Ułożyłem się obok niej, by mieć lepszy dostęp do jej ust. Moje dłonie lądowały wszędzie, skupiając się głównie na okolicy jej tyłka. Gdy moje usta wylądowały na jej szyi i dekolcie, cicho jęknęła i wygięła się, wbijając swe ostre paznokcie w mój kark. Pozbyłem się koszuli. Zaczęła dotykać mojej klatki piersiowej i torsu. Delikatnie łaskocząc zaczynała zjeżdżać coraz niżej, co doprowadzało mnie do szału. Nie myślała trzeźwo i nie mogłem z nią teraz tego zrobić. Oderwałem się od jej szyi, pozostawiając na niej drobne krwiaki. Złapała za moją dłoń, którą przeplatałem jej włosy. Jej dłonie były lodowate.
- Zaraz wrócę, nigdzie się nie ruszaj. - Podniosłem się i zacząłem po omacku przemierzać ciemny pokój w stronę drzwi.
W kuchni przygotowałem gorącą herbatę, którą po paru minutach zaniosłem do pokoju. Ostrożnie i jak najciszej się dało wszedłem do pokoju. Zbliżyłem się do łóżka. Spóźniłem się. Zasnęła. Miała na sobie tylko cieniutką sukienkę. Przykryłem ją kołdrą. Następnie udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Ubrałem bokserki i wróciłem do pokoju. Nikola dalej słodko spała. Rozejrzałem się w poszukiwaniu miejsca, gdzie mogę przekimać, ponieważ ona chyba nie życzyłaby sobie, bym tej nocy spał w moim łóżku, ale nie zajmowała w nim zbyt wiele miejsca. Położyłem się z drugiej strony. Chciałem ją przytulić, pocałować, ale wiedziałem, że muszę zachować dystans.Nie mogłem zasnąć. Nie teraz, gdy mam ją tak blisko. Patrzyłem jak słodko spała. Leżała zwrócona w moją stronę, lekko skulona na boku, a pod głową na poduszce ułożone były jej drobne dłonie. Była okrytą kołdrą po ramiona. Wpatrywałem się w nią jak w obrazek. Dzieliła nas nieduża odległość. Wkrótce zasnąłem, ale chyba nie na długo...
Usłyszałem głos Nikoli. Przestraszyłem się. Wierciła się i krzyczała. Miała jakieś koszmary. Bez zastanowienia zbliżyłem się i mocno ją objąłem, przyciskając do mojej klatki piersiowej. Była przestraszona, a jej serce biło jak szalone.
- Jestem tu. - Próbowałem ją uspokoić. Zacząłem delikatnie głaskać ją po głowie.
Otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- Spokojnie, to tylko zły sen. - Nie kontrolując tego, co robię, pocałowałem ją w czoło.
- Przepraszam. - Przejechała dłonią po mojej piersi.
Powoli uspokajało się jej serce i oddech.
- Zimno ci? - Poczułem dreszcze, które przeszły jej ciało.
Pokręciła przecząco głową. Mimo to dokładnie przykryłem blondynkę, która leżała w moich ramionach. Milczeliśmy przez chwilę. Cudownie było mieć ją tylko dla siebie. Tak blisko i na dłużej.
- Nie przeszkadza ci to? - Zapytałem Nikoli, która powoli zaczynała zasypiać. Przejechałem dłonią po jej plecach.
Spojrzała na mnie pytająco. Alkohol jeszcze działał, inaczej na pewno nie pozwoliłaby mi się dotknąć.
- Moja obecność, dotyk... - Odrzekłem, poprawiając jej włosy.
Nie była zbyt skora do rozmowy. Jeszcze mocniej wtuliła się we mnie. Nie zamierzałem już, męczyć jej rozmową. Była zbyt zmęczona. Zamilkłem, by Nikola mogła w spokoju zasnąć. Najpiękniejsze uczucie świata - mieć ją przy sobie na całą noc. Mieć ją w ramionach. Nigdy mi na to nie pozwalała. Teraz wszystko się zmieniło. Nikola musi coś do mnie czuć, inaczej nie całowałaby mnie z takim uczuciem. Przekonała mnie, że jednak darzy mnie zaufaniem. Wkrótce także i mi udało się zasnąć.

CZYTASZ
I tak będę z Tobą (w trakcie edycji)
Romance- Jakim cudem mnie znalazłeś? Co ty tu do cholery robisz? - Zbieram szczenkę z podłogi, gdy dostrzegam, że siada obok. - Siedzę, złotko. Zamiast się bulwersować, przyznaj lepiej, że umierałaś z tęsknoty. - Założył ręce na siebie, szyderczo się uśmie...