Wysiadłam z autobusu i kierowałam się w stronę szkoły.
Był ciepły majowy poranek i świeciło słońce.
Poprawiłam torbę na ramieniu i pewnie przekroczyłam mury szkoły.
Na dziedzińcu pełno było kręcących się ludzi.
Część z nich rozmawiała ze sobą, ale był i typ, który znajduje się niemal w każdej szkole. Kujoni. Wlepili wzrok w książki i kują, a potem płaczą, że dostali 5+ zamiast 6.
Dostrzegam też i jego, opartego o swoją czarną honde cbr 1000 rr.
Stoi z założonymi rękami i rozmawia o czymś z Alexem.
Ma na sobie tą samą kurtkę, jaką miał wczoraj, którą mi dał.
Pod spodem miał czarny t-shirt, a na nogach luźne jeansy.
Podobał mi się jego styl.
Jeszcze ciemne okulary założone na nosie dodawały mu uroku.
Zack był przystojny, ale zupełnie nie w moim typie.
Mijam ich dwójkę, ale nie zwracają na mnie uwagi. Nawet się nie popatrzył.
Poprawiłam ramiączko mojej szkolnej torby i dostrzegam Dianę rozmawiającą z jakimś chłopakiem.
To pewnie William, który podoba się mojej przyjaciółce. Nie chce im przeszkodzić, więc tylko podnoszę dłoń na znak przywitania i uśmiechnęłam się widząc przyjaciółkę szczęśliwą.
Przekroczyłam próg budynku i udałam się w stronę tablicy informacyjnej.
Akurat moja klasa miała szczęście, bo pani od matematyki się rozchorowała, więc mieliśmy zastępstwo w postaci historii.
Popatrzyłam na plan lekcji w celu przypomnienia sobie, co teraz mam.
Aha, biologia.
Sala biologiczna mieściła się na piętrze, więc szybko weszłam po schodach.
Pod salą czekały już bliźniaczki, które były niczym dwie krople wody. Chodzę z nimi już dwa lata do klasy, ale nadal ich nie rozróżniamy.
- Hej. - przywitały się jednocześnie.
- Cześć. - rzuciłam w ich stronę i usiadłam na ławce naprzeciwko.
Ściągnęłam z ramienia torbę i zrzuciłam z siebie szary sweter. Byłam zbyt ciepło ubrana dzisiaj.
Prawie każda dziewczyna miała na sobie krótkie spodenki albo spódniczki, a ja jasne jeansy z wysokim stanem i biały t-shirt włożony do środka.
Zadzwonił dzwonek i cała moja klasa zebrała się wokół sali wyczekując nauczycielki.
Gdy się zbliżała dostrzegłam, że brakuje ich trójki.
Pewnie się spóźnią jak zawsze.
Zajęłam swoje miejsce w przedostatniej ławce w środkowym rzędzie. Siedziałam z Nicki - dobrą koleżanką, z którą znam się od dzieciństwa.
Niestety, Diana nie chodziła ze mną do klasy. Była rok młodsza.
- Dzień dobry, zaczniemy od listy obecności. - usiadła za biurkiem i otworzyła dziennik.
Nauczycielka była tęgą panną z siwizną na głowie. Ale lubiłam ją, bo dobrze uczyła.
- Adams?
Na samym początku wyczytała nazwisko Zack'a, ale odpowiedziała jej głucha cisza.
Odciągnęła wzrok od dziennika i przeleciała po klasie.
CZYTASZ
Przekorny los (1,2)
Novela JuvenilPrzecisnął się przez ludzi i dotarł do mnie. Bez słowa wtulił się, a ja go odepchnęłam. Chciał mnie pocałować, ale obróciłam głowę w inną stronę i zła wykrzyczałam. - Tu! - wskazałam palcem czoło. - Tu się jebnij, chuju! Nie chciałam, żeby mnie ca...