XXXIII

5.3K 261 48
                                    

Obudził mnie głód i zaspana podążyłam prosto do kuchni, gdzie matka gotowała obiad. Ucieszyła się na mój widok, a do mikrofalówki włożyła bułki z serem, skąd powstały zapiekanki. Oparłam głowę o dłonie i pół żywa uśmiechnęłam się w jej stronę.

- Dzięki mamo. - podziękowałam, gdy śniadanie postawiła na stole.

- Tak dziś myślałam i czy masz jakieś plany na ten dzień?  - spytała, dosiadając się do kuchennego stołu. - Bo mogłybyśmy...

- Idę z Zack'iem na miasto. - przerwałam jej, a ona spochmurniała. - Przepraszam mamo. Może innym razem?

- No dobra. - wywróciła oczami i wstała. Otwierała półki, a nawet lodówkę, po czym odwróciła się w moją stronę. - Mogłabyś iść do sklepu po trzy pietruszki?

- Pewnie. - przełknęłam kęs bułki i wstałam od stołu, dziękując. - Daj mi tylko pieniądze

- Już. - matka sięgnęła do kieszeni i wręczyła mi drobne.

Wskoczyłam do pokoju, wybierając ciuchy, które włożyłam na siebie po porannej toalecie. Mój wybór padł na koszulkę w odcieniu khaki i jeansów, potargane spodenki, do których włożyłam dół bluzki. Włosy związałam w koński ogon prawie na czubku głowy, a na nogi wciągnęłam czarne vansy. Z torbą na ramieniu wyszłam do sklepu, który znajdował się blisko domu. Przy okazji wzięłam aparat Jack'a, aby wywołać zdjęcie, które tak bardzo mi się podobało. Gdy już dotarłam do supermarketu, udałam się na dział warzywny. Zabrałam co trzeba i już kierowałam się do kasy, ale zobaczyłam Jack'a, który stał przy alkoholach.

- Hej. - uśmiechnęłam się, czekając na jego odpowiedź. Ten niepewnie odwrócił się w moją stronę i z czteropakiem w ręce założył kaptur i mnie zignorował. - Jack, mam coś twojego. - zaczęłam, bo chciałam, żeby się odezwał. Tak naprawdę nie chciałam mu jeszcze oddawać aparatu.

- Możesz zatrzymać. - rzucił przez ramię i pospiesznie udał się do kasy. Widać było, że nie chciał ze mną rozmawiać, a ja zaczęłam w tym wszystkim szukać powodów. Istniało kilka, między innymi to, że go zostawiłam na balu.

Wzruszyłam ramionami i wróciłam się jeszcze po czystą wodę, bo było gorąco na polu i chciało się pić. Wybrałam moją ulubioną i ostatni raz spojrzałam na Jack'a, który otwierał drzwi. Podeszłam do lady i zapłaciliśmy za zakupy, następnie wolnym krokiem podążyłan w stronę domu. Zack dał mi znać, że wraz z nim pójdę na miasto, gdzie spotka się z kolegami. Przyjedzie po mnie o szóstej swoim motocyklem, więc miałam sporo czasu do przygotowywania się.

- Mamo! Jestem! - krzyknęłam, gdy zrobiłam wszystko to, o co mnie prosiła, a nawet więcej. Z dumą trzymałam w ręku nasze zdjęcie.

- Cudownie!  - wychyliła się z kuchni. - Daj mi to, szybko.

Wyjęłam jej zakupy, a następnie udałam się do pokoju, gdzie najlepszy "zakup" powiesiłam nad łóżkiem. Będę leżała nieraz z Zack'iem i jak zobaczy to zdjęcie, przypomni sobie ten sławny dla nas moment, w którym wręczył mi już podartą koszulkę. Odpaliłam laptopa i zalogowałam się na Facebook'a, gdzie napisałam do Jack'a.

Ja: Hej. Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego mnie unikasz?

      
  ○wyświetlone

Zachowywał się dziecinnie, no ale cóż. Cieszyłam się, że zbyt wiele mu się nie żaliłam. Stanęłam przed wielką szafą i zastanawiałam się, co wybrać, aby wywrzeć dobre wrażenie na jego kumplach. Chciałabym poznać dziewczynę Alexa, ale jakoś poczułam do niego odrazę, że zostawił Michelle, która go pewnie pokochała. Zack też taki był, zanim bliżej się ponaliśmy. Widziałam te wszystkie panienki wokół niego i czasem miałam ochotę puknąć je w łeb, aby odsłonić im oczy. Dziś sama wiem, jak to jest być zakochanym z Zack'u i wiem, jak miłość przyślepia wady drugiego człowieka.

Przekorny los (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz